Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Do antologii wspomnień świadków historii

Jadwiga Hejdysz
Jadwiga Hejdysz
List
List J.Kowalczyk
Byłam dzieckiem, któremu nikt nigdy nie opowiedział prawdziwych wydarzeń z czasów wojny. Przypadkowo trafiły do mnie strzępy dokumentów ze śladami losów mojego ojca i najstarszego brata. Publikuję fragmenty historii, której echo wróciło do mnie po latach…

Mam prawo przypuszczać, że niektóre z osób wymienionych w dokumencie jeszcze żyją. Dlatego nazwiska zastąpiłam inicjałami. Treść listu, nieco skróciłam, pozostawiając jednak oryginalny styl i ortografię. Relacja piszącego list mogłaby być dla osób postronnych w pewnych fragmentach niezrozumiała, stąd też moje dopiski.

List do mojej siostry od jej przyjaciela i kolegi z lat gimnazjalnych:

Szczecin, 24 – 28.05.2002 r.

Kochana i Droga S.! Spełniając Twoją prośbę telefoniczną i moje przyrzeczenie, przedkładam trochę prawdziwych danych, które jeszcze Bogu dzięki pamiętam, a dotyczące tragedii Twojego Rodzica i brata Kazimierza, którzy razem ze mną przebywali w więzieniu w 1943 roku w Busku. Przepraszam cię bardzo za zwłokę, ale moja choroba (nadczynność tarczycy, a już od m-ca niedoczynność) ubezwładniła mnie na kilkanaście dni i stąd ta zwłoka. Pozostało mi leczenie do końca mej bytności na tej ziemi i drżenie rąk. Przez kilkanaście dni w ogóle nie mogłem pisać. (…)

Było to bodajże w dniu 19 lub 20 marca 1943 roku (dokładnej daty nie pamiętam). Zostałem aresztowany w Busku przez dwóch funkcjonariuszy policji kryminalnej, będącej jak wiadomo całkowicie podporządkowanej policji niemieckiej, „panów zdrajców” M. Bolesława i O. (imienia nie znam) pod zarzutem kradzieży, ze Spółdzielni Roln.-Handlowej w Wiślicy, w której zostałem zatrudniony, czystego bloku (100 kart) jako kwity dostawy przymusowej przez rolników zbóż i innych płodów rolnych tak zwanego „Abliferungscheinung”.

Za kradzież tego druku „ścisłego zarachowania” groziła kara śmierci, a w najlepszym wypadku obóz koncentracyjny. (…) W czasie śledztwa do kradzieży tego tak ważnego druku się nie przyznałem, chociaż to było prawdą, gdyż do jego kradzieży do celów sabotażowych dostałem polecenia od dowódcy "Sęba" [Sęka?] majora (B. Ch.) Józefa M. i porucznika Henryka G. pseudonim "Oset" i im ten czysty blok dostarczyłem.

Osadzono mnie w tymczasowym więzieniu, który znajdował się w piwnicach dawnego gimnazjum im. T. Kościuszki w Busku. Warunki w tym pomieszczeniu były okropne. Nie było wody ani też żadnych urządzeń sanitarnych. Spaliśmy na gołej cementowej podłodze, bez żadnego nakrycia. Musieliśmy spać jeden obok drugiego, by się wzajemnie trochę ogrzewać, gdyż było nam piekielnie zimno. W tej celi każdego dnia przebywało około 50–80 osób, a mogła pomieścić najwyżej 30 osób. (…)

W następnych dniach - 27 lub 28 marca nad ranem, zostali przywiezieni do naszej celi Twój Tato, Antoni N., i dwóch braci, Kazimierz i Bogdan. (…) Tato Twój mówił nam, iż aresztowania ich dokonali funkcjonariusze policji kryminalnej w osobach: O., M. i R., na polecenie kierownika pol. kryminalnej, pana P. Przyczyny aresztowania ani Taty ani brata Kazimierza nam nie podano. (…) Pani Tato nam mówił, że z domu waszego zabrali broń, maszynę do pisania i tajną prasę. Przy następnych spotkaniach Tato Twój nam powiedział, że "jeżeli pan P. [kier. pol. krym.] polecił i wydał rozkaz nas aresztować, to my nie mamy szansy wyjścia z tego więzienia na wolność. (…)

Ja natomiast po drugim przesłuchaniu przez policjanta M. nie mogłem się przyznać i tego nie uczyniłem, w końcu M. spisał protokół, który po przeczytaniu podpisałem i zostałem zwolniony i już z przesłuchania tego do celi nie wróciłem, ale przed wyjściem na przesłuchanie zdążyłem się jeszcze z Twoim Tatą, Kazikiem i szwagrem Franciszkiem pożegnać - tak tam wszyscy więźniowie czynili.

Tyle na ten temat udało mi się w mojej starej pamięci zachować i jako prawdę chcę ci ją przekazać i potwierdzam prawdziwe danych własnym podpisem. (…) Kończę już to długie czasowo i obszerne pismo. Być może będziesz miała trudności z jego czytaniem ale to nie moja wina lecz tarczycy bo ręce się przy pisaniu trzęsą.

Zasyłam Tobie i rodzinie Twojej moc serdecznych pozdrowień i życzę ci dużo dobrego zdrówka. Przepraszam za styl – jestem trochę roztrzęsiony. Proszę o odzew. Całuję cię bardzo mocno Janek. (…)

Dopisek S. na marginesie:

Janek U. i jego szwagier Franek W. byli w AK. Znaliśmy się dobrze. Spotkałam go (telefonicznie w 2002) – dzięki Bogu, ma świetną pamięć i spisał spotkanie z ojcem moim w więzieniu w Busku. Franek był w MiP(?) nie miałam pojęcia o tym.

* Chodzi o organizację Miecz i Pług

Fragment oświadczenia na temat działalności ojca i Kazika, które po ich śmierci S. otrzymała w Warszawie za pośrednictwem „kol. Janusza”, czyli Wacława J :

"... Tzw. polska policja kryminalna w Busku-Zdroju, w poszukiwaniu sprawców licznych napadów, wzięła pod obserwację leśniczówkę na Chochole i na podstawie zebranych materiałów, dokonała w dniu 27 III 43 r. o świcie rewizji na Chochole, aresztując przy tym trzech N. – Antoniego, Kazimierza i Bogdana oraz kol. Pawła, który pod nieobecność kol. Janusza, przebywającego na tygodniowym kursie ideologicznym w Warszawie, brał w nocy 26/27.III.43 udział w powielaniu. (...)"

Post scriptum

Mój ojciec, Antoni N., i starszy brat, Kazimierz N., zostali odesłani do więzienia w Pińczowie, gdzie wykonano na nich wyrok przez rozstrzelanie. Miejsce pochówku - prawdopodobnie zbiorowa mogiła. Byli "bandytami" dla okupantów, pozostali "bandytami" dla władzy ludowej.

Kierownik policji kryminalnej P. był kolegą ojca; obaj służyli przed wojną w Granatowej Policji. Ojciec wystąpił z policji wiele lat przed wojną i pracował jako gajowy majątku Jurków (leśniczówka Chochół)

Epilog:

Spotkanie po latach

Podziękowanie dla pani Beaty Biały, która z fachowym obiektywizmem pomogła uporządkować materiał.

Czytaj także:
Opowieść o wywróconym życiu

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto