Na prośby prezydenta Komorowskiego i premiera Tuska, aby na czas Euro zawiesić spory polityczne i wszelkie blokady autostrad, ulic, dróg dojazdowych, stadionów itp. – odpowiedź największej i najsilniejszej opozycji usłyszymy zapewne w najbliższy wtorek, tj. 22 maja. Na ten dzień – według rzecznika PiS - prezes Kaczyński zapowiedział "ważne wystąpienie" w tej sprawie" – informuje TOK FM.
Rzecznik Adam Hofman uważa, iż jego szef "powie, czego on oczekuje od innych partii politycznych, a także co my będziemy robić w czasie Euro". A, więc "pokój pod pewnymi warunkami?" - pytali dziennikarze. "We wtorek!" – rzucił rzecznik Hofman.
Adam Szejnfeld z Platformy Obywatelskiej powiedział: "Kaczyński pewnie postawi warunki nie do spełnienia". Polityk PO nie daje wiary ani nadziei "w szczerość i prawdomówność przedstawicieli PiS-u". Mówi, że to "gra i taktyka". Jak dodaje, "warunki nie do spełnienia i wtedy ma się niby czyste sumienie, że podejmuje się działania bądź rozwiązania, które nie są akceptowalne, no "ale przecież uprzedzaliśmy" – dodaje polityk.
Adam Szejnfeld jest zdania, że "Euro 2012 to wielkie święto sportu i już chociażby z tego powodu, na miesiąc powinno się zaprzestać "waśni i wojen politycznych". Według niego "miliardy ludzi na świecie będą patrzyły na Polskę poprzez pryzmat Euro". Poseł Szejnfeld dodaje także, że powinniśmy postarać się i zrobić wszystko, aby jako kraj i naród, pokazać się przed światem z najlepszej strony.
"Też bym chciał, ale w to nie wierzę" – wtrąca poseł Ryszard Kalisz z SLD. "To zaklinanie rzeczywistości" - uważa. "Manifestacje pewnie się odbędą, mimo apeli prezydenta i premiera" – kwituje krótko Kalisz na łamach portalu gazeta.pl.
Czytaj dalej --->
Minister prezydenta RP, Tomasz Nałęcz podkreśla, iż pragnie, aby w czasie Euro "temperatura politycznego sporu trochę spadła. Odbyłoby się to z korzyścią dla polityków. Tymczasem istnieje taka pokusa, by to wydarzenie wykorzystać do nagłośnienia swojej sprawy, ale badania pokazują, że Polacy nie życzą sobie wykorzystywania Euro do demonstracji politycznych" - powiedział minister Tomasz Nałęcz.
Według niego, "świat polityki już się zorientował, że w tym czasie próba politycznych pojedynków, będzie oznaczała publiczne potępienie. Próba wtargnięcia ze swoim protestem na boisko" i politycznych fauli - będzie przez ludzi odtrącana" – dodał Tomasz Nałęcz.
Zupełnie odmiennie patrzy na te sprawy prezes Jarosław Kaczyński. W okresie, kiedy narastała wśród polityków europejskich fala odwoływania swojej obecności na Euro w Kijowie, w ramach protestu przeciwko uwięzieniu Julii Tymoszenko, prezes Kaczyński, jako "prawdziwy" Polak, również dołączył do "ogonka protestantów".
Jednocześnie prezes wzywał do przeniesienia Euro z Ukrainy do Polski. W momencie zaś, gdy do protestujących nie dołączyli - polski prezydent i premier – prezes PiS wyznał publicznie, że jest "zadowolony z tego, że wiele osób się skompromitowało".
A po awanturze związkowców "Solidarności" pod Sejmem Jarosław Kaczyński wyraził pogląd, iż "jesteśmy tak jakby w '89 roku". Toteż wezwał: "Decydujmy, jak ma wyglądać nowy system" – czytamy w portalu TOK FM.
Dzisiaj, tj. 20 maja, w programie Moniki Olejnik "7 Dzień Tygodnia", rzecznik PiS mówiąc o blokadzie Sejmu przez "Solidarność", powiedział, że "demonstranci mieli prawo do słusznego gniewu". Na to minister Tomasz Nałęcz zapytał: "A co pan zrobi, jak zwolennicy Palikota, otoczą willę prezesa?"
Nowi ministrowie w rządzie Donalda Tuska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?