Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy kłamstwa przysłaniają prawdę smoleńską?

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Wikipedia, Autor:PaGa
Obchody trzeciej rocznicy katastrofy smoleńskiej minęły bez większych awantur i to jedyne osiągnięcie Polaków. Szły dwutorowo – oficjalnie i partyjnie. Media relacjonowały ich przebieg, wskazując szczególnie na działania obozu PiS.

Trzecia rocznica katastrofy smoleńskiej przebiegała, co można było przypuszczać już wcześniej, że tak będzie, pod znakiem perfidnej gry i walki politycznej, zamiast wyrazów szczerych chęci i godnych uczuć należnych oddania 96. ofiarom rozbitego samolotu Tu-154M. Nie idzie tu o wszystkie uroczystości tego dnia, związane z obchodami rocznicy. Były bowiem oficjalne państwowe i kościelne, o których zaledwie skromnie wspomniały media, jakby szło o wiadomość o zniknięciu zeszłorocznego śniegu. Bębniło się za to na okrągło o tym jak czci rocznicę środowisko PiS.

W radiowych i telewizyjnych doniesieniach przewijały się od rana do późnej nocy obszerne informacje, jak partia Jarosława Kaczyńskiego i jej prezes, razem z kolegami i "Gazetą Polską", świętują przed Pałacem Prezydenckim i na Krakowskim Przedmieściu, rocznicę śmierci prezydenta wszystkich Polaków i naszej elity. Najczęściej wymieniane nazwiska w doniesieniach to: Jarosław Kaczyński i Antoni Macierewicz. Prezentowano na bieżąco fragmenty ich wypowiedzi i opinie na temat katastrofy samolotu prezydenckiego, z akcentem na zamach, zbrodnię, brzozę, wybuch - podaje symulacja filmowa potwierdza.

Obóz patriotyczny obroni Polskę

Czy rocznicę śmierci tylu ważnych osób wypada obchodzić demonstracjami, wrogimi hasłami, transparentami, odczytami, przemówieniami i demonstrowaniem teorii spiskowych o zamachu na samolot? Czy wypada osobom najbardziej poszkodowanym w tej katastrofie, jakimi są brat bliźniak i córka rodziców pary prezydenckiej, zabierać w dniu rocznicowym głos o charakterze czysto politycznym?

Jarosław Kaczyński, obchodząc dzień rocznicowy, nie znalazł czasu na wyjazd do Krakowa na grób brata i bratowej. Znalazł zaś dużo sił i silnej woli, aby mówić, że "dzisiejsza rocznica pokazała siłę polskiego obozu patriotycznego" – podaje portal Interia.pl.

Prezes PiS, z niezłym ładunkiem energii, przemawiając przed Pałacem Prezydenckim, z okazji trzeciej rocznicy katastrofy smoleńskiej, zauważył i podkreślił, że właśnie ten obóz patriotyczny, jest w stanie "obronić ojczyznę przed kłamstwem". W tym miejscu zabrakło jednego słowa, które zwykł dodawać: "smoleńskiego". Chodzi przecież o "kłamstwo smoleńskie".

"Władza przyciśnięta musi się cofać"

Zwracając się do swojego elektoratu i działaczy, członków i zwolenników swojej partii – mówił, że jest silniejszy wewnętrznie i "pewniejszy niż kiedykolwiek w ciągu ostatnich trzech lat, że zwyciężymy"! Jednocześnie podkreślał z silnym przekonaniem, że przeciwnicy również są silni i chcą koniecznie zrealizować swoje zamiary. Ale – jak zapewniał - nie mają szans, "nie pozwolimy im na to, aby Polskę upokorzyć i ostatecznie zniszczyć" - mówił szef PiS do swoich ludzi.

Argumentował odważnie i stanowczo, podkreślając: "Nie możemy pozwolić na smoleńskie kłamstwo. Jesteśmy coraz bliżej prawdy". Zwracał uwagę tym, którzy sami nie zauważyli, że – jego zdaniem - ostatnie dni pokazały, iż działania PiS są skuteczne. Dlaczego? Bo "władza przyciśnięta musi się cofać". A o to chodzi.

Bardziej stanowczy, odważniejszy, bezkompromisowy i oskarżycielski był w dzień rocznicy, w głosie i tonie szerokich wypowiedzi, Antoni Macierewicz. Mówił, że ma dowody o zamachu na samolot, a słynna "pancerna brzoza" z jego rozbiciem nie ma nic wspólnego, gdyż Tu-154M przeleciał nad nią, nie zaczepiając nawet skrzydłem. Twardo przekonywał swoich wiernych odbiorców, że komisja Jerzego Millera, była nielegalna, więc jej raport nie ma żadnego sensu, zresztą nie jest prawdziwy, bo bez dowodów. Dzień wcześniej opowiadał słuchaczom seminarium duchownego w Kielcach o tym, że katastrofę smoleńską przeżyły 3 osoby i on ma na to dowody.

