Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dlaczego?

Redakcja
PO-prawni nic się nie zmienili, ale kiedy telewizja pokazuje po raz kolejny Grzegorza Schetynę, który zachwala „politykę miłości” swojego ugrupowania, widzę na jego twarzy porażający strach. Dlaczego?

W atmosferze zbliżających się wyborów prezydenckich, już niemal powszechne stało się straszenie „powrotem IV RP”, czy też ostatnio nawet, czekającym nas wszystkich „czasem apokalipsy”. Wielu z pewnością uwierzy, ale nie dlatego, że będą się czuli do takich opinii przekonani, lecz raczej dlatego, że tak wypada. Tak przecież uważa „zdecydowana większość” tzw. komentatorów naszego życia społecznego i politycznego, a oni przecież nie mogą się mylić. Uważane (chyba tylko przez siebie samych) za niezależne media komercyjne zapomniały już o tym, jak stawały im w gardłach komentarze w czasie narodowej żałoby.

Teraz wszystko zdaje się „wracać do normy”. Wszystko zaczyna być takie nasze, swojskie: cherubinki z PO i ten straszny Kaczyński, który wykorzystuje ponoć narodową tragedię i śmierć swojego brata do realizacji jakiegoś politycznego planu. Mój Boże, czy ktokolwiek z wypowiadających publicznie takie opinie, zastanowił się choć przez chwilę nad tym co mówi? Czy próbował się choć na chwilę postawić na miejscu Jarosława Kaczyńskiego, który stracił brata bliźniaka i jego małżonkę, a więc najbliższą rodzinę? Jarosław Kaczyński powinien chyba według tych oszołomów ubrać się teraz z biały garniturek i zatańczyć publicznie, najlepiej w transmitowanym na żywo przez TVN specjalnym odcinku „You Can Dance”. Może wtedy przestaliby plotkować o wykorzystywaniu tragedii w polityce. Może by i przestali, ale z pewnością zaczęliby bić w tym momencie na alarm, że cóż to za człowiek, który nawet pamięci brata uszanować nie potrafi. I tak dalej i tak dalej...

Jakby tego było mało, co bardziej „poprawni politycznie” zaczęli w ostatnim czasie mieć pretensje do Jarosława Kaczyńskiego, że nie pokazuje się publicznie, a to nie przystoi ponoć kandydatowi na prezydenta. I znów źle. Pewnie, gdy się pokaże, sami komentatorzy zaczną krzyczeć, że w mediach Kaczyński zdominował wszystkich. Można tak chyba bez końca, tylko po co? Jestem pewien, że ci, których to dotyczy i tak tego nie przeczytają, a jak już przeczytają niewiele zrozumieją, bo tak mniej więcej w połowie tekstu uznają mnie za kolejnego „nawiedzonego mohera”, przed którym trzeba bronić Polskę.

PO-prawni nic się zatem nie zmienili, ale kiedy telewizja pokazuje po raz kolejny Grzegorza Schetynę, który zachwala „politykę miłości” swojego ugrupowania, widzę na jego twarzy porażający strach. Dlaczego?

od 7 lat
Wideo

Nowi ministrowie w rządzie Donalda Tuska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto