Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Copa America. Dlaczego Argentyna i Brazylia odpadły?

Bartosz Zasławski
Bartosz Zasławski
Nie będzie finału marzeń 42. edycji Copa America. Dlaczego naszpikowane wirtuozami futbolu reprezentacje Argentyny i Brazylii zawodzą?

Copa America to jeden z najdziwniejszych turniejów świata. Mimo ponad 80-letniej tradycji, do niedawna nie miał sztywno ustalonych ram czasowych, był rozgrywany według własnego widzi mi się federacji - co roku, raz na dwa lata, raz na trzy lata, a ostatnio co cztery. Tradycją jest zapraszanie w szranki zawodów reprezentacji spoza kontynentu - zwykle są to drużyny z Ameryki Środkowej i Północnej (najwięcej, osiem startów, zaliczył Meksyk), a najbardziej egzotycznym gościem była w 1999 r. Japonia.

Czytaj też: Relacja z ćwierćfinałów Copa America

Skończyły się czasy, gdy dwie piłkarskie potęgi Południowej Ameryki traktowały mistrzostwa kontynentu jako zło konieczne, wystawiając zawodników drugiego szeregu. W tym roku do Argentyny przyjechali najwięksi z największych - w drużynie Sergio Basile m.in. kwartet Messi, Higuain, Tevez, Aguero oraz odsunięty przez Maradonę weteran Javier Zanetti. U Canarinhos stawił się wybredny Robinho z gwiazdami Santosu Neymarem i Ganso. Dla obu ekip, była to wspaniała okazja do powetowania sobie nieudanych mistrzostwa świata w RPA i, chociaż na krótko, przypomnienia światu, gdzie rodzą się największe talenty, gdzie futbol to religia i "joga bonito", a nie szachy.

Argentyna, według wielu obserwatorów, zespół o największej sile ofensywnej w historii futbolu, miała otworzyć nowy rozdział w dziejach piłki nożnej. Takie nagromadzenie geniuszu, tłumaczono, musi znaleźć ujście. Kiedy miało to nastąpić, jeśli nie teraz? Argentyna występowała przed własna publicznością, po 18 latach od ostatniego triumfu.

Historia piłki nożnej po raz kolejny udowodniła, że nadmiar gwiazd nie służy żadnej drużynie. Argentyński selekcjoner powtórzył błędy Maradony i sklecił drużynę z wielkimi nazwiskami (podstawowy skład, bez wyjątku, oparty na zawodnikach grających w Europie), ale bez pomysłu na grę. Przypominał w tym architekta, który po stworzeniu eksperymentalnego projektu, dopiero zaczyna się zastanawiać, kto będzie w stanie go wykonać. I tak, krzątający się w środku boiska Messi próbował w drugiej linii stworzyć liczebną przewagę, ale stale towarzyszyło mu dwóch rywali. W pozycyjnej grze bez piłki, trudno było odnaleźć się grającym na skrzydłach Tevezowi i Aguero. Higuain, ustawiony jako "sęp pola karnego", uzależniony od podań kolegów, tracił mnóstwo czasu na szukanie miejsca między stoperami. Pomimo wielu mankamentów, gdyby asów "Albi-celestes" nie zawiodła skuteczność w meczu z Urugwajem, dziś szykowaliby się do półfinału. Dla Argentyny, to już trzynasty turniej z rzędu bez zwycięstwa.
Nad Brazylią z kolei wciąż unosi się mundialowy duch Dungi, zamieniający piłkarską sambę w usypiający, powolny balet. Nowy trener Mano Menezes próbował odrestaurować ofensywny styl 5-krotnych mistrzów świata, ale na razie skończyło się na dobrych intencjach. Ćwierćfinałowe spotkanie z Paragwajem obnażyło braki jego drużyny, których zalążki można było dostrzec jeszcze w fazie grupowej. Akcje przeprowadzane były bez tempa, z niezliczoną ilością niecelnych podań, nieporozumieniami między zawodnikami w banalnych sytuacjach. Postawa "Canarihnos" była tym bardziej zatrważająca, że Paragwaj prezentował się jeszcze gorzej. Bardziej płynną grą, można było delektować się oglądając rozgrywany równolegle finał mistrzostw świata kobiet. W takiej dyspozycji zespół Menezesa pasował bardziej do zakończonego niedawno Złotego Pucharu CONCACAF niż Copa America. Swoją cegiełkę do ćwierćfinałowej klęski dołożył sztab szkoleniowy, który zlekceważył wartość mentalnego przygotowania do zawodów - w konkursie rzutów karnych, obrońcy tytułu zmarnowali wszystkie cztery "jedenastki", z czego, aż trzy poszybowały wysoko w trybuny.

I Argentyna, i Brazylia zmagają się z tymi samymi, od lat nierozwiązanym problemami - jak wykorzystać wybitne umiejętności piłkarzy, które na co dzień pokazują w klubie, na poziomie reprezentacyjnym, czyli od święta, i zbudować drużynę o proporcjonalnym rozkładzie sił między poszczególnymi formacjami. Wyjaśnienie tych kwestii, może się okazać, dosłownie, na wagę złota.

Pozostałe ćwierćfinały Copa America to kolejne sensacje. Peru, osłabione brakiem Jeffersona Farfana i Claudio Pizzarro, wyeliminowało faworyzowaną Kolumbię, a Wenezuela zatrzymała rozpędzonego Alexisa Sancheza i jego Chile.

Wiadomości24 to serwis tworzony przez ludzi takich ja Ty. Wiesz więcej? Zarejestruj się i napisz swój materiał, dodaj zdjęcia, link, lub po prostu skomentuj. Tylko tu masz szansę, że przeczyta Cię milion!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jaga i Śląsk powalczą o mistrza!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto