Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy będzie ewakuacja? W radomskim szpitalu kolejny dzień strajku

Mateusz Urbaniak
Mateusz Urbaniak
Już szóstą dobę trwa strajk pielęgniarek na oddziałach w radomskim szpitalu specjalistycznym. Sobotnie rozmowy nie przyniosły sukcesów, a jutro może dojść do ewakuacji pacjentów.

Jak pisałem już wcześniej, spór między pielęgniarkami a Szpitalem Specjalistycznym w Radomiu trwa od środy. Wczoraj do szpitala późnym popołudniem przyjechał prezydent Radomia, Andrzej Kosztowniak. Rozmowy, w których uczestniczyła m.in sama szefowa zarządu krajowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych, Dorota Gardias - trwały ponad cztery godziny. Jednak zakończyły się fiaskiem.

O czym rozmawiali?

Anna Trzaszczka, która jest szefową szpitalnego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych powiedziała po spotkaniu: - Dzisiejsze negocjacje zakończyły się porażka. Według niej, dyrekcja w ogóle nie była przygotowana do rozmowy. - Dyrekcja szpitala nie była nam w stanie powiedzieć kiedy pieniądze dla pielęgniarek mogłyby być wypłacone. Nie ma także gwarancji ze strony kierownictwa szpitala, że pieniądze będą wliczone później do uposażenia zasadniczego, na czym zależy pielęgniarkom.

Pielęgniarki zmniejszyły kwotę oczekiwanej podwyżki

Od stycznia biały personel szpitala żąda od dyrekcji zwiększenia wynagrodzenia o 600zł. Wczoraj, w piątym dniu strajku, kwota została zmniejszona i wynosi ona już 500zł. Dyrektor szpitala oferuje jeszcze niższą kwotę, 270 zł, która miałaby pochodzić z tzw. nadwykonania, za które płaci NFZ. Po spotkaniu odbyło się głosowanie, w którym strajkujące pielęgniarki odrzuciły propozycje postawione przez dyrekcję szpitala i postanowiły kontynuować strajk generalny.

"Złożymy wniosek do wojewody..."

Prezydent Radomia, Andrzej Kosztowniak zapowiedział po spotkaniu: - W związku z brakiem porozumienia i kontynuacją strajku przez pielęgniarki, w poniedziałek złożymy wniosek do wojewody o zawieszenie działalności części oddziałów. Następnie czeka nas bardzo szybki proces restrukturyzacji szpitala" - dodał. Według Kosztowniaka, w ramach tego procesu, część oddziałów będzie musiała być zlikwidowana, co może oznaczać także redukcję zatrudnienia. - W zależności od tego, jakie zostaną podjęte decyzje w poniedziałek, pacjenci albo będą wypisywani ze szpitala, albo ewakuowani do innych lecznic. - zapowiedział.

Jak wygląda sytuacja w szpitalu?

Powiedziano nam wczoraj, że w szpitalu przebywa około 190 pacjentów. W placówce zatrudnia się około 1500 osób, z czego ok. 600 to pielęgniarki i położne. Na oddziałach - jak informowałem już wcześniej - pozostały głównie siostry oddziałowe i pielęgniarki ściągnięte na zastępstwo m.in. z poradni specjalistycznych. W szpitalu działał także utworzony przez związki zawodowe zespół interwencyjny na wypadek zagrożenia życia i zdrowia pacjentów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto