Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy uda się ocalić reportaż?

Agnieszka Janiak
Agnieszka Janiak
Odsłonięcie portretu Ryszarda Kapuścińskiego przez wdowę po reportażyście, Alicję Kapuścińską i córkę Kapuścińskich, Rene Maisner. Fot. Martyna Skrok
Odsłonięcie portretu Ryszarda Kapuścińskiego przez wdowę po reportażyście, Alicję Kapuścińską i córkę Kapuścińskich, Rene Maisner. Fot. Martyna Skrok Martyna Skrok
Wojciech Jagielski, Małgorzata Szejnert, Wojciech Giełżyński, Mirosław Ikonowicz i Marek Miller. Prawdopodobnym miejscem spotkania tych nazwisk i osobowości wydaje się wyłącznie encyklopedia lub podręcznik traktujący o reportażu.

Okazuje się, że nie tylko. Wszyscy oni, jak i wielu innych, byli gośćmi i wykładowcami drugiej edycji Wakacyjnej Akademii Reportażu im. Ryszarda Kapuścińskiego w Siennicy Różanej na Lubelszczyźnie.

Program Akademii, lokalizacja, koszta, poziom merytoryczny – mieszanka tych kilku czynników sprawiła, że odbywająca się w dniach 27 czerwca–10 lipca 2010 roku inicjatywa to perła pośród częstokroć mało interesującej zbieraniny imprez dziennikarskich i pseudo-dziennikarskich. Tym bardziej – a raczej właśnie dlatego – że przyświecającą jej ideą nie jest napchanie kieszeni organizatorów, ale powołanie do życia nowego pokolenia reportażystów. Reportażystów, a więc takich piór, które utrzymają na burzliwej powierzchni polskiego dziennikarstwa gatunek najtrudniejszy i zarazem najbardziej szlachetny - reportaż. Idea godna podziwu, ambitna i bardzo potrzebna, bo średnia wieku polskiego reportera prasowego przekracza pięćdziesiąt lat (reportażyści są jeszcze starsi!). Dość wspomnieć, że pierwszy i najwybitniejszy następca Ryszarda Kapuścińskiego, Wojciech Jagielski, urodził się w roku 1960.

Jest więc wiele do zrobienia. Redaktor Franciszek Piątkowski, pomysłodawca i organizator Wakacyjnej Akademii Reportażu, cudotwórca i „chuligan w dziedzinie kultury”, oraz pozostali organizatorzy i sponsorzy, dokonali społem rzeczy godnej najwyższego podziwu. W dwóch tygodniach, urozmaiconych i maksymalnie „wyeksploatowanych”, zaoferowali studentom i licealistom z Lubelszczyzny, a w pewnej mierze także z innych stron Polski, szereg zajęć rozwijających zdolność pracy słowem.

Jak funkcjonuje Akademia? Kluczem do sukcesu jest mariaż teorii i praktyki. W tym roku przeważała teoria, ale była to wiedza najwyższej klasy. Oprócz wspomnianych wyżej tuzów polskiego reportażu prelekcje wygłosili wykładowcy kierunków humanistycznych Uniwersytetu Marii Curie Skłodowskiej w Lublinie, pracownicy Radia Lublin oraz reportażyści telewizyjni – Piotr Załuski i Adam Kulik. Gośćmi Akademii, a także uczestniczkami dyskusji o Ryszardzie Kapuścińskim, były wdowa po „polskim Herodocie”, Alicja Kapuścińska, i córka państwa Kapuścińskich, Rene Maisner. Alicja Kapuścińska jest Honorowym Rektorem, zaś Rene Maisner (Zojka), która przebywała w Siennicy Różanej przez cały czas trwania zajęć, stała się niemal uczestnikiem Wakacyjnej Akademii Reportażu, towarzysząc młodym adeptom dziennikarstwa i biorąc aktywny udział w dyskusjach. Podobnie Marek Miller, twórca i wykładowca Laboratorium Reportażu działającego przy Instytucie Dziennikarstwa UW, pełniący w Siennicy funkcję nie tylko prowadzącego warsztaty, ale również moderatora dyskusji i animatora zajęć.

Wachlarz tematyczny był w tym roku tak szeroki, jak szeroką dziedziną jest samo dziennikarstwo. Wykłady dotyczące twórczości Ryszarda Kapuścińskiego przeplatały się z prelekcjami dotyczącymi pracy korespondenta wojennego, powiązań reportażu i filozofii oraz kwestii związanych z „nowym dziennikarstwem amerykańskim”. Fakt, że jednym z gości Akademii był Goffredo Fofi, wybitny włoski intelektualista, eseista i dziennikarz, mówi sam za siebie. A jeszcze bardziej wymowne jest to, że zachwycony nastrojem panującym w Siennicy Różanej nie wykluczył ponownego przyjazdu za rok.
Akademii 2010 towarzyszył chrzest bojowy ARRKI – zbioru reportaży i wywiadów napisanych i przeprowadzonych przez uczestników. Pierwsze wydanie to owoc zeszłorocznej pracy, polegającej na wyszukiwaniu tematów, dokumentacji i uformowaniu zebranego materiału na kształt tekstu reportażowego. Podobnie będzie w tym roku. Uczestnicy Akademii wyruszyli w teren odwiedzając mieszkańców Siennicy Różanej i pobliskich wsi, rozmawiając z nimi, testując swoją spostrzegawczość i wrażliwość na los drugiego człowieka. Efekt tych działań będzie widoczny w przyszłym roku, gdy wydany zostanie drugi numer ARRKI.

Mimo ogromnego znaczenia samodzielnej pracy z tekstem, a więc wyrobienia umiejętności warsztatowych, szczególnie ważne wydaje się to, że uczestnicy Wakacyjnej Akademii Reportażu mieli okazję zobaczyć największe reporterskie osobowości naszego kraju. Możliwość poznania doświadczeń zawodowych Wojciecha Jagielskiego czy Małgorzaty Szejnert, okazja do zadania im pytań, do rozmowy – wszystko to sprawiło i ciągle sprawia, że udział w Akademii może stać się przepustką do dziennikarstwa najwyższej klasy. Ale tylko dla tych, którzy zechcą wykonać w tę stronę nie kilka czy kilkanaście, ale kilka tysięcy kroków. Bo reportaż to nie „zwykłe” pisanie. To trening wrażliwości i wytrzymałości psychicznej, nierzadko też fizycznej. To także sprawdzian dla naszego człowieczeństwa, bo – jak mówił Ryszard Kapuściński – „dobry dziennikarz musi być przede wszystkim dobrym człowiekiem”.

Czy polscy dziennikarze obywatelscy sięgają po gatunek, który – używając terminologii „ekologicznej” – powinien zostać wzięty pod ochronę? Czy czytają reportażystów - nie tylko chcących, ale wręcz zmuszonych u progu XXI wieku do pisania książek, bo media masowe reportażu nie lubią, bo w niego nie inwestują? Dziennikarstwo to okno na świat – zarówno dla uprawiającego ten fach, jak i dla korzystającego z owoców dziennikarskiej pracy. Oknem najszerzej otwartym, opisującym ów świat w sposób wieloaspektowy i przy użyciu najszerszej palety barw jest właśnie reportaż. Czy przetrwa? Jeśli nie, to dlaczego? Jeśli tak, w jaki sposób uda się go zachować, ożywić? Redaktor Franciszek Piątkowski powiedział w trakcie trwania Akademii, że wierzy, iż kiedyś będzie mu dane czytać książki uczestników WARRK-i. Nikt nie jest w stanie przewidzieć przyszłości, nawet najbardziej wrażliwy i przenikliwy reportażysta. Ufam jednak, że słowa pana Franciszka okażą się prorocze, a epoka szybkości i płytkości nie uśmierci piękna reportażowego spojrzenia na rzeczywistość.

od 7 lat
Wideo

NORBLIN EVENT HALL

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto