Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czyż nie dobija się koni?

Redakcja
materiały prasowe
Nowy rok zaczął się od chaosu i powszechnej frustracji. Rząd pod presją społecznych oczekiwań wykonał pierwszy ruch "reformatorski". Chce w kryzysie zaoszczędzić na najsłabszych. Boi się "skubnąć" silnych i bogatych.

W interesie każdego rządu i partii rządzącej jest utrzymanie władzy, przywilejów, stanowisk i dużej kasy. Jak rządzić w kryzysie, żeby przetrwać do następnych wyborów ? Należy unikać konfliktu z branżami i organizacjami, które już niejeden raz obalały rządy. Dlatego premier-dyktator nie zabiera się, mimo zapowiedzi, za likwidację przywilejów górniczych, mundurowych, prawniczych i urzędniczych. Zaczyna od najsłabszych, którzy nie mają sił, ani zdrowia, żeby palić opony, rzucać cegłami, rozwalać policyjne bariery.

Na pierwszy ogień poszła już doszczętnie "wypalona" służba zdrowia. Problem z nią taki, że nie da się zaplanować w budżecie, ile ludzi zachoruje i na co. To nie tak, jak z produkcją nakrętek. Wiosną wymyślono "ustawę refundacyjną", która okazała się prawnym bublem nawet dla tych, którzy ją przegłosowali.

Protestował przeciwko niej obecny minister zdrowia. Dopóki nie przeszedł na stronę rządzących. Teraz jej, biedak, broni, bo przecież nie poda się do dymisji. Chodziło podobno o ukrócenie cenowego dyktatu koncernów farmaceutycznych. I to wszystko podobno w interesie niewdzięcznych pacjentów.

W interesie lekarzy z OZZL i Porozumienia Zielonogórskiego jest utrzymanie silnej pozycji przetargowej z rządem w okresie nieuchronnych zmian w ich branży. Dlatego nie pozwalają, żeby im ustawa narzucała dodatkowe obowiązki, rzekomo kosztem dłużej obsługiwanego pacjenta. Sprawdzanie, czy pacjent jest ubezpieczony to dla nich duża fatyga, a i ujma na honorze lekarskim. A przecież wielu ich kolegów wypowiada się publicznie, że to żaden kłopot. Wszystko jest w komputerze: nazwisko ubezpieczonego i cena leku z ulgą procentową. Poza tym - chorych emerytów nie ma co sprawdzać. Im się należy do śmierci. Trzeba tylko mieć komputer pod ręką i wolne trzy minuty. Z tym komputerem, to jest tak, jak z kasami fiskalnymi u medyków. Do dzisiaj nic sobie nie robią z tego zarządzenia.

W interesie aptekarzy jest walka z narastającą konkurencją i pozyskiwaniem klientów. Ustawa zakazuje promocji leków przez obniżanie ich cen, wprowadzając sztywne i równe ceny dla wszystkich aptek. Skończyły się kolejki za tanimi lekami. Atrakcyjne cenowo apteki trzeba będzie zamykać. Pacjenci mają problemy z realizacją recept, bo lekarz nie napisał aptekarzowi, ile klient ma zapłacić. Aptekarz żąda 100% procent ceny, bo mu grozi zwrot pieniędzy z własnej kieszeni, jeżeli przez to dziurawe sito przemknie się jakiś chory osobnik, któremu ulga nie przysługuje.

Rząd, lekarze i aptekarze "grają do jednej bramki". Szczytem hipokryzji jest wmawianie chorym i prawie umierającym ludziom, że wszystko to dzieje się dla ich dobra, czyli zdrowia i życia. Że ta ustawa ma uzdrowić służbę zdrowia. Ma wyłącznie wyrwać z kieszeni bezbronnych i schorowanych ludzi kolejne pieniądze na reperację państwowego budżetu, tak hojnego w wydatkach na swoich polityków. Podwyżki uposażeń w sejmie, zakup drogich gadżetów dla posłów...Tutaj się nie oszczędza. Rząd się zawsze wyleczy. Za nasze pieniądze.
A my, gdy słabniemy ? Czyż nie dobija się koni ?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto