Jarosław Kaczyński potwierdził, że politycy Prawa i Sprawiedliwości nie będą brali udziału w programach informacyjnych telewizji TVN i TVN24. Tak postanowił wczoraj Komitet Polityczny PiS. Cała ta sytuacja przypomniała mi pewne wydarzenia, które na pozór nie mają z byt wiele wspólnego z deklaracją prezesa PiS, ale każą się zastanowić nad neutralnością mediów i podejściem do nich polityków.
Kilaka lat temu prowadziłem małą lokalną gazetę, warto zaznaczyć gazetę „niezależną”, stworzoną przez grupę zapaleńców, którzy chcieli dać lokalnej społeczności rzetelną i obiektywną informację. Zapewne każda osoba mająca wpływ na pismo posiadała jakieś poglądy i przekonania polityczne, nikt bowiem nie jest od nich wolny. Moją rolą było, ażeby te poglądy nie przenikały na łamy gazety w nadmierny sposób. Wybór tematów, rozmówców, zagadnień wydawał się sprawiedliwy dla wszystkich opcji politycznych czy społecznych istniejących na lokalnym rynku. Co oznaczało, że na temat każdej sprawy, jaką zajmowaliśmy się w naszej gazecie, mogli wypowiedzieć się wszyscy: zieloni, czarni, czerwoni i niebiescy. Oczywiście nie łatwo było wszystkich zadowolić. Lecz z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że pismo to było niezależne politycznie i finansowo. Choć jak się potem okazało nie wszyscy lokalni politycy tak uważali.
Nastąpiło bardzo ciekawe zjawisko, a mianowicie na początku istnienia pisma wszyscy, tzn. politycy rządzący i w opozycji, bardzo chętnie udzielali się i kibicowali nowo powstałej gazecie. Chętnie udzielali wywiadów, chętnie wyrażali swoje opinie, a nawet podpowiadali i wyrażali swe uwagi. Wszystkie drzwi były dla redaktorów otwarte, dokumenty jawne. Bawiło nas tylko zawsze zadawane na początku pytanie: a z jakiej partii jesteśmy? Gdy padała odpowiedź, że z żadnej, akceptowali to, ale w ich oczach było widać niedowierzanie. Po pewnym czasie, kiedy, tak nam się przynajmniej wydawało, my oswoiliśmy się z nimi, a oni z nami, nastąpiła seria zdarzeń, która podważyła moją wiarę w sens działania na rynku lokalnym i dla społeczności lokalnej.
Wystarczył jeden artykuł i okazało się, kto kim jest i jakie naprawdę ma myśli. Nasza redakcja okazała się sterowana przez jednego z radnych, my okazaliśmy się nierzetelni i nieobiektywni, nasze poglądy okazały się lewicowe. A tak w ogóle to, że zacytuje za jednym z radnych, który wygłosił na sesji rady słowa brzmiące: „Jesteście za młodzi żeby mieć gazetę, najlepiej jakby przed drukiem teksty przynosić nam, żebyście głupot nie pisali. A jeśli nie, to nie będziemy z wami rozmawiać i udzielać wam informacji.”
Właśnie te słowa mi się przypomniały, kiedy usłyszałem o bojkocie zorganizowanym przez PiS. Nie zamierzam bronić TVN, twierdzić, że media obecnie są wolne, niezależne, obiektywne, bo to nieprawda. Ale media są i trzeba się z tym pogodzić, a nie się obrażać. Bo jeśli uogólniając za PiS - TVN to PO, to TVP to PiS, ale to temat na inną opowieść.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?