Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy życie na Ziemię mogło przylecieć z nieba?

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Różne są teorie o pochodzeniu życia na naszej planecie. Od dawna mówi się, że mogło przylecieć z nieba. Przywieźli je na Ziemię kosmici UFO. Ostatnio stwierdzono z dużą dozą prawdopodobieństwa, że spadło wraz z tzw. pyłem kosmicznym. Przed trzema laty uczeni odkryli w komecie Wild 2 "glicynę", będącą podstawowym składnikiem organizmów żywych.

Człowiek od zamierzchłych czasów głowi się nad tym, czy we wszechświecie, prócz nas żyją inne inteligentne cywilizacje. Przed ponad 130 laty coraz częściej zaczęto nagłaśniać informacje o latających nad ziemią dziwnych obiektach. W 1882 r. kroniki angielskie odnotowały wiadomość astronoma z Królewskiego Obserwatorium w Greenwich o "dziwnym niebieskim przybyszu (...) w kształcie dysku" – cytuje karr.opelclub24. Odtąd w kręgach naukowych zaczęto mówić o UFO, czyli niezidentyfikowanych obiektach latających, przybyłych na Ziemię z odległych przestrzeni wszechświata.

Bardzo dużo takich dziwnych zjawisk odnotowali piloci podczas II wojny światowej. Kroniki pilotów alianckich i państw Osi piszą o obserwowaniu tzw. foo fighters (kul i innych kształtów światła, które podążały za samolotem). Niezidentyfikowany obiekt, określony jako statek kosmiczny, został zauważony w 1942 roku w USA nad Kalifornią. Statek ów stał w miejscu w powietrzu, mimo 20-minutowego jego ostrzału z ziemi. Ten głośny incydent stał się znany pod nazwą "Bitwa o Los Angeles" lub "Nalot na Zachodnie Wybrzeże".

Cztery lata później, w krajach skandynawskich zanotowano ponad 2000 raportów, o niezidentyfikowanych obiektach latających. W 1946 r. były też podobne pojedyncze relacje o UFO z Francji, Portugalii, Włoch i Grecji. Zjawisko latających "obcych" nazywano wtedy "rosyjskim gradem" lub "rakietami - duchami". Sądzono bowiem, że mogły to być rosyjskie testy, przechwyconych w czasie II wojny światowej, niemieckich rakiet V1 lub V2 - karr.opelclub24. Ponad 200 dziwnych "obiektów latających" zauważono na radarach. Zdaniem ekspertów było to w pełni wytłumaczalne zjawisko, np. deszcz meteorytów.

Wśród ufologów rok 1947 przyjęto za początek współczesnego zainteresowania UFO. Pochodzą z tego czasu doniesienia pilota amerykańskiego Kennetha Arnolda o dziewięciu niezwykłych obiektach latających. Pilot zauważył je podczas lotu nad Górami Kaskadowymi (wchodzą w skład Kordylierów). Prędkość, z jaką się poruszały dziwne obiekty łatające, Arnold oszacował na 2500 km/h. W tym samym dniu, w rejonie północno-wschodniego Pacyfiku, zauważono również około 18 innych niezwykłych obiektów latających.

W latach 50., 60. i 70. XX wieku, obserwowano w wielu państwach Europy, w tym także w Polsce oraz w Ameryce i innych krajach na świecie, wzrost obecności na niebie UFO. Pojawiło się wiele hipotez o tym, czym może być UFO. Jedni uważali, że UFO to pozaziemskie cywilizacje bądź jedna cywilizacja, rozwinięta na znacznie wyższym poziomie niż ziemska. Inni twierdzili, że UFO to pojazdy podróżników pomiędzy wymiarami lub wszechświatami.

Była też hipoteza psychosocjologiczna, która uznała UFO za "zbiorową halucynację", potęgowaną przez kulturę masową. Były również i takie: UFO to naturalne zjawiska atmosferyczne np. piorun kulisty; UFO to światła w atmosferze i halucynacje u ludzi, które mogą wywoływać trzęsienia ziemi i zachodzenie na siebie płyt tektonicznych.

