Na terytorium państwa zasobnego w bogate złoża ropy, gazu i miedzi dochodzi do walk, które wywołują mniejszości narodowe pragnące pozyskać dla siebie większe wpływy w kraju. Do zażegnania rosnącego konfliktu zbrojnego skierowano w szybkim marszu bojowym żołnierzy z ponad 500. jednostkami sprzętu, kolumny czołgów Leopard 2A4 i SZRP, bojowe wozy, myśliwce, śmigłowce, piechotę, wspomaganą przez saperów, chemików, żandarmerię, służby pomocnicze.
Główne bojowe uderzenie przypadło na wojskowych z 11.Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej, „Czarnej Dywizji”, a konkretniej na 10. Brygadę Kawalerii Pancernej ze Świętoszowa. Ale to nie wszystko. Wspomagać ich będzie 117 żołnierzy z Bundeswehry w swoich najnowocześniejszych czołgach Leopard, prawdopodobnie będących w swoim „marszu dziewiczym”.
- Plany strategiczne są już skrupulatnie dopracowane i zapięte na ostatni guzik - przekonywuje dowódca lubuskiej dywizji, generał Janusz Adamczak. - Zadania, jakie postanowiliśmy żołnierzom, oczywiście, są jeszcze dla nich tajemnicą.
Żołnierze z „buta” będą musieli przeciwstawić się atakom powietrznym, jak i pokonywać rwące potoki rzek, bowiem zastany teren, to dorzecza i melioracyjne kanały. W okolicach Krosna Odrzańskiego będą zmuszeni do pokonania wpław Odry. Dodatkowo przetransportują przez rzekę ciężki sprzęt, w tym dokonają przeprawy czołgów po dnie rzeki. Przeprowadzą potem działania przeciwdywersyjne i walkę z taktycznymi desperatami. Zadania bojowe trwać będą dniem i nocą.
- Poza szybką reakcją na stan zagrożenia – uchyla rąbka tajemnicy generał Adamczak – żołnierze będą musieli jeszcze zorganizować dobrą współpracę z władzami samorządowymi, jednostkami straży pożarnej, granicznej, policji czy na koniec z organizacjami humanitarnymi. Będzie to bowiem całe środowisko walki, konfliktu zbrojnego, na który nasi dowódcy powinni być przygotowani, aby w takich sytuacjach skutecznie sobie poradzić – mówi dowódca.
W bieżącym roku są to największe manewry polskiego wojska o kryptonimie „Borsuk 12”, w których udział weźmie 3 tys. żołnierzy, a teren działań obejmuje dwa województwa lubuskie i dolnośląskie wraz z poligonami: wędrzyńskim, krośnieńskim, żagańskim i świętoszowskim.
- Przyjęta w planach ćwiczeń sytuacja operacyjna „Czarnej Dywizji” nie odzwierciedla żadnego realnego państwa i nie odnosi się do jakichkolwiek rzeczywistych uwarunkowań politycznych czy militarnych – zastrzega major Szczepan Głuszczak, szef sekcji prasowej lubuskiej dywizji.
Przeprawa przez Odrę nastąpi w ośrodku Biała Góra w czwartek, 29 marca. Obecnie, w najbliższej okolicy żadnych ruchów wojskowych nie można spostrzec. Okoliczna ludność o planowanych wojskowych ćwiczeniach nic nie wie.
- To już nie te czasy, kiedy wojsko dało tutaj zarobić - mówi pani Stanisława, obsługująca sklep spożywczy w Gostchorzu. - Żołnierz jest biedny i groszem na ladę nie sypnie. Nie dla nas te manewry.
- Pamiętam takie czasy, kiedy jako brzdące siadaliśmy na skrajach dróg i wywatowaliśmy na przejeżdżające długie kolumny wojsk – dodaje pan Michał, pijacy ukradkiem piwo koło sklepu. - Żołnierze polscy czy Rosjanie rzucali dzieciom paczki sucharów, kostki sprasowanej kawy zbożowej z cukrem, a Ruscy dodatkowo jakieś oznaki czy inne elementy wojskowe na zbyciu.
Fakt. Również i ja, pamiętam takie sytuacje z dzieciństwa z początku lat siedemdziesiątych wieku ubiegłego, mając do tej pory w ustach oryginalny smak sucharów z kminkiem czy osławionej kawy zbożowej. Manewry Borsuk 12 potrwają sześć dni.
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