Poseł Macierewicz i "Report smoleński"

Antoni Macierewicz, przewodniczący zespołu komisji sejmowej PiS, referował w dzień III rocznicy katastrofy smoleńskiej, treść trzeciego raportu na temat jej przyczyn. Miało to miejsce, dla podkreślenia wagi sprawy, w Sejmie na uroczystym posiedzeniu zespołu parlamentarnego, który zajmuje się zbadaniem przyczyn katastrofy samolotu TU-154M. Prezentowano na nim kolejny "Report smoleński".

Były w nim informacje wcześniej dobrze już rozpropagowane w mediach przez posła. Ale ciągle powtarzane informacje, przypominane i akcentowane słowami: "mamy na to dowody", choć żadnych dowodów nikt nikomu nie przedstawia - mają na celu tak mocno przebić się do świadomości opinii publicznej, aż wreszcie wszyscy Polacy w to wszystko uwierzą.

Hitem dnia – w dzień po III rocznicy katastrofy smoleńskiej – może być informacja, że "Macierewicz robi biznes w internecie. Sprzedaje raport z katastrofy". Pisze o tym, m.in. Money.pl. Według portalu, zespół parlamentarny posła, dzieli się swoją wersją wydarzeń z 10 kwietnia 2010 roku – czytamy w pracy Macierewicz sprzedaje raport z katastrofy. Raport z katastrofy w postaci książki, o 128 stronach, kosztuje 30 złotych. Jest do kupienia w księgarni internetowej "Gazety Polskiej". Stanowi najnowszą pracę Zespołu Parlamentarnego ds. Zbadania Przyczyn Katastrofy TU - 154M z 10 kwietnia 2010 roku.

Teza Macierewicza o 3 osobach…

Adam Hofman, rzecznik PiS, powiedział w TVN24, że "teza Antoniego Macierewicza o 3 osobach, które miały przeżyć katastrofę w Smoleńsku, będzie przedmiotem dalszego dociekania" - o czym donosi Dziennik.pl. To co najmniej dziwne, że sprawa będzie nadal upowszechniana i niby dociekana, a nikt dotąd z PiS nie pomyślał, żeby zgłosić ją czym prędzej do prokuratury.

To sprawa dla organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości, a nie polityków. Pytanie, kiedy prokuratura wezwie Antoniego Macierewicza na rozmowę i zapyta go o nazwiska świadków, którzy podobno mają wiedzę o tym, że 3 Polaków przeżyło katastrofę. Należy podjąć natychmiast dochodzenie, co z nimi się stało, gdzie są, czy żyją, co robią i czym się zajmują?

Na opowieści posła Macierewicza o mgle, zamachu, zbrodni, pancernej brzozie, 3 osobach, które przeżyły, itp. - zareagował naukowiec z Toronto, prof. Paweł Artymowicz. Mówiąc o wynikach prac zespołu Antoniego Macierewicza, stwierdził: "Oni nie dostarczyli jeszcze skrawka dowodu" – podaje TVN24.

Naukowiec polskiego pochodzenia mówił w "Faktach po Faktach", że wyniki badań, jakie on przeprowadził w sprawie katastrofy samolotu Tu-154M, obalają tezę zespołu parlamentarnego PiS o zamachu na tupolewa z prezydentem Lechem Kaczyńskim na pokładzie. W jego ocenie to, o czym mówi Macierewicz, jest "nieokreślone i amorficzne".

To była ostatnia chwila na odejście awaryjne

Według profesora Pawła Artymowicza, "lot ku śmierci" - Tu 154M rozpoczął się "około 20 metrów nad poziomem pasa". "To była mniej więcej ta chwila, kiedy kontrolerzy wydali ostatnie ostrzeżenie. Powiedzieli "horyzont 101" i to była ostatnia chwila, kiedy jeszcze odejście awaryjne by się udało. Niestety, reakcja była, ale spowolniona o kilka sekund" - mówił profesor. Podkreślił przy tym, że teza o zamachu, do którego miało dojść już po tym, jak "tupolew minął słynną brzozę", czyli w ostatnich chwilach lotu, jest "zupełnie irracjonalna".

Paweł Artymowicz odpierał również zarzuty ekspertów z zespołu posła Macierewicza, którzy przekonują, że doszło do "zmanipulowania taśm" z pokładu rozbitego tupolewa. Jak podkreślił - "kopia zapisu dźwięku była badana przez wiele instytutów". (...) "Tam nie ma ani żadnych luk, przerw. To wiarygodne źródło danych" – stwierdził otwarcie i jednoznacznie.

Prof. Paweł Artymowicz, fizyk z Uniwersytetu w Toronto, twierdzi, że na podstawie badań obalił tezy dotyczące zamachu w Smoleńsku na prezydenckiego tupolewa. Przebadał we własnym zakresie zapisy z kokpitu tuż przed katastrofą, przeanalizował raporty: komisji Millera i MAK-u i na podstawie opisu terenu wokół lotniska w Smoleńsku, odtworzył ścieżkę lotu w jego ostatniej fazie. Twierdzi, że ścieżka jest poprawna, a w Smoleńsku miał miejsce wypadek, nie zamach.

Na pytanie postawione w tytule felietonu, odpowiedź ma dać komisja Macieja Laska.
Decyzję o jej powołaniu podpisał premier. Maciej Lasek kompletuje skład komisji i zapowiada rychłe przystąpienie do pracy.

Stanisław Cybruch

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto