Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy istnieje "Święty od ćpunów"?

Weronika Trzeciak
Weronika Trzeciak
okładka
okładka wydawnictwo JanKa
Powieść Michała Kotlińskiego to z pozoru niepowiązane ze sobą historie, poruszające problem narkomanii, sensu istnienia, natury Boga oraz bezradności wobec zastanej rzeczywistości. Czy warto po nią sięgnąć?

Temat narkomanii jest stary jak świat i obecny w literaturze od dawna. Można przywołać choćby "Pamiętnik narkomanki" Barbary Rosiek czy "My, dzieci z dworca Zoo" Christiane Felscherinow. Jednak Michał Kotliński nie twierdzi, że będzie pisał o czymś nowym. W dzisiejszych czasach byłoby nawet trudno wymyślić coś innowacyjnego. Jak mówi jeden z bohaterów jego powieści żyjemy w czasach postpostmodernizmu. Wszystko już powiedziano naprawdę dawno temu. Przeżuto na nowo też dawno. Teraz moim zdaniem przeżuwamy po raz trzeci. Jednak Kotliński podchodzi do tego problemu po swojemu. Nie moralizuje, jedynie przedstawia różnorodne historie narkomanów.

I tak poznajemy m.in. narkomankę Marzenę, która zatraca się w swoim nałogu do tego stopnia, że nie przeszkadza jej, że leży w błocie; Marcina, który woli jawę od snu oraz czyta i pisze w oparach trawki; prostytutkę Mariolę, która chce żyć naprawdę, bez obecnego wciąż wokół niej alfonsa Kędziora; Jakuba, który jest uzależniony od muzyki i psychotropów; Karolinę, która czuje wstręt do swojej matki alkoholiczki, przez co pali marihuanę; Adama i Ewę, którzy uciekli z domów i zamieszkali na wysypisku śmieci, gdzie próbują stworzyć prawdziwą rodzinę; a także bukinistę i teologa Józka, który jest uzależniony od swojej bierności, choć chciałby pójść do przodu, coś zmienić w swoim życiu.

Całą tę plejadę bohaterów łączą narkotyki. Olsztyn oraz osoba Kruka. Kim jest tajemniczy Kruk? Narkomanem, dilerem, tłumaczem Neila Gaimana, ghostwriterem polskich raperów, pracownikiem kostnicy, anatomorfologiem? A może jest duchem Karola, pokutującym za to, że nie był uważny i zapomniał o Kai, która pogrążyła się w sen-śmierć? Albo jedynie wytworem wyobraźni piszącego dilera Janka? Bohaterowie przypisują mu zarazem cechy anielskie jak i diabelskie. Niektórzy widzą w nim świętego od ćpunów.

Powieść składa się z 3 historii - "Święty od ćpunów", "A. i E." oraz "Igła". Pierwsze opowiadanie dotyczy ludzi, którzy chcą żyć "poza", dlatego eksperymentują z różnymi narkotykami. Drugie opisuje losy Adama i Ewy, dwojga młodych ludzi, którzy stworzyli sobie dom na wysypisku śmieci. Trzecie stanowi futurystyczną groteskę o tym, jak po wejściu Turcji do Unii Europejskiej następuje ekspansja islamu, a Olsztyn staje się centrum rozrywki. Najbardziej przemówiło do mnie opowiadanie "A. i E.", które moim zdaniem jest najlepsze z całej książki. Pod jego wpływem zaczęłam się zastanawiać, czy to możliwe, by kilkunastoletnie dzieci mogły uciec z domu i jakby nigdy nic zamieszkać na wysypisku śmieci. Czy nikt ich nie szukał? Jest to dość przerażająca wizja.

Z kart powieści wyłania się bunt, protest, gorycz i melancholia bohaterów. Narkotyki są dla nich bożą opatrznością, środkiem, dzięki któremu mogą na chwilę zapomnieć o zmartwieniach. Świat jest dla nich jak gdyby jednym wielkim wysypiskiem śmieci. Nie dziwi więc, że pragną uciec, wyjść "poza", być kimś innym. I mogą im w tym pomóc jedynie ćpanie. Czasem ćpa się, żeby się nie bać; czasem ćpa się, bo się boi. Czasem ćpa się z nudów; czasem ćpa się, bo jest zbyt ciekawie, żeby znieść coś na trzeźwo. Wszystko jedno. Po dwóch – trzech dobach bez snu zaczynają się paranoje, manie prześladowcze i urojenia wsobne. W świecie tym wiara w Boga jest absurdem.

Ważnym elementem jest tu motyw snu. Nie dziwi się, że przywołany zostaje cytat z "Życia snem" Calderóna de la Barci. Jedni od niego uciekają, wolą jawę, inni – mają narkotyczne wizje. Kruk zastanawia się, czy gdy zasypia, to śni własne sny czy śni się innym. Józka nawiedza co noc ten sam sen. W dodatku sen jest związany z pisaniem, Kruk jest bohaterem opowiadania Janka, a Józef kluczową osobą dla twórczości Juliana Iljewskiego.

Powieść napisana jest dojrzałym, miejscami wulgarnym językiem, pełnym groteski i ironii. Mimo swojego młodego wieku Kotliński ma znakomity warsztat pisarski. Plusem powieści są trafne porównania, które przesiąknięte są ironią. Najlepszym przykładem jest zapatrywanie autora na odpadki, które pozostawia po sobie człowiek Matce Naturze. To tak jakby wampirzyca urodziła córkę, a ta wystrugała osikowy kołek i wbiła go mamusi w samo serduszko w środku rodzinnego obiadu. Świetnie są też scharakteryzowani bezdomni, którzy zbierają śmieci. Według niego to pracujący na umowy zlecenia freelancerzy, trudniący się zbieractwem obiektów o tej samej konsystencji, a następnie transportujące owe przedmioty do punktów ich transformacji w formie pierwotnej bądź w przedmioty innego rodzaju.

Na pewno nie jest to łatwa lektura z uwagi na tematykę - narkomanii, sensu istnienia, natury Boga oraz bezradności wobec zastanej rzeczywistości. Lektura ta jest jednak wartościowa, gdyż zmusza czytelnika do refleksji. Wymaga pewnego zaangażowania i skupienia, gdyż autor wprowadza naraz wiele wątków, które przeplatają się ze sobą, przez co łatwo się pogubić. Autor trzyma czytelnika w niepewności, poprzez wprowadzenie pojedynczych scenek, które budzą niepokój. Nie odpowiada na wszystkie nurtujące czytelnika pytania, lecz daje mu szansę na własną interpretację. Owe niedopowiedzenia są atutem powieści. Na pewno warto ją przeczytać, by wyrobić sobie o niej własne zdanie.

Michał Kotliński to młody polski pisarz. Ukończył studia licencjackie z dziennikarstwa i komunikacji społecznej. Zadebiutował w 2008 roku powieścią "Miłość zwija się w bibułkę", za którą otrzymał nagrodę od wydawnictwa Telbit za najlepszą powieść dla młodzieży.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto