Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Do grobowej deski", czyli Molly Murphy na tropie

Weronika Trzeciak
Weronika Trzeciak
okładka
okładka wydawnictwo Noir sur Blanc
"Do grobowej deski" to trzecia powieść z cyklu o Molly Murphy – rudowłosej Irlandce o zapędach detektywistycznych. Z pewnością jej przygody spodobają się wielbicielom lekkich kryminałów.

Główną bohaterką jest Molly Murphy – młoda dziewczyna pochodząca z wioski Ballykillin w Irlandii. Pod wpływem pewnych nieprzyjemnych wydarzeń, musiała uciekać ze swojego rodzinnego kraju do Ameryki. Od kilku miesięcy przebywa w Nowym Jorku, w którym próbuje się usamodzielnić.

Molly postanawia poprowadzić agencję detektywistyczną swojego tragicznie zmarłego pracodawcy - Paddy'ego Rileya. Jednakże zajmuje się głównie sprawami rozwodowymi, co jest nużące i prowadzi do wielu nieporozumień. Wreszcie trafia jej się ciekawsze zlecenie - musi odnaleźć nieuczciwego pracownika, który kopiuje projekty damskich sukien i przekazuje je konkurencji. Niestety, aby ją rozwikłać tę sprawę, musi zatrudnić się jako szwaczka na takich samych zasadach, co zwykła pracownica. W tym samym czasie otrzymuje list z Irlandii, w którym emerytowany major Faversham prosi ją o pomoc w znalezieniu jego córki Katherine, która uciekła z parobkiem do Nowego Jorku. I prawdopodobnie wzięli tam ślub. Nie spodziewa się nawet, że te dwie sprawy może coś łączyć i że naraża się na wielkie niebezpieczeństwo...

"Do grobowej deski" to świetny kryminał w stylu retro. Bardzo lubię ten cykl, gdyż Molly Murphy przypomina mi przebojową Phryne Fisher z serialu "Zagadki kryminalne panny Fisher", który powstał na podstawie powieści Kerry Greenwood (niestety nieprzetłumaczonych na polski). Co więcej, nazwisko bohaterki kojarzy mi się z panną Marple z powieści Agathy Christie. Jednak podobieństwo na tym się kończy, gdyż pierwsza z nich to energiczna starsza pani, która dla rozrywki bawi się w detektywa, a druga - to młoda kobieta, którą okoliczności skłaniają do zajęcia się tą niebezpieczną profesją.

Dużym plusem powieści jest wierne odzwierciedlenie realiów Nowego Jorku z początku XX wieku. Możemy wybrać się z bohaterami do kina na jeden z pierwszych filmów. Trzeba przyznać, że jest co z dzisiejszego punktu widzenia zabawne przeżycie. Plakat głosi: Szanowni Państwo przygotujcie się na ciekawą i niecodzienną podróż. Nie bójcie się niczego, gdyż to, co widzicie , to tylko film. Nic złego się wam nie stanie. A jaka jest reakcja widzów? Ograny grały coraz głośniej, a nam ukazało się wzburzone morze. Było takie prawdziwe!(...) Fale były coraz bliżej, aż nagle jedna z nich rozbiła się o ekran. Ludzie krzyczeli, niektórzy poderwali się z krzeseł. Podobne odczucia wzbudził pędzący wprost na widownię samochód. Można także zobaczyć, jak wyglądała praca w szwalni, jak traktowane były pracownice i jak rodził się pomysł założenia związków zawodowych.

Książkę czyta się bardzo szybko - z uwagi na to, że jest napisana jest lekkim i miejscami zabawnym językiem. Trzeba przyznać, że Rhys Bowen ma niezwykłe poczucie humoru, które przejawia się na różne sposoby. Jak choćby przytoczony wyżej cytat o kinie.

Książka wciąga czytelnika od pierwszych stron i tak pozostaje już do końca. Autorka umiejętnie buduje napięcie poprzez nagłe zwroty akcji, które zmieniają sytuację o 180 stopni oraz dozowanie informacji. Bardzo dobrym zabiegiem jest także pierwszoosobowa narracja - wydarzenia widzimy oczami Molly, dzięki czemu możemy poznać jej tok myślenia oraz emocje.

W powieści nie ma krwawych opisów z miejsca zbrodni. Jednak Bowen rekompensuje to niepowtarzalnym klimatem z początków ubiegłego wieku. Trzeba przyznać, że zakończenie jest jak zwykle nieprzewidywalne. Polecam tę powieść szczególnie miłośnikom kryminałów w stylu retro, panny Murphy oraz Rhys Bowen.

Warto wspomnieć, że "Do grobowej deski" jest trzecią książką z serii o sympatycznej Irlandce Molly, której największymi zaletami są niezwykła inteligencja i zmysł detektywistyczny. Poprzednie części to: "Prawo panny Murphy" oraz "Śmierć detektywa". W Anglii ukazało się już 14 powieści z tego cyklu, a w Polsce dopiero 3. Z uwagi na to, że Molly Murphy już od pierwszego spotkania stała się jest jedną z moich ulubionych detektywów-amatorów, mam nadzieję, że szybko nadrobimy te zaległości.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto