Co z “godziną bezpieczeństwa”?

Pomysł Romana Giertycha zakłada, że do stycznia 2007 nieletni nie będą mogli przebywać na dworzu w późnych godzinach, a ci którzy się nie dostosują zostaną odprowadzeni do domu przez policję

Cały szkopuł w tym, że w Urzędzie Miasta Warszawy nikt nie umiał nam odpowiedzieć na pytanie, jak taki plan wcielić w życie. – Nic w tej sprawie nie jest planowane – przyznaje Katarzyna Pieńkowska, z biura prasowego warszawskiego ratusza. Jak poinformowano mnie w urzędzie, rozmowy w tej sprawie nie nie były jeszcze prowadzone. Do podjęcia jakichkolwiek decyzji potrzeba uchwały Rady Warszawy i zgody prezydenta miasta.

Jednak zdaniem Romana Giertycha to rada gminy (która na razie o niczym nie wie), powinna decydować o godzinach i sposobie przeprowadzenia projektu. “O wymiarze wprowadzonego zakazu, godzinach obowiązywania i wieku młodzieży, której będzie dotyczył powinny decydować społeczności lokalne, ponieważ najlepiej znają specyfikę danego regionu” informuje Ministerstwo Edukacji na swojej stronie internetowej.

Najprawdopodobniej "godzinami bezpieczeństwa" objęte zostałyby osoby poniżej 17 roku życia, które nie mogłyby już same (bez towarzystwa osoby pełnoletniej) wieczorami chodzić po ulicach. Zakaz wychodzenia obejmowałby godziny od 22.00 lub 23.00 do 5.00. W tym czasie osobę nieletnią, która sama wybrałaby się na spacer, policja musiałaby odprowadzić do domu. Za pierwszym razem skończyłoby się na upomnieniu, później natomiast kara mogłaby sięgnąć 5 tys. zł. Gdyby rodziców nie było w domu lub byli pijani, nieletni zostałby odwieziony od Izby Dziecka.

– I tak cały czas legitymujemy i odwozimy do domu nieletnich – stwierdza Tadeusz Kaczmarek, nadkomisarz Mazowieckiej Komendy Wojewódzkiej Policji. – Chodzi nam o uprzykrzenie nocy tym
“zdemoralizowanym”.