Poszukiwania możliwości życia inteligentnych istot i warunków życia, podobnych do naszych na Ziemi, trwają od wielu lat. Prowadzą je naukowcy z różnych krajów, w tym także z Polski. Wśród nich jest dr Maria Błęcka z Centrum Badań Kosmicznych PAN, która uczestniczy w programach badawczych możliwości życia w Układzie Słonecznym.

Zdaniem dr Marii Błęckiej, znalezienie podobnych warunków życia do ziemskich, to tylko kwestia czasu. Czas ten będzie krótki i jest bliski. Uczeni amerykańscy znaleźli już coś ważnego. Trzy lata temu odkryli w komecie Wild 2 "glicynę", będącą podstawowym składnikiem organizmów. Ogłosili również drugie nowe odkrycie: skamieliny mikroorganizmów całkiem podobnych do występujących na naszej planecie.

Odkrycie przez Amerykanów głównego budulca organizmów, "glicyny" w komecie Wild 2, to dla nauki ważny konkretny argument. Dlaczego? Gdyż dotąd nikt nie odkrył takiej substancji poza Ziemią. To wielki krok naprzód w poszukiwaniu życia poza naszą planetą. Wielki krok przede wszystkim dla ludzi, którzy zajmują się astrobiologią - nauką szybko rozwijającą się także w Polsce. Portal rp.pl pisze: "Poszukujemy warunków istnienia życia na planetach oraz mniejszych obiektach. Zastanawiamy się, jak organizmy lub ich pierwsze zawiązki (np. białka) mogły być przenoszone z jednego obiektu na inny" – mówi dr Maria Błęcka.

Amerykański uczony, dr Richard B. Hoover, astrobiolog w Centrum Lotów Kosmicznych imienia George'a C. Marshalla, odnalazł na bardzo rzadko występujących meteorytach - chondrytach węglistych typu CI1, których jest tylko 9 na Ziemi - skamieliny mikroorganizmów, całkiem podobnych do tych występujących na naszej planecie – informuje dbpolska.net i technologie.gazeta.pl. Według dr Hoovera i innych naukowców, w badanych chondrytach węglistych typu CI1 są takie składniki, które nie przypominają nic dotąd znanego. Ma to być dowód na istnienie życia pozaziemskiego.

W zgodnych opiniach naukowców z różnych państw, komety mogły transportować pierwotne zawiązki organiczne, jakimi są glicyna i białka. "Kometarne warkocze rozciągają się w przestrzeni, a orbity komet mogą być niezwykle wydłużone. Pył kometarny "odwiedza" sporo obiektów w Układzie Słonecznym – cytuje rp.pl. "Następuje wtedy przekazanie materii. Teoria, że życie na Ziemi zostało zapoczątkowane przez jakieś mikroorganizmy, które przybyły z kosmosu wraz z kometą, ma licznych zwolenników" - podkreśla doktor Błęcka.

Zdaniem pani doktor Błęckiej, życie można spotkać nawet tam, gdzie nikt się go nie spodziewa. Obecnie naukowcy poszukują życia w takiej formie, jaką znają. I szukają warunków życia podobnych do ziemskich. Znaleźli je na przykład na Wenus. Nad powierzchnią tej planety, na wysokości 50-60 km, w chmurach kwasu siarkowego panuje podobne ciśnienie jak na Ziemi i temperatura 20 do 30 st. Celsjusza. Nie wiadomo czy są tam organizmy, ale niewykluczone, że mogłyby być. "W podobnych warunkach na Ziemi, żyje szereg prostych organizmów. W Hiszpanii, w rzece Tinto, gdzie płynie kwas siarkowy, żyją np. bakterie" - mówi dr Maria Błęcka.

Stanisław Cybruch

Znajdź nas na Google+

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto