Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Co znaczy dziennikarstwo obywatelskie?

Redakcja
Wybraliśmy z opublikowanych dotychczas na W24 materiałów - wywiadów, czy rozmów, najistotniejsze naszym zdaniem wypowiedzi. Przynoszą ogromną rozpiętość poglądów. Dodaliśmy własne, krótkie komentarze. Czy słuszne?..

Maciej Mrozowski: Dziennikarstwo obywatelskie rozbudziło nadzieje, że oto dzięki niemu może odrodzić się społeczeństwo obywatelskie, bo pojawi się przestrzeń, w której DO będą poruszać problemy ważne dla społeczności lokalnych oraz aktywizować twórczy potencjał tych społeczności.
Kataryna: Nie widzę powodu, żeby każdego, kto pisze artykuły nazywać dziennikarzem ("obywatelskim", gdy pisze je za darmo), bo przecież autorów blogów literackich nie nazywamy "pisarzami obywatelskimi".

Piotr Najsztub: Dziennikarstwo obywatelskie powinno być bliskie pieniactwu. W warstwie społecznej, pieniacze ze swym uporem są niezwykle przydatni.

Przemysław Pająk: (…) wydaje mi się, że „bloger” - kategoria, którą sam po części reprezentuję - to jeden z ważniejszych przedstawicieli dziennikarstwa obywatelskiego. Nie jest obarczony reżimem linii redakcyjnej, nie musi się spowiadać przed redaktorem prowadzącym, nie wykonuje swojej pracy z mianowania - pisze bo lubi i na dodatek, jeśli jest dobrym blogerem, robi to nie gorzej od swoich dziennikarskich odpowiedników.

Krystian Kozerawski: (…) dziennikarzem obywatelskim jest osoba przepełniona misją przekazywania informacji o otaczającym ją świecie, o ważnych wydarzeniach.

Marek Miller: Nie podoba mi się określenie "dziennikarstwo obywatelskie". Z natury definicja dziennikarza kojarzy mi się ze służbą społeczeństwu. Być może jestem dość ortodoksyjny, ale uważam, że misyjność powinna pozostać jedną z głównych cech dziennikarza.
Jacek Gadzinowski: (…) to jest powrót do korzeni dziennikarstwa, bez zamykania się w „szklanych wieżach”, jak to czynią obecnie tzw. stare media.

Adam Plona: Dziennikarze zawodowi pomniejszają rolę dziennikarzy obywatelskich, a to wszystko może wynikać paradoksalnie z tego, że może się po prostu ich obawiają.

Definicji dziennikarza obywatelskiego jest - okazuje się dobitnie - bezmiar. To zjawisko nowe, i należy spoglądać na nie z różnego punktu widzenia. Maciej Mrozowski rozpatruje je w kategoriach społeczeństwa obywatelskiego. Dla Kataryny jedyna różnica między dziennikarzem a dziennikarzem obywatelskim, to kategoria zysku, czyli pisanie za pieniądze albo za darmo.
Piotr Najsztub unika definiowania zjawiska, zaś za główną cechę dziennikarza obywatelskiego uważa pieniactwo. Zapomina chyba, że w każdej profesji, w tym wśród dziennikarzy „tradycyjnych” nader często występują „pieniacze”. Zależy to od „linii programowej” redakcji.

Przemysław Pająk wszystkich publikujących w internecie nazywa dziennikarzami obywatelskimi, co
wydaje się nadmiernym uogólnieniem. Czy wszyscy „komentatorzy”, posyłacze linków, przepisywacze doniesień PAP-owskich i wszelakich innych, też?

A stawiacze zielonych albo czerwonych łapek, również? Dla Krystiana Kozerawskiego, dziennikarz obywatelski, to człowiek przepełniony misją, z kontekstu wynika, że misją społeczną. Zatem nie można być dziennikarzem obywatelskim bez misji! A co z tymi, którzy nie czuja żadnej misji, nie chcą realizować celów społecznych. Chcą jedynie pisać. O sprawach, które ich tylko obchodzą.
Chociaż, to tez przecież swego rodzaju misja. Tyle, że osobista.

Odmienne stanowisko prezentuje Marek Miller. Dziennikarstwu obywatelskiemu odmawia misyjności. Wydaje się, że dziennikarstwo obywatelskie utożsamia z pieniactwem, wymienianym przez Piotra Najsztuba, co wykreśla dziennikarzy obywatelskich z kategorii dziennikarzy.
Dla Jacka Gadzinowskiego to powrót do korzeni, wyjście dziennikarstwa ze szklanych wież. Słowa te tchną niemal oskarżeniem, że dziennikarze żyją obecnie w oderwaniu od świata, ludzkich spraw. Tworzą swego rodzaju zamkniętą kastę. Tych wad jest pozbawione DO. Jego definicja nieco pachnie również określaniem DO amatorszczyzną, chodź w bardzo pozytywnym znaczeniu.
Adam Plona wysnuwa tezę, że dziennikarze „tradycyjni” obawiają się konkurencji ze strony DO. Może i słusznie? Sam kiedyś był pionierem DO, dziś jest dziennikarzem zawodowym. Chyba wie o czym mówi.

Współautorzy artykułu:

  • Barbara Podgórska
  • Sebastian Brudys
od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto