"Czy my k... żyjemy w jakichś odrębnych światach?" i "Nie przestanę kląć do momentu, aż k... nie weźmiecie odpowiedzialności za to, co robicie" to tylko dwa cytaty z dość obszernego, obrazowego i nasączonego niewybrednym językiem e-maila, którego otrzymali pracownicy działu marketingu w poznańskim Teatrze Muzycznym.
Związki zawodowe vs. dyrektor
Z maila wynika, że dyrektor Teatru, Przemysław Kieliszewski, zarzuca swoim podwładnym swoiste lenistwo, brak wypełniania służbowych obowiązków oraz zaniedbania dotyczące aktualizacji strony internetowej, za którą pracownicy byli odpowiedzialni. Całe pismo, chociaż miało charakter wewnętrzny - wysłane było jako korespondencja pracownicza - dotarło do poznańskiej radnej z SLD za sprawą związków zawodowych.
Ich przedstawiciele zdają się jednak kompletnie nie zwracać uwagi na treść pisma, interesując się jedynie zawartymi w nim wulgaryzmami. Ignorują więc zastrzeżenia dyrektora o lenistwie swoich pracowników i jego oskarżenia dotyczące tego, że strona www nie została zaktualizowana, mimo wyraźnych próśb i poleceń. Związkowcy wskazują natomiast na całkowicie niedopuszczalną formę e-maila, z czym zresztą sam dyrektor Teatru później sam się zgodził - w oświadczeniu (opublikowanym właśnie na stronie www) przyznał: "Za jego [e-maila] niedopuszczalny styl dzień po wysłaniu, tj. miesiąc temu, przeprosiłem osoby nim dotknięte. Przeprosiny zostały przyjęte."
W czym tkwi istota problemu?
W tej całej sytuacji zastanawia jednak jedno - co zmusiło dyrektora do napisania tak obrazowego e-maila i czy niestety nie był to jedyny sposób, aby w ogóle dotrzeć do pracowników? W wiadomości e-mailowej możemy przeczytać między innymi, że osoby odpowiedzialne za aktualizację strony www Teatru nie wypełniają swoich obowiązków rzetelnie i na czas, a materiały dostarczane przez samego dyrektora 1,5 miesiąca wcześniej nie zostały nawet zamieszczone na portalu. Z maila wyłania się obraz pracowników leniwych, nierzetelnych i ignorujących polecenia przełożonego, a mimo to to właśnie dyrektor ukazywany jest w negatywnym świetle. Czyżby dlatego, że zaczął w końcu czegoś wymagać od swoich podwładnych?
Z drugiej strony, skoro chodzi tu "tylko" o zwykłą stronę www, to czy jest sens rozdmuchiwać całą sprawę? A może taki niewybredny język dyrektor stosuje również na co dzień? Związki zawodowe pracowników Teatru zarzucają swojemu nowemu kierownikowi również niskie pensje dla pracowników, mniejszą ilość spektakli i zmniejszenie sprzedaży biletów.
W obronie dyrektora
Kieliszewski jednak zdecydowanie odbiera stawiane mu zarzuty, uważając je za kompletną bzdurę. Zdaniem dyrektora bilety są sprzedawane w normalnym trybie, a sama frekwencja w Teatrze Muzycznym jest większa, niż przed objęciem przez niego funkcji. Sami poznaniacy również skłaniają się raczej do chwalenia niż negowania działań dyrektora - przyznają, że Teatr prezentuje się teraz znacznie lepiej. Również w wypowiedziach na forach internetowych widać głównie sympatię do dyrektora i krytykę w stosunku do pracowników:
Użytkownik podpisujący się jako klawis napisał: "Mail kompromituje pracowników teatru, a nie dyrektora. Z tej wewnętrznej korespondencji wynika (a także z mizernych zmian na stronie Internetowej), że pracownicy nie realizowali jego poleceń" a inny internauta o nicku pasandzer dodaje: "Pomijając wulgaryzmy - e-mail jest rzeczowy i pokazuje obraz, że chyba nikomu oprócz dyrektora nie zależy na tym, żeby teatr muzyczny był na poziomie."
Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?