Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Co się działo na obozie antyatomowym w Lubiatowie?

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Przed kilkoma laty polskie społeczeństwo było w większości za budową energetyki atomowej. Teraz jest w większości przeciwne. W rejonach prawdopodobnej budowy jądrówki, eksperci badają i sądują możliwości, a przeciwnicy protestują.

Przed kilkoma laty polskie społeczeństwo było w większości za budową energetyki atomowej. A w Polsce ludowej realizowano inwestycję jądrówki w latach 1982–1990 - w miejscu zlikwidowanej wsi Kartoszyno - nad Jeziorem Żarnowieckim, z siedzibą w Nadolu (blisko Gdańska). Znacznie zaawansowana elektrownia - legła w gruzach. Legła pod ciosami protestów społecznych i politycznych.

Do tematu budowy atomówki powrócono - o dziwo, kilka lat temu. Znowu na przeszkodzie stanęły akcenty antyatomowe. Tym razem przez Czarnobyl i Fukushimę. Premier Donald Tusk zapowiedział, że nie ulegnie i elektrownia jądrowa powstanie. Bo musi. Polska, bez energetyki nie może zostać, a taki czas nadchodzi. Ale przeciwnicy energetyki jądrowej, nie ustają w staraniach blokowania inwestycji. Czują, że może być stawiana na Pomorzu. I jak mogą – tak protestują. Najczęściej pokojowo.

Jeden z antyatomowych pikników odbył się w Lubiatowie na Pomorzu. Zbuntowani przeciwnicy atomówki na Pomorzu przekonują, że miały miejsce liczne wykłady i spotkania dotyczące zagrożeń związanych z budową "elektrowni atomowych", promowania alternatywnych źródeł energii, jak też "praktycznych i prawnych aspektów samoorganizacji społecznej i demokracji bezpośredniej". Zwolenników jądrówki niepokoją zaś informacje z ostatnich dni z sieci.

Oto na Facebookowym profilu "Poznawaj Atom" (oficjalny profil rządowy to "Poznaj Atom") w poniedziałek, 30 lipca, czyli dzień po zakończeniu obozu antyatomowego, nagle wyrósł wpis, który sugeruje, że ludziom obozowych antyjądrowych spotkań dolewano sporo alkoholu i innych używek. Informuje o tym serwisPolskatimes.pl. "Właśnie wróciliśmy z tygodniowego antyatomowego pikniku w... No właśnie, nasza ekipa tak dzielnie walczyła z atomem, że nie możemy sobie do teraz przypomnieć, gdzie dokładnie byliśmy, jeśli wiecie, co mamy na myśli" - napisał tajemniczy administrator profilu.

Administrator profilu wyjaśnił: "W każdym razie integracja się udała, prowadziliśmy warsztaty, na których zapoznawaliśmy chętnych z naszymi lekcjami, a przynajmniej tak słyszeliśmy od tych, którzy trochę mniej walczyli". "W każdym razie sami się nauczyliśmy, że woda o mocy słońca potrafi wprowadzić człowieka w stan wiatru :)". "Na co komu atom?" - dodał świadomy administrator.

W rejonie pomorskim, w gminie Choczewo wiadomo, że mieszkańcy Lubiatowa i Kopalina nie chcą u siebie elektrowni jądrowej. Lubiatowo na Kaszubach (w powiecie wejherowskim), położone 2,5 km od linii brzegowej Bałtyku, to oaza domków letniskowych i pól biwakowych oraz gospodarstw agroturystycznych. Tam słynna aktorka Anna Dymna buduje ośrodek dla niepełnosprawnych. Plany atomowe – jak wieść niesie – mocno psują jej humor.

Tymczasem "Obóz Antyatomowy 2012 w Lubiatowie" wciąż ma swój ciąg dalszy w sieci. Prócz Facebook-owego profilu "Poznawaj Atom", jakiś żartowniś zamieścił komentarz: "Chyba sporo odnawialnej biomasy poszło z dymem na tych szkoleniach...". A co na to organizatorzy "Obozu Lubiatowo 2012"? Oni zwyczajnie twierdzą, że profil "Poznawaj Atom" - to czyjaś strona prześmiewcza, a nie oficjalna witryna obozu.

Obóz Antyatomowy Lubiatowo 2012 zainteresował spółkę PGE Energia Jądrowa, która przygotowuje proces inwestycyjny budowy elektrowni jądrowej w Polsce. Jej przedstawiciele przyznają, że wiedzę na temat antyatomowego obozu czerpali z mediów i do tej pory byli przekonani, że na obozie prowadzono działania edukacyjne.

Joanna Zając z PGE Energia Jądrowa wyraża pogląd, że obóz był okazją do "rzeczowej i merytorycznej debaty ludzi o różnych poglądach i przekonaniach". Po zapoznaniu się z publikacjami gazet – biorąc pod uwagę, że opisane "doniesienia są prawdziwe, to bardzo rozczarowujące" - mówi Joanna Zając.

Natomiast mieszkańcy gminy Choczewo, w tym kontekście twierdzą, że po zakończenia obozu w Lubiatowie, znacznie wzrosła niechęć a może i nienawiść, między zwolennikami i przeciwnikami elektrowni atomowej. No i teraz zaczęła się niemal wojna na słowa i uczucia wobec atomu w gminie Choczewo.

Sebastian Milewski, przewodniczący komitetu "Tak dla atomu w Choczewie" opowiada dziennikarzowi "Dziennika Bałtyckiego": "Na obozie mnie nie było, więc nie wiem, co tam się działo, natomiast wiem, że w ostatnich dniach doszło już do dwóch przypadków tak zwanego zwalczania tych, którzy są za atomem". Był też groźny incydent. Ktoś z auta na warszawskiej rejestracji, "rzucił puszką w okno samochodu mojego kolegi" – mówi Sebastian Milewski. Puszka wybiła szybę. Sprawę zgłoszono policji.

Natomiast dziś przedstawiciele Komitetu Obywatelskiego: "Nie dla atomu w Lubiatowie" i gdańskiego Koła Partii Zielonych, podczas konferencji w Gdańsku, postanowili rozpocząć akcję - "Energetyka to nasza wspólna sprawa - napisz do posłów w swoim okręgu wyborczym". Akcja pisania listów powinna sprawić, według Komitetu Obywatelskiego, że głos społeczności lokalnej zostanie usłyszany.

Znajdź nas na Google+

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto