Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dobre rady z oślej ławki

Jadwiga Hejdysz
Jadwiga Hejdysz
Jak wynika z moich obserwacji i starannie czynionych notatek, mogę na ich podstawie udzielić dzisiaj kilku światłych porad osobom potrzebującym nie tylko chleba z masłem.

Pan podpisany jako Hciejski bardzo chce w przyszłości być ministrem. Nie wie tylko – pisze – jak się do tego zabrać.

Drogi Panie Hciejski!
Już samo nazwisko obliguje. Chcieć, to móc! Musi pan od zaraz zacząć staranną zbiórkę i segregację kwitów. Zalecam okresowo zaglądać do śmietników przy urzędach, bo niektórzy używają niszczarki do krojenia żółtego sera, a papiery wyrzucają. Jeżeli marzy się panu np. Ministerstwo Sprawiedliwości proszę nie marnować pieniędzy na pirackie nagrania. Należy je tworzyć samemu i w tym celu nabyć urządzenie marki Gwóźdź. Małe, lekkie, włącza się w kieszeni. Dla nabrania wprawy przećwiczyć na kolegach i już niczego nie kasować. Pod żadnym pozorem!

Ponieważ historia kołem się toczy, może stać się ono w przyszłości wraz ze starannie prowadzonym zapamiętnikiem, cennym materiałem źródłowym do pracy naukowej "Przyczyny mojego wykopa". Również, nigdy nie wiadomo kiedy, kto i komu będzie proponował odszczekiwanie tego, co mu ślina na język przyniosła.
I jeszcze jedno: niewątpliwym profitem wysokiego stanowiska są wyjazdy zagraniczne, na które pan zapewne liczy, proszę jednak pamiętać, że żadnej dyplomatycznej lewizny kapelan nie przepuści. Na celników nie ma co liczyć, bo to agenci odwróceni i zajęci przetargiem na klęczniki.

Drugi z respondentów – wykształciuch – pragnie wzorem wielu aktorów i jednego satyryka, wieść sielskie życie na wsi spokojnej, wsi wesołej oraz hodować ptactwo domowe.

Szanowny panie – jako zbliżona do kół wiejskich mogę udzielić cennych wskazówek w tym zakresie. I tak: nie radzę hodować kur, bo mają pazury i rozdrapią wszystko zanim się pan opamięta. Indyki – to specjalność Flinstonów, a ci mogliby się obrazić o nielegalny handel bronią i z buszu kamulcem łeb rozbić. Pawie - te piękne są nad podziw, ale wrzeszczą jak oszalałe i na drzewach lubią siadywać. Wtedy kłopot gotowy, bo nie bardzo wiadomo, który z drzewa zlezie, a który na nim dalej siedzieć powinien. Co do kaczek - te muszą mieć koryto z jedzeniem oraz drugie - z wodą. Najlepiej produkowaną w rozlewni, gdzie niejaki Gosio ma wtykę i załatwi chętnie. Wadą tej hodowli jest, że ptaki te zadeptują wszystko łapami na mokro, by potem z błocka robactwo dziobami wywlekać. Fuj!

Nie brzmi to wszystko zbyt zachęcająco, jeżeli upiera się pan jednak przy drobiu - ciąg dalszy postępowania znajdzie pan w książce autorstwa Ćwierciakiewiczowej. Ja, ze swej strony, aby sumienie mieć czyste - doradzałabym panu raczej podrzucanie kukułczych jaj na odchodne, bo żarłoczne po wylęgu niesłychanie i rozpycha się strasznie. Niech się inni martwią jak toto wywalić. Proszę tylko przez pomyłkę nie podrzucić swoich, bo na wsi naród szczery i obśmiać może, że miastowy bez jaj do nich trafił.

Z całą życzliwością dla chwalebnych zamiarów – Wasza ciocia z oślej ławki.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto