Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dla (bardzo) dorosłych o „Naszej-klasie.pl”

Stefan Górawski
Stefan Górawski
Z rodzinnego albumu
„Nasza klasa” robi furorę. Czytam o niej w prasie, słyszę od moich dzieci, młodszych znajomych... Wymiana zdjęć, wspomnienia, grupowe spotkania po latach... Pozazdrościłem. I co z tego wyszło?

Przypominam sobie swoje pożegnanie ze szkołą podstawową. Z adapteru (to był chyba legendarny „Bambino”) leciało „Upływa szybko życie...”, „Za tym pustym stepem miasto jest ogromne, dla nas dwojga tam zbuduję piękny dom...”, a ja pierwszy raz w życiu byłem zakochany. Później przez całe wakacje wygwizdywałem te melodie i planowałem, że w klasowym gronie spotkamy się za pięć lat, może dziesięć. Wszyscy oczywiście. Usiądziemy w tych samym ławkach i będziemy wspominać szkolne lata.

Nawet wiedziałem, co powiem koleżankom i kolegom. Tak, to miało być najwyżej za dziesięć lat, bo przecież trzydzieści kilka wydawało się wtedy wiecznością... Ale „upływa szybko życie...”, zjazdu absolwentów nie było i teraz trochę pozazdrościłem tych szkolnych spotkań po latach, o których zewsząd słyszę. No to dlaczego nie spróbować?

Szkołę znalazłem. Niestety, nie było jeszcze mojej klasy na portalu, ale – hurra!- były znajome nazwiska. No tak - były, ale okazało się, że ja szukam pewnie ich starszych wujków, ciotek... Trudno, ktoś musi być pierwszym – pomyślałem. Zarejestrowałem się i wkleiłem najstarsze szkolne zdjęcie z rodzinnego albumu. Na odwrocie jest napisane ołówkiem: 2 klasa. Dobrze, że kiedyś to napisałem, bo dzisiaj nie wiedziałbym czy było to rok później czy rok wcześniej... Ale wracam do dzisiaj właśnie.

Zaglądam po dniu, tygodniu, jeszcze później i... nic. Owszem, zostałem zaproszony do grona znajomych (zawsze sympatyczne uczucie), ale to pokolenie (najmłodszych już) dzieci tych, z którymi śpiewałem „upływa szybko życie...” Moje Jole Basie, Grażyny milczą. Tadki i Ryśki też. Przy tych samych nazwiskach Karoliny, Patrycje Dominiki, Damiany, Miłosze... Trudno, może ta moja szkoła jakaś taka niewydarzona? – pomyślałem. Ale okazuje się, że pięćdziesięciolatków niewielu na „Naszej-klasie.pl”, przynajmniej na stronach moich znajomych i znajomych znajomych. Nie wiedzą, nie chcą, nie potrafią...? Nie wiem.

I tylko wraca jak echo „upływa szybko życie”, które przez te trzydzieści kilka lat zacząłem coraz częściej zastępować "panta rhei" (dlaczego właściwie?). Smutne i pesymistyczne? Tak, ale uprzedzałem już o tym w tytule. A co się stało z moją klasą? To, co stanie się kiedyś ze wszystkimi: nie ma jej. Po prostu. Ale może to wszystko nie do końca jest smutne, bo „piękny dom” - choć skromny - mam. Carpe diem - przyszło mi na myśl przy wylogowaniu. Carpe diem?

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dla (bardzo) dorosłych o „Naszej-klasie.pl” - Nasze Miasto

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto