Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy Jezus wstydziłby się za ojca Rydzyka?

norak
norak
Jaka jest pobożność ludowa w Polsce? Czy ta, widziana przez pryzmat "moherowych beretów" ojca dyrektora, to jedyna jej strona?

Co to jest pobożność ludowa?

Pobożność ludowa, to praktyki religijne, kult świętych, pielgrzymki, ale to również ludowa duchowość, religijne wyobrażenia i poglądy oraz moralne zachowania ludu.

W dawniejszych czasach, próbując zdefiniować pobożność ludową, przeciwstawiano ją pobożności elit. Uznawano, że jest to religijność charakterystyczną dla niższych i mniej wykształconych warstw społecznych. Dzisiaj odeszło się od takiego twierdzenia. Uznaje się, że elementy pobożności zarówno ludowej, jak i tej związanej z elitami, wzajemnie się uzupełniają.

W nauczaniu papieża

Papież Benedykt XVI zwraca uwagę na fakt, że "pobożność ludowa jest wielkim dziedzictwem Kościoła". Uważa, że pobożność tę należy poddać oczyszczeniu, weryfikacji, jednakże nikt nie ma prawa jej odrzucać, czy negować. "Dzięki niej wiara zagościła w sercach ludzi, przeniknęła do ich uczuć, zwyczajów, wspólnego sposobu odczuwania i życia" - mówi papież (rv/XX, ˆ Radio Vaticana 2011).

W nauczaniu ks. Tischnera

W piękny sposób odwoływał się do pobożności ludowej ksiądz profesor Józef Tischner. Będąc kapelanem Związku Podhalan intensywnie wspierał rozwój kultury góralskiej, a w swoim nauczaniu nieustannie odwoływał się do wierzeń i zwyczajów swoich wiernych. Za ukoronowanie tej edukacji można uznać wydaną w 1997 roku "Historię filozofii po góralsku". Wykorzystując sposób myślenia górali, oraz używając ich gwary, przekazuje im prawdy wiary i nauki.

Moherowe berety

W Polsce pobożność ludowa kojarzy się często z tzw. moherowymi beretami. Ta nieco prześmiewcza nazwa była używana najpierw w stosunku do fanatycznych parafianek ks. prałata Jankowskiego, a później do słuchaczek Radia Maryja. Nawiązanie do noszonych przez starsze panie charakterystycznego nakrycia głowy, mogło nasuwać skojarzenie do formacji wojskowej (zielone berety, czerwone berety itp.) Owe "wojowniczki", pod przewodnictwem dyrektora rozgłośni - o. Rydzyka - kojarzone są z niezliczonymi przejawami antypatii do przeciwników prawdziwej wiary katolickiej (czyli - w ich mniemaniu - do Żydów, masonów, komunistów, liberałów, oraz wszelkiego rodzaju czarnoksiężników, wampirów itp.)

Fałszywa pobożność

Mam kilka takich sąsiadek. Ta najbliższa biega do kościoła, kiedy tylko popadnie. W domu organizuje jakieś tajemne spotkania. Religijne oczywiście. Klepią różańce za błądzącego sąsiada (mnie znaczy się). Gdy mijam ją na osiedlu, ta patrzy się na mnie spode łba, jak na diabła jakiegoś. Zdarzyło się kiedyś, że mój kotek raczył załatwić swoją potrzebę w jej ogródku. Jeszcze tej samej nocy, wysypała pod moim oknem woreczek soli. Żeby mi krzew bzu zdechł. I żeby mi tak nie pachniało. A ja wcześniej sądziłem, że katolicy, to więcej z Nowym, a nie Starym Testamentem mają wspólnego.

Nie wszyscy tacy sami

Na szczęście nie wszyscy są tacy sami. Znam też wiele starszych osób, które słuchają Radia Maryja tylko wtedy, gdy jest tam modlitwa. Wyłączają gdy zaczyna się polityka. Zazwyczaj pełna agresji i nietolerancji.

Ja również mam taką fajną sąsiadkę. Taką: "do tańca i do różańca". Ona również często chodzi do kościoła. Ale jest też osobą bardzo miłą i towarzyską. Można z nią porozmawiać zarówno o Panu Bogu, jak i pośmiać się i przy okazji "obrobić tyłek" sąsiadce z czwartego piętra (wybacz sąsiadko z czwartego piętra :D).

Pół żartem

Wracając do pytania zawartego w tytule, to może postawmy je inaczej: Czy ojciec Rydzyk mógłby się kiedyś wstydzić za Jezusa?

Wystarczy wyobrazić sobie taką oto sytuację: ojciec Tadeusz, dożywszy bardzo sędziwego wieku umiera sobie, i staje przed bramą nieba. Wita go Jezus, a następnie prowadzi do miejsca jego przeznaczenia. Mijają po drodze całe tabuny rozbrykanych i nieźle imprezujących świętych. Ojciec Tadeusz dziwi się trochę, bo sądził, że przez całą wieczność, to się powinno śpiewać "Alleluja", ewentualnie czasem "Hosanna".

Ale jakież było jego zdziwienie, gdy okazało się, iż jego miejsce w Królestwie Niebieskim znajduje się pomiędzy Leninem a Casanową. "Jezu, ja nie usiądę obok nich!" - protestuje ojciec Dyrektor. Jezus stara się go uspokoić. "Tadek, bez jaj, siadaj i rozgość się", a potem do Lenina "Włodek, polej mu, bo jakiś spięty jest..."

Pół serio

A tak już na poważnie, to nikt z nas nie może wiedzieć, kto będzie, a kto nie będzie zbawiony. I pychą grzeszą ci, którzy roszczą sobie prawo do posiadania jedynej słusznej prawdy. A szerzenie nienawiści do ludzi myślących inaczej, nie ma nic wspólnego z pobożnością ludową. Jest jej smutnym wypaczeniem.

Ktoś powiedział, że miłosierdzie Boże jest niezgłębione. To dlatego nawet tacy grzesznicy jak ja, widzą dla siebie szansę znalezienia się kiedyś u Boga. Taką szansę ma też ojciec Rydzyk. No... chyba, że Jezus jednak będzie się za niego wstydził...

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto