Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Cmentarz żydowski w Częstochowie sprofanowany przez wandali

Marek Bonarski
Marek Bonarski
Swastyki i szubienice na około stu macewach - to wynik dewastacji zabytkowego cmentarza żydowskiego w Częstochowie. Sprawcy aktu wandalizmu pozostają nieznani. Policja prowadzi śledztwo w sprawie profanacji miejsc spoczynku zmarłych.

Kirkut w Częstochowie, czwarty pod względem wielkości cmentarz żydowski w Polsce, powstał w końcu XVIII wieku. Na powierzchni 8,5 ha znajduje się około 4,5 tysiąca grobów. Najstarsze pochodzą z XIX wieku, a najmłodsze z lat 70-tych XX wieku. Podczas II wojny światowej cmentarz był miejscem masowych egzekucji Żydów. Na jego terenie znajduje się pomnik ku czci pomordowanych tu mieszkańców częstochowskiego getta oraz płyta upamiętniająca rozstrzelanie żydowskich partyzantów. Grób cadyka Izaaka Mayera Justmana jest co roku odwiedzany przez chasydów z całego świata.

W 2004 z polecenia władz miasta oczyszczono część cmentarza z zarośli, odbudowano część murów otaczających cmentarz i odnowiono kilka nagrobków. Niestety czynności te wykonano, moim zdaniem, niestarannie, a nawet niechlujnie i bez szacunku dla wartości historycznej grobów, gdyż odnawianie polegało głównie na zacementowaniu ciekawych ozdobień i polichromii. Szczęśliwie działalność "renowacyjna" objęła zaledwie kilka nagrobków na niewielkim obszarze.

Żaden z cmentarzy żydowskich, które widziałem, jak choćby kirkuty w Krakowie, Chrzanowie i Żarkach nie ma dla mnie tak niesamowitego klimatu tajemniczości, jak ten w Częstochowie. Żaden nie wywołuje też takiego uczucia pokory wobec tajemnicy życia i śmierci. Na żadnym innym przyroda nie żyje w tak niesamowitej symbiozie z grobami. Równie gęsto jak drzewa, wyrastają tu z ziemi groby, a wszystko oplatają zwoje bluszczu, dzięki czemu cmentarz tonie w półmroku nawet w słoneczny dzień. Pojedyncze pasma światła, przebijające się gdzieniegdzie przez kopułę splecionej zieleni, budują niesamowity klimat tego miejsca.

Dlatego informację o sprofanowaniu żydowskiego cmentarza w moim rodzinnym mieście przyjąłem z zaskoczeniem i smutkiem. Pozostawiony sam sobie, bezbronny wobec współczesnych wandali, został stary, zabytkowy cmentarz okaleczony przez głupców. Z żalem i gniewem oglądałem publikowane w internecie zdjęcia zbezczeszczonych nagrobków. Wstyd mi za tych, którzy to zrobili, wstyd, że to moi ziomkowie, mieszkańcy mojej "małej ojczyzny", Częstochowy.

Wielokrotnie, o różnych porach roku, odwiedzałem ten kirkut z aparatem w dłoni. Przedzierałem się przez gąszcz roślinności, żeby sfotografować zniszczone, ale wciąż piękne tablice nagrobne i przystawałem co i rusz, rozmyślając nad ulotnością ludzkiego życia. Za każdym razem cmentarz wywierał na mnie silne wrażenie swoim posępnym spokojem. Chciałem udać się tam i teraz, by zrobić do tego artykułu kilka zdjęć okaleczonych macew, ale zbyt wiele gniewu jest jeszcze we mnie na żywych, aby odwiedzić to miejsce wiecznego spoczynku zmarłych. Jednak na pewno znów się tam wybiorę, uzbrojony w aparat, w obiektywie którego zapłonie tym razem, zamiast nostalgii, ogień gniewu na ten żywy dowód ludzkiej głupoty i podłości.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto