Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dokąd zmierza dzisiejszy futbol, czyli rozważania taktyczne

Krzysztof Baraniak
Krzysztof Baraniak
Maciej Żurawski Fot. Wojciech Wilczyński
Maciej Żurawski Fot. Wojciech Wilczyński
Dzisiejszą piłką nożną rządzi przede wszystkim taktyka. Niekiedy można nawet stwierdzić, że mecz wygrywają lub przegrywają w dużej mierze trenerzy, a nie piłkarze. O rolach poszczególnych formacji boiskowych i znaczeniu taktyki słów kilka.

Nie będę się rozwodził na temat zadań bramkarza, bo stałbym się obiektem drwin nie tylko piłkarskich ekspertów, ale i osób, którym sport ten jest całkowicie obcy i obojętny.

Obrońca - prawie jak napastnik

Chciałbym się baczniej przyjrzeć pozycji bocznego obrońcy. Język angielski wyróżnia na dobrą sprawę również zjawisko WB (wing back), co trudno przetłumaczyć na język polski. Ofensywny boczny obrońca, czy już defensywny boczny pomocnik? Upieram się przy tym pierwszym. Ale do rzeczy. Ciężko wskazać wielu zawodników występujących na tej pozycji, którzy ograniczaliby się do zadań typowo defensywnych. Taki piłkarz musi często włączać się do ataków i, wymieniając piłkę na pełnej szybkości ze szkrzydłowym, stwarzać przewagę liczebną na połowie rywala.

Niedawne mistrzostwa świata w Niemczech pokazały prawdziwą siłę bocznych obrońców, którzy są chyba najbardziej zapracowanymi rzemieślnikami na murawie. To w dużej mierze dzięki poczynaniom zarówno obronnym, jak i ofensywnym Miguela (Portugalia), Lahma (Niemcy), Sagnola (Francja) czy Zambrotty (Włochy) ich reprezentacje odniosły sukces. Niestety, należy przyznać, że ekipa Polski była pod tym względem od zawsze niezwykle uboga. Na szczęście ostatnimi czasy mamy coraz lepszych piłkarzy na pozycjach bocznych obrońców. Miejmy nadzieję, że Golański, Wasilewski i Bronowicki szybko wyleczą nas z kompleksu, w jakim tkwimy od lat.

Pierwszymi atakującymi są...stoperzy

Warto przyjrzeć się również roli środkowych defensorów. Nie ogranicza się ona już do bronienia dostępu do pola karnego i ewentualnej obecności w "szesnatce" rywala przy okazji stałych fragmentów gry, lecz również - a może przede wszystkim - rozpoczynania ataków swojej drużyny. To stoperzy inicjują obecnie większość akcji zespołu, zaś, moim zdaniem, absolutny prym w tej kwestii wiedzie brazylijski piłkarz Lucio.

Niedoceniany rzemieślnik

Kolejna pozycja, na którą chciałbym zwrócić uwagę to defensywny pomocnik. Człowiek praktycznie nieoceniony dla drużyny. Naharuje się na boisku jak wół, a i tak nikt nie doceni tej pracy. Klasyczny przykład? Claude Makelele, jeden z najlepszych defensywnych pomocników na świecie, zawsze pozostający jednak w cieni swoich kolegów z klubu czy reprezentacji. Zawodnik występujący na tej pozycji to swoisty "spec od czarnej roboty". Musi umiejętnie pogodzić rozbijanie akcji rywala już w okolicach 40. metra od własnej bramki, uspokojenie gry i zyskanie czasu poprzez wycofanie piłki do obrońców oraz rozpoczynanie ataków zespołu poprzez celne podania na lewą, bądź prawą flankę lub bezpośrednio do napastników.

Silnik drużyny

Najbardziej kreatywni i cieszący oko kibica piłkarze w każdej jedenastce to chyba ofensywni pomocnicy, zarówno środkowi, jak i ci boczni, tudzież skrzydłowi. Ponownie figla płata nam język angielski, który oddziela niejako typowego bocznego pomocnika od WF (wing forward), czyli jakby bocznego napastnika. Zdecydowanie łatwiej niż przetłumaczyć ów pojęcie jest jednak wskazać konkretne przykłady. A takimi mogą być choćby Portugalczyk Cristiano Ronaldo, Holender Robin van Persie czy nasi kadrowicze: Euzebiusz Smolarek i Ireneusz Jeleń.

Piłkarz ma za zadanie stanowić o sile ofensywnej zespołu na skrzydłach boiska, często stosując efektowne dryblingi. Szybkość, błyskotliwość, technika. Wróćmy jednak do pozycji ofensywnego środkowego pomocnika, przez niektórych określanego też jako "wolny elektron". Namacalnymi tego przykładami są tacy wirtuozi piłki nożnej, jak Brazylijczycy Kaka i Ronaldinho, Argentyńczyk Juan Roman Riquelme czy Białorusin Aleksandr Hleb. Zawodnicy ci przede wszystkim odpowiadają za tempo rozprowadzanych akcji, schodzą na skrzydło czy prostopadłym podaniem uruchamiają napastników. Są swego rodzaju silnikiem napędowym drużyny.

Podzieleni napastnicy

Utworzył się także podział, jeśli chodzi o napastników. Wyróżnić możemy napastnika cofniętego, często wracającego się po piłkę oraz typowego snajpera, łowcę bramek. Do tych pierwszych z całą pewnością zaliczyć możemy choćby Thierry'ego Henry czy naszego Macieja Żurawskiego,  który po wyjeździe z Polski porzucił styl gry typowego snajpera i w Celticu Glasgow ustawiany jest niejednokrotnie za partnerem z linii ataku.

Oczywiście inne zadania na murawie ma snajper, czyli człowiek, do którego należy ostatnie słowo akcji. To on po dośrodkowaniu ma postawić kropkę nad "i", wykorzystać prostopadłą piłkę z głębi pola. A z resztą, co ja się tu będę wysilał. Wystarczy spojrzeć na grę Ruuda van Nistelrooy'a, Filippo Inzaghi'ego czy Tomasza Frankowskiego.

Piłką rządzi taktyka

Uważam, że największą rolę we współczesnej piłce nożnej odgrywa właśnie taktyka. I nikt mi nie powie, że samymi umiejętnościami technicznymi można wygrać mecz. Mózg każdej drużyny to trener, który swoimi zaleceniami w znacznej mierze wpływa na losy na boisku. Chciałbym tu przytoczyć przykład pojedynku, który od kilku lat regularnie elektryzuje piłkarską Europę. Konfrontacja FC Barcelony i Chelsea Londyn, bo o niej mowa, to typowe zderzenie się myśli taktycznej dwóch świetnych szkoleniowców.

To nie tylko rywalizacja najlepszych zawodników na świecie, ale również, a może przede wszystkim szkoleniowców: Franka Riijkaarda i Jose Mourinho. Ponadto, ostatnie turnieje międzynarodowe dobitnie pokazały znaczenie obieranej taktyki. Wystarczy wspomnieć, że sensacyjnym zwycięscą Euro 2004 okazali się Grecy, pokonując teoretycznie silniejszych przeciwników dzięki konsekwencji i przekładaniu słów trenera Otto Rehhagela na czyny. Na ostatnim Mundialu kibicom zapadł w pamięć mecz Francji z Brazylią. Ten, oraz kilka innych, pokazały częstą wyższość mądrości nad efektownością. Co nie zmienia faktu, że tych dwóch cech nie da się połączyć. Owszem, da się. I kto to uczyni, jest wielki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto