Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dlaczego rosyjski Jak-42 runął na ziemię? Trwa sprawdzanie hipotez

Rafał Grząślewicz
Rafał Grząślewicz
Szczątki Jaka-42
Szczątki Jaka-42 EPA/NTV
Środową katastrofę Jaka-42 w rosyjskim Jarosławiu przeżyły dwie osoby: hokeista Aleksander Galimow oraz inżynier pokładowy Aleksander Sizow. Jakie mogłyby być przyzyczny tragedii, w wyniku której zginęły 43 osoby? W tej chwili pod uwagę bierze się kilka teorii: błąd pilota, awarie silników czy nierównomierne obciążenie samolotu.

Jak informuje telewizja TVN 24 udało się odnaleźć jedną z czarnych skrzynek rosyjskiego Jaka-42. Druga znajduje się najprawdopodobniej w części samolotu leżącej pod wodą. Odnaleziono już wszystkie ciała ofiar. W Jarosławiu trwa ich identyfikacja. Przed południem udało się zidentyfikować dwunastu zabitych.

Za jedną z hipotez dotyczących przyczyn katastrofy przyjęto zbyt krótką drogę startową. Twierdzenia takie pojawiły się w nawiązaniu do odbywającego się w Jarosławiu III Światowego Forum Politycznego. Uważano, że w związku z forum lotnisko było przepełnione samolotami i Jak-42 linii Jak-Service nie miał do dyspozycji pasa odpowiedniej długości. Takim informacjom zaprzeczył rosyjski wiceminister transportu Walerij Okułow, który podkreślił, że maszyna miała do dyspozycji 2850 metrów pasa, a w momencie katastrofy na terenie portu lotniczego Tunoszna znajdowało się kilka śmigłowców oraz cztery samoloty. Okułow zaprzeczył także informacjom mówiącym o kontrolerach lotu przeciążonych pracą z powodu konferencji odbywającej się w Jarosławiu. Lotnisko przyjęło w środę siedem samolotów.

W opinii specjalistów samolot minął tzw. punkt bezpiecznego poderwania samolotu i w powietrze uniósł się na końcu pasa, nie z asfaltu, a z gruntu. Kapitan Jaka-42 poprosił o zgodę na start i taką otrzymał. Kolejną łączność z wieżą kontrolną powinien nawiązać, gdy osiągnie pułap 200 metrów. Niestety do takiej wysokości nie doleciał, a w międzyczasie pilot nie zgłaszał żadnych problemów. Maszyna nie nabrała odpowiedniej wysokości, przechyliła się o lewe skrzydło zawadzając o radiolatarnię i spadła na ziemię w odległości 450 metrów od pasa startowego.

Kontroler lotów Arij Nowik stwierdza, że Jak runął na ziemię po kilkudziesięciu sekundach od rozpoczęcia procedury rozbiegu. Według niego samolot wzniół się na wysokość maksymalnie 10 metrów.

Czytaj także: Katastrofa rosyjskiego Jaka-42. Zginęli zawodnicy Lokomotivu Jarosław.

Piloci latający maszynami typu Jak-42 uważają, że przyczyną katastrofy mogła być awaria silników podczas rozbiegu. Według nich problem z silnikami mógł pojawić się dopiero, gdy maszyna minęła punkt bezpiecznego startu. Z perspektywy pilotów, jeśli defekt nastąpiłby wcześniej, to kapitan miałby czas na wyłączenie ciągu silników i hamowanie. W ich ocenie usterka musiała pojawić się, gdy prędkościomierze samolotu przekroczyły 200 km/h. Gdyby prędkość była mniejsza pilot mógłby wpłynąć na całą sytuację i być może nie doszłoby do kolejnej katastrofy.

Pojawiła się także teoria złego ułożenia ładunku w luku bagażowym. Mógł on zostać na tyle źle rozmieszczony, że doprowadziło to do problemów z oderwaniem dzioba i w rezultacie startu samolotu.

Wszystkie te hipotezy brane są pod uwagę, jednak za najbardziej prawdopodobną uważa się paliwo złej jakości, które mogło przyczynić się do awarii silników. Wyjaśnieniem przyczyn katastrofy zajmuje się Rosyjski Międzypaństwowy Komitet Lotniczy MAK.

Do Wiadomości24 możesz dodać
własny tekst, wideo lub zdjęcia. Tylko tu przeczyta Cię milion.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto