Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czas grozy

Krzysztof Stanek
Krzysztof Stanek
13 grudnia 1981 roku. Ta data wciąż dla większości Polaków jest czarną plamą na kartach historii. Wtedy to właśnie ogłoszono wprowadzenie stanu wojennego, a Polska stała się krajem militarnym. Jak jednak doszło do tak krytycznej sytuacji?

Po fali strajków jaka przetoczyła się przez Polskę od końca II wojny światowej, w latach 70. miał nastąpić przełom. Władza chciała uspokoić nieco nastroje społeczne i jednocześnie zyskać zaufanie obywateli. W tym celu zaciągnięto gigantyczne pożyczki zagraniczne w dolarach. Pieniądze przeznaczono na szeroko zakrojone inwestycje oraz podwyżki płac i rent. Spłaty tego zadłużenia miano dokonać przez produkcję eksportową nowo wybudowanych polskich zakładów. Niestety, niekorzystna koniunktura na świecie uniemożliwiała realizację tego planu. Mimo dużej wydolności zakładów, w Polsce zaczyna brakować żywności i podstawowych produktów. Narasta niezadowolenie społeczne.

W 1980 r. wybuchają pierwsze strajki na tle ekonomicznym. Sformułowano warunki, słynne 21 postulatów protestacyjnych. W tym samym roku powstał Niezależny Samorządny Związek Zawodowy “Solidarność”. W tamtym okresie nie był to tylko związek zawodowy, lecz ruch społeczny skupiający w szczytowym okresie ok. 10 milionów Polaków. Władza nie potrafi już rozmawiać z własnym narodem. Idzie na ustępstwa i ostatecznie pozwala na oficjalną działalność “Solidarności”. Dzisiaj wiadomo jednak, że były to działania dobrze przemyślane. Chciano wyciszyć i uspokoić społeczeństwo dając mu namiastkę wolności i nadzieję na możliwość pozytywnego dialogu z obozem rządzącym. W rzeczywistości przygotowywano się już do wprowadzenia stanu wojennego.

Nastąpiło to, jak wiadomo, w nocy z 12/13 grudnia 1981 r. na mocy dekretu Rady Państwa z 13 grudnia. W mocy prawa było to działanie nielegalne, ale niestety stało się rzeczywistością. W pierwszym okresie stanu wojennego Polska przypominała obszar działań wojennych. Na ulicach czołgi i wozy opancerzone, ponad 10 tys. osób internowanych (m.in. Lech Wałęsa), delegalizacja wszystkich związków zawodowych, kontrolowanie rozmów telefonicznych, zakaz urządzania strajków, militaryzacja praktycznie każdej dziedziny życia – oto obraz Polski na przełomie 1981 i 1982 roku.

Ludzie jednak nie poddają się, mimo krwawo tłumionych protestów. To co stało się nielegalne, zeszło z powrotem do podziemia. Wydawano tajną prasę solidarnościową. W podziemiu kwitło też życie kulturalne. Bardzo mocno uaktywnił się kościół. Za jego pomocą pomagano internowanym, a msze święte za ojczyznę gromadziły setki wiernych. Szczególną rolę zyskali artyści, wcześniej być może niedoceniani. W kościołach organizowano koncerty m.in. Nataszy Czarmińskiej, Przemysława Gintrowskiego, Jacka Kaczmarskiego, Piotra Szczepanika, Macieja Zembatego. W tym egoistycznym zawodzie nagle kariery osobiste zeszły na dalszy plan, a twórcy znów poczuli się potrzebni jako głos narodu.

Stan wojenny odcisnął niezmazywalne piętno na milionach Polaków, którzy po jego zakończeniu nie byli już tacy sami. Nie mogli na powrót zaufać władzy, która wystąpiła zbrojnie przeciwko własnemu narodowi. Jak stwierdził Przemysław Gintrowski “Czas stanu wojennego był czasem nauki, takiego zhardzenia postaw”. Ludzie poczuli siłę jaka w nich drzemie i między innymi dzięki temu kilka lat później nadeszła upragniona wolność.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto