Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy Powstanie Warszawskie było potrzebne?

Paweł Janus
Paweł Janus
Jerzy Tomaszewski
Pytania o sens Powstania Warszawskiego pojawiają się coraz częściej. Szacunek do heroicznego czynu narodu musi przeplatać się ze świadomością politycznego i militarnego bezsensu.

Mówiąc o Powstaniu Warszawskim mam zawsze mieszane uczucia. Czuję podziw i szacunek dla ludzi, którzy potrafili bezkompromisowo walczyć i oddać życie za ojczyznę, ale jednocześnie świadom jestem kompletnej politycznej i militarnej bezsensowności tego zrywu, nie mającego precedensu w historii świata. W wyniku działań będących następstwem Powstania Warszawskiego zginęły setki tysięcy ludzi, a miasto określane mianem "Paryża Północy" przestało istnieć. Nie osiągnęliśmy militarnie i politycznie nic.

1 sierpnia o godz. 17 zawyją syreny upamiętniające 68. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Zrób zdjęcie lub nagraj film i pokaż nam, jak wyglądała Twoja okolica w godzinę "W"!

Dramat tysięcy ludzi, którzy oddali swoje życie, ponieważ ktoś źle ocenił sytuację w Europie u schyłku wojny oraz podjął decyzję o wybuchu powstania, jest przygniatający i przygnębiający. Jak wielkim ignorantem trzeba było być nawet wtedy, aby sądzić, że w przypadku powodzenia (co już było wątpliwe) i oswobodzenia miasta z rąk Niemców, Stalin wkroczy do miasta i powie "Przepraszam, skoro już się sami oswobodziliście, to to wasz kraj, zawieszam PKWN". Ukonstytuowałby się w ciągu kilku dni rząd tymczasowy? Kto stanąłby na jego czele? Jaką by miał legitymację? Dlaczego Stalin miałby go respektować, zwłaszcza, że wiadomo było co zrobił z tysiącami polskich oficerów kilka lat wcześniej? Takie pytania musiały postawić sobie osoby, które uznały, że powstanie powinno wybuchnąć, ale mam wątpliwości czy sobie postawiły. Uważam raczej, że dominował pogląd - wygramy, oswobodzimy Warszawę i jakoś to będzie.

Gdyby nawet taki scenariusz miał szansę urzeczywistnienia, to można być niemal pewnym, co zrobiłby Stalin - rozstrzelałby "zdrajców narodu Polskiego spiskujących z Hitlerowcami" i sprowadził do Warszawy Krajową Radę Narodową, która już na dobre zadomowiła się w Polsce i była wg Sowietów jedyną legalną władzą na ziemiach polskich.

Naiwność, która przyświecała decyzji o ogłoszeniu "godziny W" musi porażać zwłaszcza w zestawieniu z konsekwencjami. Z ogromem ofiar, które poniósł polski naród, musi zmierzyć się każdy, kto oceniał będzie politycznie sens powstania. Z podobnym problemem zmagają się do dziś Rosjanie, a wcześniej Sowieci, podając zaniżoną liczbę ofiar swoich żołnierzy w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej. Bowiem każdy kto analizuje straty na froncie, musi zadać sobie pytanie - jak to możliwe, że tak wielkim kosztem osiągnięto tak niewiele i badanie działań wojennych musi wskazywać na fatalne dowodzenie i kompletne nieliczenie się z życiem ludzkim w niespotykanej dotąd skali. Dlatego dane o zabitych na froncie wschodnim po stronie radzieckiej, są często zaniżane przez samych Rosjan.
Podobnie i dziś w Polsce pojawiają się coraz częściej głosy, że tak potężna ofiara nic Polsce nie dała i była przejawem kompletnej nieodpowiedzialności oraz niekompetencji dowództwa AK. Podobne wątpliwości ma dziś nawet szereg żyjących powstańców. To życie ludzkie jest dla narodu najcenniejsze, zmarnowanie go w tak wielkiej skali przy zerowych zyskach kwalifikuje się do zbadania sprawy przez Trybunał Stanu. Trudno się o tym mówi, bo jednocześnie w każdym musi taka opinia przeplatać się z wielkim szacunkiem i dumą, iż na taki zryw stać było w historii tylko Polaków.

I tu dochodzimy do iskierki, która stała się naszym polskim kapitałem.

Jak już rozliczymy się z powstaniem, jego sensem krótko- i średniookresowym musimy przyznać jedno - był to jeden z tych akcentów wpisujących się w narodowo-wyzwoleńczy charakter polskiej historii, o którym pamiętać będziemy nie tylko my. Będzie pamiętać świat i brać pod uwagę zawsze, gdy przyjdzie mu do głowy chęć ingerowania w sprawy Polski. To pamięć Powstania Warszawskiego i charakteru polskiego narodu była wiodącym argumentem przy podejmowaniu decyzji KPZR o interwencji w 1980 i 1981 r. Wiedziano, że Warszawa to nie Praga i "czeski spacer" z 1968 roku mógłby się okazać dla wojsk sowieckich marszem śmierci, bo w Polsce nawet dzieci wiedzą do czego służą koktajle Mołotowa i nie boją się ich użyć. To z tego właśnie powodu Breżniew odmówił Jaruzelskiemu deklaracji bratniej pomocy i kazał mu rozwiązać problem własnymi siłami.

Ta legenda Powstania Warszawskiego musi robić wrażenie na każdym, kto zechce z Polską zadrzeć. Zastanowi się pięć razy, zanim zadecyduje by tu wjechać, zwłaszcza że powstanie nie było incydentem, a postawa Polaków jest na świecie niemal legendarna. Dlatego, paradoksalnie, po latach Powstanie Warszawskie stało się swoistą polisą ubezpieczeniową wykupioną za cenę krwi narodu na wiele, wiele lat. To właśnie takie zrywy budują charakter Polski i to z tego właśnie powodu militarne potęgi zawsze będą nas uwzględniać w swoich geopolitycznych kalkulacjach. Zawsze też będziemy dla nich wiarygodniejszym partnerem militarnym (z prawdziwym kręgosłupem, na którego brak nie może pozwolić sobie żadne państwo aspirujące do miana lidera w swoim regionie) niż Czechy, Rumunia czy nawet Francja.

Dlatego warto pamiętać o tym tragicznym wydarzeniu, kultywować, mówić o nim z dumą i szacunkiem, aby pamięć o nim nie zgasła na świecie. Aby wiedział on, co jesteśmy gotowi zrobić dla obrony swojej niepodległości.

Śledź mnie też na Twitterze
@PawelJanus

Znajdź nas na Google+

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto