Na ulicach Warszawy demonstrować mieli w sobotę kibice Legii Warszawa oraz Wisły Kraków. Miasto, bojąc się zamieszek, zmobilizowało ogromne siły policyjne.
Tymczasem kibice Legii, twierdząc, że skoro z nich zakpiono, to i oni zadrwią, wydelegowali zaledwie kilkuset fanów. Kibice z Krakowa nie przyjechali w ogóle.
Rzecznik komendanta stołecznego policji mł. insp. Maciej Karczyński ocenił, że generalnie było spokojnie. Bilans demonstracji wydaje się więc rozsądny, jak na tak „hucznie” zapowiadane demonstracje - czytamy na Wprost.pl.
Policjanci podczas manifestacji wypisali sześć mandatów za wykroczenia, skierowali do sądu jeden wniosek, a dwie osoby zostały zatrzymane za naruszenie nietykalności cielesnej policjantów - powiedział Karczyński.
Jednak wydaje się, że najbardziej ucierpiał na całej demonstracji poseł Robert Biedroń z Ruchu Palikota, który na zachowanie kibiców skarżył się na antenie Radia Zet.
"Wracałem wieczorem z Sejmu i niestety, wpadłem na taką grupę, którzy popychali i opluwali przechodniów. Sam zostałem opluty. Kiedy zwróciłem uwagę policjantom, odpowiedzieli, że oni są od eskortowania kibiców, a nie od reagowania na to, co kibice robią" - powiedział.
Policja wyjaśnia sprawę oplucia przez uczestników posła Roberta Biedronia. Wyjaśnienia zlecił sam komendant stołeczny policji Mirosław Schossler.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?