Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Cudowne monologi "Będąc młodą lekarką..."

Jadwiga Hejdysz
Jadwiga Hejdysz
Zamieniły się one u red. Drzyzgi w dialog między starym a młodym lekarzem. Oraz umownym chłopem a plebanem na dokładkę.

Rozczuliłam się do łez. Dawno się tak nie ubawiłam, szczególnie że od 12 lat jestem emerytką, swoje odsłużyłam, pracując i przyglądając się pracy innych. Co mnie tak rozbawiło?
1. Święte oburzenie pana ministra zdrowia na istnienie nagannych praktyk, a to: nie doinformowanie pacjentów o stanie chorego, czyli rozmowy ' gęsi z prosięciem", wróżenie im rychłej śmierci, używanie szpitalnych gabinetów do prywatnej praktyki (wraz z sekretarkami), używanie szpitalnego sprzętu do prywatnej diagnostyki no i przesławne przyjmowanie kopert wypchanych banknotami. Oraz szereg innych drobiazgów, o których pan profesor jako profesor nie miał pojęcia, a dowiaduje się o tym wszystkim i grzmi wzorem Zeusa dopiero z wysokości ministerialnego stołka. Przedtem na " pracę od podstaw" i walkę z tą moralną patologią we własnym środowisku z powodu licznych zajęć czasu ani głowy nie miał.

2. Na tle powyższego wyskakuje jak diabeł z pudełka młody lekarz – rezydent*, do którego z żadną kopertą pies z kulawą nogą nie podejdzie. Szczebelek na drabinie niziutki, specjalizacja - nie do ratowania życia na "cito". Wymyślił więc szlachetny młodzian plakietki - niechże teraz stare zgredy, ordynatorzy, super specjaliści, profesorzy i wszelkie inne kreatury stojące wyżej w łańcuchu pokarmowym spróbują ich nie przypiąć! Lub się na nie wypiąć! Aż dziwne że na tak genialnie prosty pomysł nie wpadł żaden zabiegowiec! Ale lepiej późno niż wcale, nazwisko zostało zrobione, akcja w toku. Pożyjemy, zobaczymy, życzymy wszystkiego najlepszego.

Jednakże hasło "nie biorę" uzupełniłabym na jego miejscu słowami "za usługi w obrębie koszyka podstawowego". Tu sprawa wraca rykoszetem do pana ministra, aby ów koszyk napełnił wszelką usługą medyczną, którą każdy lekarz czynić musi. W ramach pensji. Reszta byłaby odpłatna, ale tu już wszyscy nabierają wody w usta ponieważ:
3. Vox populi przywołuje hasełko "wszyscy mamy jednakowe żołądki", czyli - wielu z nas żyje za 1100 złotych. Dla tych mam propozycję - pracę w szpitalu. Można zacząć od salowej. Nie musi pełnić dyżurów, nie podejmuje ryzyka diagnostycznego, nie wącha smrodu z otwartego brzucha, nie musi się na własny koszt dokształcać, a jednak - za przyniesienie szklanki wody dostaje zwyczajowo bakszysz.

Pacjenci! Przypnijcie sobie plakietki "nie daję" i nie kupujcie na siłę usług w mniemaniu, że Wy wiecie lepiej co jest potrzebne. To takie proste!
*opis

od 7 lat
Wideo

echodnia Policyjne testy - jak przebiegają

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto