Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czarodziejska różdżka za trzy złote

Andrzej Pieczyrak
Andrzej Pieczyrak
opłaty parkingowe w Warszawie są niższe niż w Gliwicach
opłaty parkingowe w Warszawie są niższe niż w Gliwicach Andrzej Pieczyrak
Strefa płatnego parkowania zamiast stworzenia nowych miejsc postojowych - to nowa gliwicka recepta na rozwiązanie problemów z parkowaniem w centrum miasta.

Problemy z parkowaniem są powszechną bolączką dużych miast w krajach rozwiniętych. Jednym z czynników zwiększających popyt na miejsca parkingowe jest wzrost rangi miasta. Zarówno lokalizacja instytucji administracyjnych o zasięgu ponad gminnym, jak i wzrost atrakcyjności turystycznej czy gospodarczej powoduje, że zwiększa się liczba osób, które muszą dojechać i zaparkować w mieście. Do tego dochodzą często skutki błędnych decyzji planistycznych, do jakich należy budowa generujących ruch obiektów, takich jak centra handlowe, hale widowiskowe czy bazy logistyczne w obrębie miasta a nie na jego obrzeżach. Jednym z uznanych sposobów na rozwiązanie problemu parkowania jest np. system „park and ride”, który polega na tworzeniu bezpłatnych parkingów na obrzeżach miast w połączeniu z rozwijaniem sprawnego i taniego transportu publicznego w centrach.

Jednak Gliwice - jak zwykle - przyjęły nowatorskie rozwiązanie - zamiast budowy parkingów i inwestowania w transport zbiorowy… zaproponowano wprowadzenie zaporowej stawki opłat za parkowanie w śródmieściu. Koszt pierwszej godziny wyniesie 3 zł, a każdej kolejnej o 20 proc. więcej. Są to maksymalne stawki dopuszczone rozporządzeniem do ustawy o drogach publicznych*, znacznie wyższe niż w Katowicach czy Warszawie.

Jak dojrzewał ten nowatorski pomysł

Po raz pierwszy usłyszałem tezę, że wprowadzenie stref płatnego parkowania pozwoli rozwiązać problem deficytu miejsc parkingowych w centrum miasta z ust wiceprezydenta, na spotkaniu z inwestorami, blisko trzy lata temu. Wizja śródmieścia dostępnego jedynie dla majętnych obywateli wydała mi się nie do przyjęcia, zatem w trakcie tworzenia planów i studium zagospodarowania przestrzennego złożyłem pisemny wniosek dotyczący utworzenia małych parkingów w bezpośrednim sąsiedztwie centrum miasta, aby ograniczyć ruch samochodowy w śródmieściu a jednocześnie nie zmniejszać jego dostępności. Podobne wnioski składali również inni mieszkańcy, ale wszystkie te propozycje znalazły się na liście wniosków „rozpatrzonych i nie uwzględnionych” przez prezydenta. Również inwestowanie w rozwój sieci komunikacji miejskiej nie należy do priorytetów naszych władz. Propozycja ze strony przedsiębiorstwa Tramwaje Śląskie - utworzenia nowych linii, łączących centrum miasta z nowszymi dzielnicami, została całkowicie zlekceważona.

Kulawy projekt

Przez ostatnie trzy lata pilnie śledziłem dojrzewający projekt strefy płatnego parkowania. Jesienią 2007 roku byłem na posiedzeniu komisji Rady Miasta gdzie Zarząd Dróg Miejskich po raz pierwszy przedstawił zarys propozycji. Poszedłem także na spotkanie w ostatnim dniu stycznia tego roku, na którym szczegóły projektu przedstawiali radnym wiceprezydent wspólnie z projektantem (biuro projektowe MK Miasto i Komunikacja z Poznania). Wciąż miałem nikłą nadzieję, że przy okazji utworzenia strefy płatnego parkowania przewidziano również budowę parkingów, a sądząc z przebiegu dyskusji, podobnie myślało wielu radnych. Wiceprezydent jednak szybko ostudził te nadzieje stwierdzając, że „parkingi są generatorami ruchu”. Równie błyskotliwie skwitował obiekcje radnych co do wysokości opłaty oraz prośby o przedstawienie analiz ekonomicznych: „i bez analiz wiadomo, że jak opłata będzie niższa to nadal będziemy mieli problem z parkowaniem w centrum”. Dowiedziałem się również, że „darmowe” karty parkingowe dla mieszkańców, za które uprawnieni muszą zapłacić 120 złotych rocznie, nie gwarantują możliwości zaparkowania w okolicy domu. Na sugestię, aby wprowadzić bilety zerowe przy postoju poniżej pół godziny, aby w ten sposób umożliwić interesantom załatwienie spraw w urzędzie, dowiedzieliśmy się, że „nie ma możliwości technicznych realizacji takiego rozwiązania”. Dalsze wątpliwości wzbudziła kwestia zdolności egzekwowania opłat. Obecnie złamanie zakazu parkowania w centrum kosztuje wg policyjnego taryfikatora 100 zł, a jednak chętnych nie brakuje, gdyż zakaz ten nie jest egzekwowany. Co będzie, kiedy karna opłata za nieprawidłowe parkowanie będzie wynosiła jedynie dwukrotną cenę biletu parkingowego?

Brawo radni!

Specyfiką Gliwic jest nasza Rada Miejska, która prezentuje się jako „monolit”. Zazwyczaj działa sprawnie i bezkonfliktowo i nie roztrząsa niepotrzebnie propozycji ustaw zgłaszanych przez prezydenta. Byłem więc mocno zaskoczony krytyczną postawą naszych rajców wobec projektu stref płatnego parkowania. Być może bojowe postawy radnych wyzwoliła osobliwa deklaracja projektanta, który w odpowiedzi na mnożące się zastrzeżenia oznajmił bez ogródek, że jak się komuś nie podoba, to zawsze może sprzedać samochód… Jeden z radnych podsumował propozycję przedstawioną przez poznańską spółkę jako „wielki eksperyment”. Inny przestrzegał, że jeżeli radni zaakceptują projekt w obecnej postaci, pomysł może się zakończyć katastrofą, tak jak stało się w sąsiednich Katowicach, gdzie do dziś straszą kikuty po „eksperymentalnych” parkomatach, a opłaty pobierają parkingowi. Kolejny z radnych wyraził zadowolenie, że projekt został przedstawiony do konsultacji z Radą i z mieszkańcami.

Co dalej z tym eksperymentem?

Niestety, inaczej widzi to wiceprezydent, który „spotkanie z radnymi traktuje raczej jako forum wymiany poglądów”, a na pytanie, czy sugestie radnych zostaną uwzględnione odpowiada: „Chyba nie w tym rzecz. Staraliśmy się rozwiać wątpliwości” (cyt. za Nowinami Gliwickimi). Czyżby zatem decyzje już zostały podjęte? Strefa płatnego parkowania ma obejmować 1900 miejsc parkingowych i przynosić zysk w wysokości ok. 4 mln złotych rocznie, z czego 30 proc. ma wpływać na konto administratora strefy, zaś pozostała część winna zasilić konto kasy miejskiej. W obecnym kształcie nie widać cienia szansy, aby utworzenie strefy ułatwiło życie mieszkańcom i przyjezdnym chcącym zaparkować w śródmieściu Gliwic. Czy zatem nie chodzi tu jedynie o to, by zubożyć portfele mieszkańców i dać zarobić administratorowi tego przedsięwzięcia? Na to pytanie nie uzyskałem odpowiedzi na styczniowym spotkaniu. Mam nadzieję, że radni odpowiedzą sobie na nie zanim nad projektem uchwały o strefach płatnego parkowania zagłosują.

***
Ustawa o drogach publicznych mówi m.in.: „Ustanowienie strefy śródmiejskiej, o której mowa w art. 13 ust. 2 pkt 6, jest możliwe, jeżeli: [...] 3) strefa obsługiwana jest przez lokalny transport zbiorowy, 4) zapewniony jest system parkingów” (artykuł 13b ustęp 1)

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto