Collapse under the Empire w splicie z Mooncake

Mooncake to jeden z najsłynniejszych zespołów post-rockowych z Rosji. Collapse under the Empire - to ta sama półka, tylko że niemiecka. Ślicznie opakowana płyta zawiera w sobie niecałe 28 minut post-rocków z najróżniejszymi twarzami.

Płyta zaczyna się pięknie - utwór tytułowy to zachęcająca fuzja stylów, w której zwyciężyła ilustracyjna atmosfera. Zwiewna liryczność tej nieco ponad czterominutowej podprowadzki opiera się na kilku subtelnie zawodzących gitar, smyczków, stosunkowo stonowanych - ale dramatycznych - crescend. Utwór spokojnie rozpływa się i przechodzi w pierwszy stanowczy głos Collapse under the Empire - ciężką, gęstą kompozycję, pełną powtórek, głębokiego basu i z post-metalowym zacięciem. "Spark" faktycznie rozbłyska nagle i wkrótce znika, kiedy pałeczkę przejmują rosyjscy muzycy.

Wyraźnie odcinają się z raczej Album Leafową (względnie EITS-owa) manierą,
rozsmakowują się w powolnych, ociężałych, ociekających smyczkami i marszową perkusją utworach. Mooncake przez ponad 8 minut rysują zmienny, chłodny krajobraz, z zaskakującym finiszem.

Black Moon Empire to walka dwóch sił, starcie tytanów, takie, któremu trudno sędziować - wynik zależy od gustu. Niektórych ucieszy po prostu wszechstronne spojrzenie na rozległość możliwości, jakie daje post-rock, i jego intepretacji. Mamy dwie różne koncepcje, dwa różne wykonania, i wyjątkowo zgrabną próbę połączenia w postaci utworu "Black Moon Empire". Mamy też po dwie manifestacje odrębności. Gdyby EITS nagrali płytę z Tides from Nebula, efekt chyba byłby podobny. A dopóki to nie nastało, rosyjsko-niemiecka współpraca daje równie ciekawą perspektywę.

Wiadomości24 to serwis tworzony przez ludzi takich ja Ty. Wiesz więcej? Zarejestruj się i napisz swój materiał, dodaj zdjęcia, link, lub po prostu skomentuj. Tylko tu masz szansę, że przeczyta Cię milion!