Doda za kierownicą? Nie, dziękuję

Nauczycielem jest miły choć safandułowaty pan, który wyraźnie nie radzi sobie z uczennicą. Za uczennicę mamy zmanierowaną, arogancką gwiazdkę sceny muzycznej. Doda tradycyjnie zdominowała całą dostępną przestrzeń. Z każdego zakamarka ekranu atakują nas krzykliwe stroje dziewczyny, z głośników drażni uszy co chwilę pojawiający się pisk - dowód na to że nasza gwiazdka ma kłopoty z opanowaniem auta i wyraża to nie przebierając w słowach. Być może miło, a czasem i zabawnie byłoby popatrzeć jak ktoś znany ze sceny uczy się jazdy autem. Można by po podglądać taką osobę w trudnych dla niej momentach, gdy nie panuje nad całą sytuacją. Doda tymczasem niezależnie od sytuacji w jakiej się znajduje reaguje zawsze tak samo, arogancją, przekleństwami, głośnym śmiechem.

Program wygląda mniej więcej tak: auto gaśnie, Doda próbuje ruszyć, ma z tym kłopot, więc reaguje żywiołowo "k(pisk), k(pisk), ch(pisk)" i tak w kółko dobiega z głośnika. W chwilach kiedy udaje jej się jechać możemy wysłuchać jej głośnych śpiewów ("Za czym kolejka ta stoi"), lub radosnych okrzyków "Z drogi śledzie bo Doda jedzie" mających jak sądzę wyrazić jej zadowolenie z postępów w nauce. Instruktor w tym czasie próbuje z mizernym skutkiem coś jej wytłumaczyć, najczęściej jednak zdaje się sprawiać wrażenie, że zastanawia się nad tym co on tu do chol(pisk) robi. Kuriozalnym jest moment w którym Doda jadąc rozmawia przez komórkę, zaś instruktor mizernym głosem próbuje jej wytłumaczyć, że tak nie wolno. Żałosne...

Jeśli ktoś zastanawia się czy obejrzeć ten program to śpieszę poinformować, że jest żałosny, podczas oglądania czułem się delikatnie mówiąc głupio, widząc bezradność instruktora i słuchając steku bluzgów z ust młodej dziewczyny, wypiskiwanych skrupulatnie przez stację.
Szczerze odradzam.