Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy zwierzęta to na pewno nasi młodsi bracia?

Redakcja
Brutalnie można powiedzieć, że zwierzęta dzielimy mniej więcej na trzy kategorie: do zabawy, podziwu i zjedzenia. Na różnych kontynentach, w różnych krajach, w zależności od wyznania religijnego zwierzęta są traktowane inaczej. A jak jest w Polsce?

Do napisania tej refleksji sprowokowała mnie nowa ustawa o ochronie zwierząt. Zacznę od słowa ekologia, bardzo uniwersalnego słowa. Jak je tłumaczyć czy rozumieć, ano życie zgodne z naturą tylko jaką?

Ogólnie pod jej płaszczem można dokonywać różnych nadużyć , dopasowywać swoje teorie dla potrzeb danej chwili. Igranie z ludzką naturą trwa od zarania dziejów . W prehistorii zjadanie wszystkiego co się ruszało, nie pomijając pobratymców było na porządku dziennym i przypuszczam, zwyczajowo przyjętym obyczajem.

W początkach naszej dokumentowanej historii, wiele nacji składało ofiary ze zwierząt, nie pomijając ludzi, po czym ze spokojem i nabożnym uniesieniu zjadano wierząc w moc tych praktyk. W średniowieczu zaczęły wchodzić różnego rodzaju zakazy, upolowanie w królewskim lesie choćby zająca kończyło się nierzadko karą śmierci, co nie przeszkadzało królowi i dworowi zabijać te same zwierzęta dla swojej próżności. W nie tak dalekiej przeszłości zaczęto pisać kodeks postępowania wobec zwierząt. Tylko, co kraj to inne reguły. Można napisać co najmniej książkę z przykładami. Nie mnie tu rozprawiać o wyższości psa nad kotem.

W naszym kraju zabicie psa jest karalne, a na dalekim wschodzie nie. W Indonezji, Korei czy Wietnamie, kot ma przechlapane. We Francji ostatnio przemianowano ślimaki na ryby i jakoś francuscy ekolodzy czy obrońcy praw zwierząt mało protestowali. W tradycji chrześcijańskiej i nie tylko, ryba zawsze miała swoje miejsce. Chodzi po prostu, tylko o to żeby zwierzęta wybrane do zjedzenia nie cierpiały bezsensownie.

Powiem szczerze że już od wielu lat, sam nie uśmiercam wigilijnego karpia, ale nie z zacięcia ekologicznego, tylko braku czasu. Pewno za parę lat nie będę ich skrobał z łusek, bo coraz mniej ich jest, jakieś zmutowane mi się trafiają.
A zakładając że wszystko w niedługim czasie sprowadzi się do podawania pokarmu w pastylkach lub innych sprasowanych formach, wielu z nas zatęskni do soczystego steku.

Po co to piszę, żeby uzmysłowić wszystkim nadwrażliwym obrońcom praw zwierząt, że człowiek zapanował nad ich losem niepodzielnie. Może jednak się zdarzyć rzecz niebywała i szczury, komary lub inne mniej popularne zwierzęta zdominują naszą planetę. I co wtedy do powiedzenia będą mieli nadwrażliwi ekolodzy?

Jeśli zdołamy, jako nacja ludzka wypośrodkować nasze zachowania wobec innych form życia, przetrwamy na tej planecie jako naczelni jeszcze jakiś czas. Jeśli nie zmiecie nas inwazja innych istot, które bardziej dopasują się do otaczającego nas świata!

Wracając do ustawy pewnie, jako taka w sobie może być pewnym kodeksem postępowania, ale już w szczegółach niekoniecznie. Drobny przykład: długość łańcucha u psiej budy ma wynosić trzy metry, a dlaczego nie cztery? Zwierzę na uwięzi ma być tylko dwanaście godzin, a pozostałe gdzie może, na wolności tylko jakiej?

Na uwięzi nie wolno sprawiać im cierpienia a czy stres z tego powodu że są na uwięzi to cierpienie czy tylko dyskomfort. Takich czy innych pytań można zadać wiele. Ja widzę rozwiązanie tej sprawy, inaczej nie przez sądy tylko edukację oraz uzasadniony podatek od luksusu jakim jest posiadanie zwierząt.

Po tych paru zdaniach odezwą się pewnie obrońcy zwierząt, a ja im tylko przypomnę wycieczkę nad jezioro i gwałtowną ucieczkę przed komarami.
Pokąsanie ich bliskich przez bezpańskiego psa. Do szczurów, myszy, kretów dopóki im nie dokuczą, pewnie też zmienią stosunek. Wszyscy wiemy, że kij ma dwa końce, jeśli ktoś to neguje to po prostu jest hipokrytą.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto