Charakterystyczne zdjęcia na czarnym tle, które nie tylko kpią z rzeczywistości, ale także często zmuszają do refleksji. Mieszanka śmiechu i zabawy oraz frustracji i wzruszenia - tak ogólnie można opisać demotywatory, lub w języku bardziej młodzieżowym - demoty. U źródła powstania demotywatorów leżą motywatory, czyli XX-wieczne amerykańskie plakaty, które zachęcały do zwiększenia wydajności pracy. Współczesne demotywatory pokazują wszystko na opak, zawierają złośliwie zmienione szczegóły lub zgryźliwe komentarze.
Demotywatory podejmują bardzo różnorodne problemy, różnie bywa także z poziomem żartów. Przyznaje to z resztą sam Mariusz Składanowski - twórca demotów, ale nie tylko. Jego serwisami są także: Joemonster.org, Mistrzowie.org i Komixxy.pl. Jakie demoty najczęściej przesyłają do serwisu Polacy?
Piąta edycja konkursu Dziennikarz Obywatelski 2010 Roku trwa! Dołącz, wygraj 10 tysięcy
- Najwięcej prac przychodzi o tym, że samotność jest straszna. Że trudno jest zagadać do panny. Dziewczyny z kolei dziwią się, że chłopcy nie czytają sygnałów. Kolejny stały temat: jak wspaniała jest muzyka i jacy beznadziejni są starzy, a jacy fajni dziadkowie. Młodzi ojcowie wyrażają dumę z potomstwa, licealistki - strach przed niechcianą ciążą. Dużo jest nabijania się z lachonów - tych spalonych na solarium, siedzących na Naszej Klasie i pozujących na Fotka.pl. Sporo o kierowcach debilach - opowiada w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" Mariusz Składanowski.
Składanowski zaczynał 10 lat temu od strony z dowcipami. Nie odniosła ona wtedy zbyt dużego sukcesu. Zauważył jednak, że internauci przesyłają sobie często śmieszne historie, takie jak zdjęcia, rysunki, animacje, prezentacje w Power Poincie.
Postanowił zrobić stronę, która zbierze to wszystko w jednym miejscu. Jako owoc współpracy z Pawłem Kluczem powstał serwis Joemonster.org, który na początku tego roku miał już prawie 1,3 mln stałych użytkowników.
Innym pomysłem Mariusza są screeny z komentarzy - czyli Mistrzowie.org. Tutaj swój raj mają łowcy ripost.
"Chyba rzeczywiście potrafię coś dostrzec. Zobaczyłem grupę ludzi, którzy wpadają na fora różnych serwisów: randkowych, plotkarskich czy z poradami, jak Samosia.pl. Tam jakieś panny całkiem serio rozważają, co zrobić, gdy się nie dostało w tym miesiącu okresu, a ktoś wchodzi i komentuje: „Trzeba o niego poprosić”. Nie napisał tego, by zaimponować dziewczętom na Samosi.pl, natomiast chętnie się tym żartem pochwali swoim znajomym. Tylko gdzie ma to zrobić? Po to są Mistrzowie" - mówi o swoim projekcie w GW.
Trudno o młodego człowieka, który nie zna strony z demotywatorami. To właśnie do młodych taka forma rozrywki trafia najbardziej, choć nie jest to regułą. "Demotywatory to świetna sprawa. Zaglądam tam każdego dnia, zaraz po sprawdzeniu poczty i Facebooka. Szczerze to czasami jestem aż zły bo to naprawdę wciąga. Bywało, że cały wieczór spędzałem na stronie, ale niektóre demoty naprawdę rozwalają" - tak na pytanie o demotywatory odpowiada mi Kamil - uczeń drugiej klasy jednego z warszawskich liceów.
A czy Wy również zaglądacie na Demotywatory.pl? Czy są one dla Was świetną formą rozrywki czy synonimem niskiej kultury popularnej? Zachęcam do zabrania głosu w dyskusji. Pełny tekst wywiadu z Mariuszem Składanowskim znajdziecie tutaj.
NORBLIN EVENT HALL
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?