Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Co by powiedział Lech Kaczyński?

Władysław Polakowski
Władysław Polakowski
Tomasz Lis w swoim felietonie w ostatnim "Wprost" zauważa, że największą przeszkodą w dokończeniu "dzieła Lecha Kaczyńskiego" jest jego brat.

Naczelny "Wprost" ma rację. Tam gdzie Lech Kaczyński okazywał szacunek i otwartość, jego brat wykazuje dokładnie odwrotne tendencje. Przykładem są Kaszubi, Ślązacy i choćby Żydzi, o których ciepło wyrażał się prezydent, których wspierał dobrym słowem. Prezes PiS mówi zaś o zbytniej kaszubskości Tuska, zakamuflowanej opcji niemieckiej wśród Ślązaków i wreszcie nie reaguje, gdy członkowie jego ugrupowania milcząco, ale aktywnie popierają antysemickie ekscesy Kobylańskiego.

Rodzi się elementarne pytanie. Jak wyglądałby PiS, gdyby Lech Kaczyński żył? W jaki sposób oceniłby działania brata, gdyby mógł się wypowiedzieć. Odpowiedzieć nie jest łatwa z dwóch powodów. Po pierwsze relacje obu były prawdziwie braterskie i do opinii publicznej prawie wcale nie docierały informacje o różnicach poglądów Kaczyńskich. Po drugie, rozgrywającym i "mózgiem operacji" był zawsze Jarosław. Możemy jednak zastanowić się, znając poglądy Lecha Kaczyńskiego na wiele spraw, jak ten zareagowałby na skrajnie prawicowy zwrot prezesa PiS po przegranych wyborach.

Weźmy pod uwagę na przykład Traktat Lizboński, po podpisaniu którego Lech Kaczyński prawie został spalony na stosie na antenie toruńskiej stacji. Padł wtedy pod adresem prezydenta m.in. epitet "oszust". Sytuacja polityczna była wówczas szczególna. Obie strony - czyli zwolennicy traktatu i jego przeciwnicy naciskali na głowę państwa. W praktyce prezydent mógł jednak nie podpisać dokumentu - miał takie możliwości. Mimo to zrobił to, choć zdawał sobie sprawę, że spadną na niego gromy. Jarosław wtedy nie reagował. Mało tego, dziś jego posłowie goszczą w Toruniu kilka razy w tygodniu.

Można powiedzieć również, że dzielił braci stosunek do budowniczych III RP. Przykładem niech będzie Bronisław Geremek. "Miałem odmienne poglądy niż profesor Geremek, ale jednak szanowałem go i uważałem za bardzo inteligentną osobę. To ogromna strata dla Polski" - mówił Lech Kaczyński o śmierci europosła. "To bardzo smutna wiadomość, jestem tym najgłębiej poruszony" - dodał. Tymczasem podczas zjazdu NSZZ "Solidarność" jego brat wypowiadał się już w zgoła innym tonie. W swym przemówienia powiedział o tych, którzy chcieli dogadywać się z władzami. Później tłumaczył Tadeuszowi Mazowieckiemu, że chodziło mu o Bronisława Geremka.

Powyższe przykłady pokazują odmienność postaw Jarosława i Lecha Kaczyńskich. Choć w mediach traktowano ich często, jak jedną i tę samą osobę, mylono ich, wielu zapamięta prezydenta, jako człowieka otwartego, choć stanowczego w sprawach kardynalnych. Wspomniane cechy Lecha Kaczyńskiego skazują na pamięć o nim, jako człowieku, który mimo twardych poglądów potrafił wejść w dialog. Inaczej jest z jego bratem, który w imię zachowania spuścizny, poszedł na wojnę nawet z tym, co Lech szanował.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto