W kraju niespełnionym piłkarsko, w którym każdy uważa się za specjalistę od futbolu, trener kadry jest wrogiem publicznym nr 1. Nazwisko „Smuda” pojawia się w mediach często jak Tusk czy Kaczyński i rozpala emocje nie mniejsze niż kolejne akty wojny PO i PiS-u. Występ reprezentacji na Euro 2012 stał się sprawą narodową, tematem paneli naukowych, najpoważniejszych programów publicystycznych, dyskutują o nim politycy, ekonomiści, artyści, celebryci.
"Franz" obejmował stery kadry zdruzgotanej po fatalnych eliminacjach do mistrzostw świata w RPA. Opinia publiczna, zdegustowana ligową mielizną i skandalami korupcyjnymi, dostrzegła w jego osobie nadzieję na lepsze jutro polskiego futbolu. Twardy, uparty facet, który wie czego chce i nie godzi się na zgniłe kompromisy, mający za sobą bogatą karierę trenerską w najlepszych polskich klubach. Miesiąc miodowy czterdziestego czwartego trenera polskiej reprezentacji szybko dobiegł końca, a nad drużyną znów zawisło widmo powszechnego rozczarowania i totalnej krytyki.
Prawda, Smuda bywa niekonsekwentny. - W poszukiwaniach obcokrajowców nie możemy się zatracić - mówił jeszcze za kadencji Leo Beenhakkera. Swój punkt widzenia zmienił dopiero po mundialu w RPA, podziwiając multietniczną reprezentację Niemiec. Dziś odlicza dni do otrzymania polskich paszportów przez Manuela Arboledę i Damiena Perquisa, wcześniej przez kilka miesięcy osobiście negocjował grę w biało-czerwonych barwach Sebastiana Boenischa.
Prawda, Smuda zapowiadał budowanie drużyny z piłkarzy z charakterem. Dziś poza kadrą są Michał Żewłakow, Artur Boruc, Mariusz Lewandowski i Patryk Małecki, których nie można posądzać o milczący sposób bycia. Gdy Robert Lewandowski w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" przyznał, że reprezentacji brakuje odpowiedniej taktyki, która wykorzystałaby jej najlepsze strony, selekcjoner skarcił swojego napastnika zarzucając mu, że nie wie o czym mówi i "poprosi" go o wyjaśnienia na zgrupowaniu.
Prawda, Smuda zapowiadał otwartą, ofensywną grę, utrzymywanie się przy piłce, każde spotkanie, traktując jak grę o punkty. Po meczu z Wybrzeżem Kości Słoniowej, w którym bramki strzelaliśmy po kontrach i stałym fragmencie gry, oddając pole rywalom przez znakomitą część widowiska trener oświadczył, że ... właśnie tego wymaga od zawodników. Wielu obserwatorów zadziwiła jego wypowiedź po przegranym sparingu z Francją (pierwszy celny strzał oddaliśmy w 72 min.): "Mogę powiedzieć, że po dzisiejszym spotkaniu jeszcze bardziej uwierzyłem w ten zespół".
Prawda, Smuda źle się czuje, pracując przy świetle reflektorów. Kamera jego nie lubi, a on nie lubi dziennikarzy wtrącających się do jego kompetencji i węszących wokół kadry nowe afery (przekonali się o tym dziennikarze "Faktu", którzy na jego wniosek nie otrzymali od PZPN-u akredytacji na mecz z Francją). Cokolwiek zrobi - jest pod medialnym obstrzałem. Przegra - fatalnie, kompromitacja, szkoda, że nie możemy oddać miejsca na Euro innej drużynie. Wygra - też źle, bo w słabym stylu (Norwegia) albo rywale przyjechali w rezerwowym składzie (Argentyna). Dokonuje wielu zmian w meczu - kiepsko, drużyna nie będzie miała czasu na zgranie (Litwa), zwleka ze zmianami (Francja) - jeszcze gorzej, po co mu 23 zawodników skoro korzysta z 11.
Rachunek Smudzie zostanie wystawiony w czerwcu przyszłego roku. Tak jak ciąży na nim obowiązek do poszukiwania najlepszych zawodników, najlepszego ustawienia, tak do tego czasu ma prawo do błędów i powinien cieszyć się nieograniczonym kredytem zaufania. Na dzień dzisiejszy nie ma go ani w PZPN-ie (konflikt z Engelem, plotki o zatrudnieniu Oresta Lenczyka) ani u dziennikarzy (tytuły niektórych artykułów z "Przeglądu Sportowego": "Polska-Francja. Jest bramkarz, nie ma trenera", "Smuda dba o wynik, nie kadrę"), ani u kibiców.
By uciszyć rzesze krytyków (którym, chcąc nie chcąc, sam dodaje argumentów) Smuda ma jedno wyjście - zrealizować swój plan na Euro, czyli wyjść z grupy. Wówczas nikt nie będzie pamiętał o bezbarwnych sparingach, o minutach bez strzelonej bramki czy pseudoaferach wywoływanych przez tabloidy.
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?