Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Danse macabre

Jadwiga Hejdysz
Jadwiga Hejdysz
Pogromczyni smoków
Pogromczyni smoków A.Kast
Przyczyny usunięcia przeze mnie konta w serwisie wywołały lekką sensację, co objawiło się wpisami pod tekstem o „teflonowej damie”.

Po przeanalizowaniu wpisów (uzbierało się tego trochę) o mnie i do mnie, doszłam do wniosku, że wrócić powinnam. Ostatecznym bodźcem do powrotu stał się komentarz niejakiego „apisa”, który niechęć do mnie sprecyzował tak: "Perłę Kowalczyk, to redakcja już dawno obsadziła na pierwszej stronie. Specjalnie dla niej przybywają z Internetu tłumnie głupi Polaczkowie."

Na takie dictum byłoby nieprzyzwoitością nie wrócić, bo gdzież mają się podziać te tłumy "głupich Polaczków" (gP), wśród których zaplątał się "mądry Polaczek" (mP), aby incognito dać znać wszem i wobec o swej mądrości oraz wyjątkowości.

Sądzę, że te kilka słów wyjaśnienia byłam winna tłumowi gP, który się tu zleci, albo i nie zleci, zależnie od tego, na jakiej ścieżce i na jakim kursie teraz przebywa. Używam tej terminologii, bo jest rzeczą oczywistą, że większość obywateli kończy właśnie przyspieszone kursy eksperckie z zakresu katastrof lotniczych i na przykład taka pani Kempa w czerwonym (żakieciku) z wielką swadą posługuje się już tymi fachowymi określeniami w trakcie mieszania z błotem premiera polskiego rządu.

Należy owa pani do gromady mądrych Polaków, którzy zasiadają w fotelach sejmowych, odznaczonych biało czerwonymi kokardkami. Ukokardkowani są, jak należy domniemywać, najprawdziwszymi Polakami, w odróżnieniu od secesjonistów, którzy swoją niezwykłą elokwencję ulokowali w opakowaniu zbiorczym, czyli Jakubiakowej. Oni jednak kokardek na siedzeniach nie mają, co powoduje, że im do najprawdziwszej polskiej polskości i prawdziwości brakuje jakieś 0,099 procenta. Wszystkim innym rzecz jasna brakuje znacznie więcej i dlatego prawdziwi, oraz prawie całkiem prawdziwi - aby im uzmysłowić ich nieprawdziwość pokrzykują o hańbie, zdradzie i zaprzaństwie.

Nie wiem, co by na takie okrzyki powiedział imć jenerał Kościuszko, który przecie w jakimś momencie swego chwalebnego żywota, na wierność synowi Jekatieriny Wielikoj zaprzysiągł był, zyskując na tym nie tylko dla siebie.*

Koturnowe okrzyki o hańbie narodowej jakoś mi się przewrotnie skojarzyły z wydarzeniami w innym kraju, gdzie premier idzie w zaparte i twierdzi, że nigdy w życiu żadnej panience za usługi nie płacił.

Mimo tej, nie pierwszej przecie awantury na temat moralności owego premiera, nie słychać, aby jakiś rzymianin dostał chrypki od okrzyków o hańbie narodowej. Widać honor narodowy stawiają na innej półce i ojczyzną sobie gęby nie wycierają bez względu na to, jaki numer im premier wykręci.Ostatecznie wyczyny pana Berlusconiego zostały przez jego przeciwników nazwane tanecznym terminem „bunga-bunga”, co wpada w ucho i koresponduje znakomicie z wesołym usposobieniem samego bohatera afer jak i jego rodaków.

Diametralnie odmienną sytuację ma nasz premier, który paskudnie kopnięty przez niejaką Anodinę zareagował na kopnięcie z opóźnieniem. Stało się to przyczyną nalotu dywanowego i ciężkiego bombardowania jakiemu musi stawić czoła.

Burzliwe posiedzenie sejmu posłużyło, jako kolejna odsłona walki o władzę brata nieboszczyka, którego drużyna składa się z odznaczonych biało-czerwonymi kokardkami. Trochę mnie dziwi, że - idąc za ciosem - nie używają, wzorem szanujących się kiboli odpowiednich szalików w przysługujących im barwach narodowych. Poza terenem sejmu byliby bardziej widoczni nawet wówczas, kiedy zamiast pochodni i krzyża, noszą parasole lub zakupy.

Ale - wracając do istoty sprawy - histeryczna, narodowo-patriotyczna obrona honoru ojczyzny przybrała ostatecznie formę tańca na podręcznym grobie, który jako pusty - daje silne echo. I słusznie, wszak chodzi o rezonans w narodzie. Inne grobowce w zasadzie już się nie liczą, pozostając w prywatnej, bolesnej pamięci bliskich.

Nie rozwlekając tematu można w sumie przyjąć, że nasilone poczynania pana K. o dorwanie się do władzy, wpisują się jak ulał w intencje „słabnącego państwa” (cytat), które sprawę katastrofy wykorzystuje ostatkiem sił na osłabienie polskiej pozycji w Europie.

Sadzę też, że to słabnące państwo z ukontentowaniem wsłuchuje się w gromkie echa
"kaczyńskiego" tańca „tomba-tomba”, bo nic go tak nie wzmocni, jak sojusznik do kolejnego przykopania premierowi, który - może z opóźnieniem, może zaskoczony bezczelnością
- ale przecież ciągle logicznie myśli i tą swoją myśl konsekwentnie wdraża w życie.
Mówi to, czego Kempa w czerwonym (żakieciku) z zasady nie słucha, ale na co nadstawiają pilnie ucha kontrpartnerzy do ustalania prawdy.

Wódz naczelny PiS-u, który z pogardą stwierdza, że „on by się z Putinem nie ściskał”, wykonał w ten sposób kolejne pas swojego tomba tomba: nie zastanowił się w swojej pysze ani przez moment, że po okresie demonstracyjnie antyrosyjskiej polityki brata, żaden Putin nie próbował, by go uścisnąć. Nawet w najprostszym, elementarnym, ludzkim odruchu.

„Twarda” polityka, o jakiej Jarosław opowiada, że przynosi lepsze skutki - nie pozostawia bowiem miejsca na zwykłe, ludzkie gesty nawet wówczas, kiedy zdarza się jedyny i bezprecedensowy w historii dramat.


* „1796 cesarz Paweł I Romanow wypuścił Kościuszkę, który zgodził się złożyć przysięgę wiernopoddańczą, w zamian za co car wypuścił 20 tys. Polaków." (Wikipedia)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto