Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dokąd na wakacje? Może na "szczęśliwą wyspę" ?

Barbara Figurniak
Barbara Figurniak
Zatoka Supetar na wyspie  Šolta
Zatoka Supetar na wyspie Šolta
"Szczęśliwa wyspa" tak nazwał ją młody Baczyński. Urokliwe plaże, cudna przyroda, ale jeszcze piękniejsza dawna historia naszych rodaków. Pozostawili tam polskie pamiątki, przetrwały ich domy. Gdyby nie wojna byłaby tam polska uczelnia.

Śladami Polaków po wyspie Šolta w Chorwacji.

Š O L T A jest śliczną, małą wysepką położoną na wschodnim wybrzeżu Adriatyku, o powierzchni ok. 58 km². Leży w pobliżu Splitu i zaliczana jest do archipelagu środkowodalmatyńskiego. O jej unikalnym pięknie decydują liczne, ciche plaże, bujna roślinność oraz wyjątkowo różnorodna linia brzegowa.

Šolta sąsiaduje z wyspami : Brač, Vis, Drvenik i Čiovo. Liczy 19 kilometrów długości i około 6 kilometrów szerokości. Znajduje się na niej osiem osad.
Największa z nich to Grohote - „stolica” wyspy.
Ludność wyspy stanowią Chorwaci, są katolikami czterech parafii i zamieszkują ją od wczesnego średniowiecza. Pierwszymi mieszkańcami tej wyspy byli Starożytni Ilirowie . Po nich nastali Hellenowie i Rzymianie.
Šolta ma trzy porty morskie: Rogač, Stomorska i Maslinica. Rogač jest głównym portem wyspy i posiada najkorzystniejsze warunki do przyjmowania statków.
W połowie lat dwudziestych ubiegłego stulecia powstało w Polsce towarzystwo mające na celu promocję turystyki. Przyjęło nazwę „ Dom Polski Nad Adriatykiem”. Wyszukiwało dogodne miejsca dla organizowania wypoczynku dla Polaków.
Krótko potem, chorwacki ksiądz, historyk i publicysta ojciec Kerubin Šegvić wystawił swój dom w Rogaču na sprzedaż. Nieruchomość tę nabyła w 1927 roku polska działaczka w zakresie turystyki, pani Władysława Nazarewska, tworząc tutaj pierwszy polski, całoroczny pensjonat nazwany później Polskim Domem.

W miejscowości Nečujam znajduje się największa i najpiękniejsza z zatok. Na jej ukształtowanie i piękno składa się około 7 mniejszych zatoczek o niepowtarzalnym uroku.
Nazwa osady pochodzi od czasownika ne-čuti (nie słyszeć). W Neučujam nie słychać wiatrów i panuje tutaj magiczna cisza. Jedną z najpiękniejszych, małych zatoczek w Nejačum jest Supetar.
Nazwę Supetar zawdzięcza dawnemu kościołowi oraz benedyktyńskiemu klasztorowi św. Piotra. Do dzisiaj pozostały jeszcze ruiny starego kościółka św. Piotra.

Polacy przybywający na wyspę szybko odkryli piękno osady Nečujam i postanowili się tam osiedlić. W maju 1928 część terenów zatoki Supetar zakupiło małżeństwo Emilia i Józef Bartelmus. Pan Józef Bartelmus był emerytowanym pułkownikiem wojska polskiego.
Oboje z żoną byli niezwykle pracowitymi ludźmi. Przystąpili do odnowienia XV wiecznej kamienicy położonej tuż nad brzegiem morza. W tym domu przebywał Marko Marulić - wielka postać w chorwackiej kulturze, określany jako „ojciec chorwackiej literatury”.
14. VI. 1928 roku odbyła się uroczystość poświęcenia i położenia kamienia węgielnego pod rozbudowę domu państwa Bartelmus w Supetarze. W organizacji uroczystości bardzo pomógł kapitan Špiro Bezić, który użyczył swoich statków. Z Warszawy przybyła polska delegacja , której przewodniczył inżynier Józef Mikulowski. Około 9 rano do Rogacza przypłynęli parostatkiem, wraz z licznym przedstawicielstwem mieszkańców Splitu. Byli wśród nich: archeolog ojciec Frane Bulić, zastępujący biskupa Splitu, władze świeckie reprezentowali wojewoda dr Ivan Perović, burmistrz Splitu dr Ivo Tartaglia, prof. Josip Barač, prezes Komitetu Miejscowego Roko Stojanov, a także zastępca dyrektora Muzeum Archeologicznego dr Ante Grgin. Wojsko reprezentował generał Dragutin Stamenković.
W porcie czekały na nich łodzie udekorowane polskimi i chorwackimi flagami. Zabrzmiały dźwięki chorwackiej muzyki narodowej. Polski ksiądz Kneblewski odprawił uroczystą mszę przed ruinami starego kościoła , a kamień węgielny poświęcił miejscowy proboszcz ojciec Marin Bezić.
Po tych uroczystościach na pokładzie statku „Ojciec Piotr”, należącego do kapitana Bezicia, splicki hotelarz Matić, zadbał o przygotowanie obiadu dla gości. Śpiewano pieśni, wznoszono toasty, po czym odpływający parostatek pożegnały gorące owacje mieszkańców Šolty.
„Odtąd Nečujam stał się prawdziwym „Polskim Domem” (Żivan Bezić)Coraz więcej Polaków zaczęło odwiedzać Rogač i Nečujam. Przeważnie byli to wysocy urzędnicy, intelektualiści, bogaci mieszczanie i polska arystokracja. Przybywały także grupy młodzieży polskiej na okres wakacji.
W 1932 roku, z okazji święta Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, Polacy przywieźli na wyspę i ofiarowali kościołowi św. Teresy w Rogaču wielką kopię obrazu Matki Boskiej Ostrobramskiej, będącej narodową świętością z Wilna.

Kościołowi parafialnemu w miejscowości Grohote Polacy ofiarowali wizerunek królowej Polski św. Jadwigi.

Dla Domu Polskiego w Rogaczu , prowadzonego przez Władysławę Nazarewską ufundowali tablicę pamiątkową na cześć wielkiego przywódcy Rzeczpospolitej Polskiej marszałka Józefa Piłsudskiego.
W czasie tej uroczystości Polskę reprezentowali prof. Tadeusz Hilarowicz, konsul polski w Zagrzebiu Kowalski, były minister Kwiatkowski, oficer wojska polskiego Wacław Buriakiewicz i inni. Biskupa Splitu zastępował w uroczystościach kanonik Herkulan Luger, miasto Split reprezentował dr Marin Ivić, a gminę Split dr Ivo Bulić. Przedstawicielem armii jugosłowiańskiej był generał Anđelović, wyspy Šolta dr Čiro Kalebić, Straży Adriatyckiej dr Ivo Rubić, a Koła Polsko-Jugosłowiańskiego w Splicie Ivo Grisogono.
Każdy z wymienionych wygłosił piękne przemówienie o przyjaźni polsko-chorwackiej.
Wystąpił wówczas zespół muzyczny z Šolty pod nazwą „Olinta”.
Przy tej okazji, Polacy mianowali członkiem honorowym towarzystwa „Bolesław Chrobry” proboszcza parafii Grohote ojca Marina Bezicia, który faktycznie był szczerym przyjacielem Polaków, zawsze chętnym im pomagać.

21. VIII. 1932 roku odbyła się kolejna uroczystosć z udziałem Polaków. Władysława Nazarewska i don Ante Bezić ufundowali i podarowali sztandar zespołowi muzycznemu o nazwie Šoltanski glazben zbor "Olinta", działającemu w miejscowości Grohote.
Widnieje na nim lira - dawny instrument muzyczny oraz dwie ściskające się dłonie. Uznaje się, że chodzi o dłoń Władysławy Nazarewskiej i don Ante Bezicia, co należy rozumieć jako symbol przyjaźni polsko – chorwackiej. Podobnie jak inne pamiątki, sztandar przetrwał do czasów obecnych.

W latach 1937 i 1938 w Domu Polskim państwa Bartelmus przebywał poeta Krzysztof Kamil Baczyński. Spędzał tu wakacje wraz z grupą młodzieży polskiej.
Młody Krzysztof wypoczywając na Šolcie był niewątpliwie bardzo szczęśliwy. To był najpiękniejszy okres w jego krótkim życiu. "Znów wędrujemy ciepłym krajem,malachitową łąką morza...."(K.K.Baczyński "Piosenka" 1938r.)
Przeżył tu pierwszą miłość, zachwycał się pięknem przyrody, jakiej dotąd nigdzie nie spotkał. Jako najstarszy z grupy został starostą i organizował młodszym spędzanie wakacji na wyspie. Cieszył się wielkim szacunkiem i doskonale sprawdzał się w tej roli.
Latem 1939 roku rozpoczął się koszmar, który trwał już do końca jego dni. Stracił ojca, a krótko potem wybuchła wojna i poeta chwycił za broń. Przez cały ten czas tworzył. Zginął podczas Powstania Warszawskiego w czasie obrony Pałacu Blanca. Pozostawił po sobie około 500 utworów. Jego poezja ma wymiar uniwersalny i obcując z nią, możemy przekonać się jak bardzo jest wielowarstwowa. Porusza nie tylko temat wojny i zagubienia człowieka, ale także przekazuje odczucia mistyczne, miłość i ciepło. Znajdujemy w niej piękne opisy przyrody, lirykę i zachwyt nad naturą.

Na Šolcie rodziły się pierwsze jego utwory poetyckie pełne urzeczenia „ szczęśliwą wyspą” jak np. "Dalmacja".W 1939 roku Pułkownik Bartelmus sfinansował budowę nowej świątyni, obok ruin starego kościoła. Zbudował ją miejscowy mistrz Marin Ursić. Obraz Matki Boskiej Ostrobramskiej został przeniesiony nad ołtarz i został tam do dzisiaj.
Nowy kościółek poświęcił wówczas kanonik Josip Bavčević, miejscowy ksiądz. Jako pierwszy odprawił w tym kościele mszę świętą. Od 13. sierpnia 1939r. Polacy mieli w Nečujam swój dom modlitwy.

W 1941 roku Niemcy napadli na Jugosławię. Władysława Nazarewska musiała uciekać z wyspy do Splitu. W obawie przed zbezczeszczeniem tablicy ku czci marszałka Józefa Piłsudskiego, postanowiła ją ukryć. Za zgodą proboszcza tablica została umieszczona w pobliskim kościele św. Teresy w Rogaču.

Polscy uchodźcy z Nečujam szukali bezpieczniejszego schronienia, udając się w różne rejony świata. Józef i Emilia Bartelmus także zmuszeni byli opuścić swój pensjonat. Zrobili to jako ostatni, a cały swój wyspiarski majątek przekazali w ręce zaprzyjaźnionych Chorwatów.

Pod koniec 1944 roku oddziały niemieckie wycofały się z Dalmacji, a po zakończeniu wojny, miejscowi partyzanci przejęli władzę w swoje ręce. Ogłosili nacjonalizację polskich dóbr w miejscowościach Rogač i Nečujam.

Chorwaci z wyspy nie zapomnieli o swoich przyjaciołach Polakach. Wyrazem szacunku i dla zachowania pamięci było nazwanie jednej z ulic w miejscowości Nečujam imieniem Józefa Bartelmusa. Znajduje się ona na lewo od polskiego kościółka.

Z krajobrazu wyspy, przez te wszystkie lata zniknęły liczne zabudowania, lecz obydwa domy polskie, zarówno w miejscowości Rogač jak i w Nečujam szczęśliwie przetrwały. Zachował się również kościółek pod wezwaniem Matki Boskiej Ostrobramskiej. Stoją niezmienione przez czas i huragany wojny.

Żivan Bezić zakończył opis historii Polaków na wyspie Solta tymi słowami :

„ …Dom Polski jednak istnieje nadal, cały w swoim pierwotnym kształcie, jeszcze z czasów Marulicia, a w jego sąsiedztwie lśni biały kościół Matki Boskiej Ostrobramskiej.Wciąż wyczekują swoich niezapomnianych Polaków”
W czerwcu 2013 roku, artyści z Krakowa: wokalistka Barbara Figurniak i kompozytor Mateusz Jarosz, którzy poprzez muzykę propagują postać i twórczość Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, postanowili odszukać dokładne miejsce pobytu młodego poety na wyspie Šolta .

O tym, że młody Krzysztof spędzał wakacje na Šolcie napisał jego wieloletni biograf Wiesław Budzyński w swojej książce „ Miłość i śmierć Krzysztofa Kamila ".

Będąc na wyspie szczęśliwie dotarli do Dinka Sule - wspaniałego, wszechstronnego artysty, który doskonale zna historię swojej ukochanej Šoty. Dzięki niemu Barbara Figurniak i Mateusz Jarosz dotarli do zapisu Żivana Bezicia, (syna w/w Ante Bezicia) przedstawiającego historię pierwszych Polaków na Šolcie.
Łącząc ze sobą strzępki informacji, udało im się odnaleźć miejscowość, zatokę Supetar oraz dom, w którym przebywał Poeta. Idąc jego śladami, ku swojemu zaskoczeniu, odkryli także inne pamiątki jak w/w tablicę ku czci marszałka Józefa Piłsudskiego oraz obraz Matki Boskiej Ostrobramskiej.
Kiedy stanęli pod domem, w którym mieszkał młody Krzyś Baczyński zrodziła się w nich idea wmurowania tablicy upamiętniającej jego pobyt oraz stworzenia w tym miejscu pokoju pamięci Krzysztofa Kamila Baczyńskiego.

Niecały rok później, 10 kwietnia 2014r. wrócili na wyspę wraz z polską delegacją w składzie: Konsul RP w Zagrzebiu Janusz Tatera, małżonka Konsula p. Bożena Tatera, Przedstawicielki Polskiego Towarzystwa Kulturalnego „ Polonez”: Ewa Kaštelan , Monika Walligórska, Barbara Dirlić, Agnieszka Babić , Andrea Kaštelan.

Polacy zostali bardzo serdecznie przyjęci przez władze wyspy. Podczas spotkania w Grohote Konsul RP Janusz Tatera rozmawiał z Naczelnikiem gminy Šolta Nikolą Cecić-Karuziciem o pobycie Krzysztofa Kamila Baczyńskiego oraz o polskich pamiątkach na wyspie Šolta, które przetrwały do dzisiaj i są dowodem pięknej historii naszych rodaków związanych z wyspą.

W rozmowach brał udział także p. Dinko Sule, któremu artyści zawdzięczają nie tylko odnalezienie domu, w którym mieszkał młody poeta, ale także poznanie wielu innych informacji dotyczących jego pobytu na Šolcie.
Żivan Bezić w swojej relacji o losach pierwszych Polaków przybyłych na tę wyspę używał zwrotu : „ Bracia Polacy”.

Dzisiaj my, Polacy jesteśmy wdzięczni za to, że dzięki niemu znane są nam dawne więzi pomiędzy naszymi narodami. Docierając do tej historii możemy na nowo stworzyć pomost łączący kolejne pokolenia.
"Tych miłości"
"...tych miłości, które niosą
sok z korzeni w słońce liściem,
co jak puch dziewczęcych włosów
lekko rosną ku niebiosom,
nie wydepczą nienawiści.."(K.K.Baczyński 27.01.1944r.)

Słowa K.K.Baczyński, muzyka Mateusz Jarosz, wykonanie Barbara Figurniak

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto