Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Demokracja po papuasku

Krzysztof Kontek
Krzysztof Kontek
Wodospad w Yalu.
Wodospad w Yalu. Krzysztof Kontek
Demokracja wydaje się być najdoskonalszym ze znanych ustrojów. Jednak nie we wszystkich krajach się ona sprawdza. W Papui Nowej Gwinei jest to tylko teoria.

Według konstytucji Papua Nowa Gwinea jest monarchią konstytucyjną z demokracją parlamentarną. Teoretycznie więc jest to kraj demokratyczny. Teoretycznie, bo w praktyce demokracja papuaska bardzo odbiega od naszego jej rozumienia. Praktycznie rzecz biorąc ustrój tego kraju należało by opisać raczej jako "klanowo-wojenna pozorna demokracja". (O systemie klanowym trochę już pisałem: Moja rodzina liczy 7 tysięcy osób).

Wojna i oszustwa - sposób na wygranie wyborów

Zazwyczaj w czasie przeprowadzanych raz na pięć lat wyborów parlamentarnych wybucha wiele małych i większych wojen. Jest tak, ponieważ najprostszym sposobem wygrania wyborów jest wojna. Jako przykład pozwolę sobie opisać konkretną sytuację w miejscowości Sumi w prowincji Południowe Góry.

Sumi do 2002 roku była jedną z najbardziej rozwiniętych w okolicy miejscowości. Była tam szkoła, szpital, kościół, domy. Ale w 2002 roku były także wybory. Tak się składa, że te tereny są zamieszkane przez dwa konkurujące (albo walczące) ze sobą klany. W czasie wyborów oba klany chciały więc, aby to właśnie ich człowiek zasiadł z narodowym parlamencie (w końcu chodzi tutaj o dostęp do dużych pieniędzy). Aby sobie zapewnić zwycięstwo, jedna ze stron zebrała wszystkich swoich wojowników i uniemożliwiła dostęp do "lokalu wyborczego" swoim przeciwnikom.

Oczywiście to nie mogło pozostać bez odzewu. Druga strona przechwyciła urnę wyborczą po drodze do stolicy prowincji. Spalili znajdujące się w niej głosy i wrzucili swoje. Wszystko być może zakończyłoby się
bez większych szkód, ale ktoś zauważył te wyborcze machinacje. Rozpoczęła się regularna bitwa. W wyniku wyborów została spalona cała stacja: szkoła, szpital, kościół. Dzisiaj w tym miejscu rośnie trawa. Widać tylko zarys fundamentów niektórych budynków.

A do tego mieszkańcy tej miejscowości (którzy sami ją spalili) podali do sądu rząd. Przyczyna: nie zapewniono wystarczającej obecności wojska dla zabezpieczenia wyborów. Co najciekawsze - wygrali. Sąd przyznał im odszkodowanie.

Poligamia - czyli jak zyskać poparcie wyborców

Poza elementami walki wyborczej, które Europejczyków wprawiają w przerażenie, są jeszcze bardziej przyziemne metody zdobycia upragnionego miejsca w parlamencie. Na pierwszymi miejscu legalnych metod stoi poligamia. Dawniej poligamia była tradycyjnym sposobem życia. W kraju, gdzie trwa nieustanna wojna, była ona konieczna ze względów demograficznych. Dzisiaj poligamia ma charakter polityczny: kupując żonę (Ile kosztuje żona) - kupuje się poparcie jej klanu dla swoich planów wyborczych. Im więcej żon (z różnych klanów) - tym więcej klanów popiera kandydata - tym też większe szanse na wygraną.

Nadzieja?

Tak, jest nadzieja. Oczywiście nadzieja jest w młodych. Tych, którzy już nie chcą wojny. Chcą pokoju. Chcą razem tworzyć coś dobrego. Nadzieja jest w przyszłym pokoleniu. No i oczywiście nadzieja jest w edukacji, ale to już nowy temat.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto