Doktorze Kliczko, idący na stracenie Adamek pozdrawia Cię!

Zawodowy boks bowiem nie jest sportem dla grzecznych mężczyzn. Czasy, gdy walczyło się tylko dla prestiżu czy marnej kasy, już dawno minęły. Teraz to już jest wielkie show medialne, a sama walka przypomina raczej okrutny, dobrze skalkulowany na wynik i pieniądze pojedynek gigantów niż okładanie się po twarzach.

Doktor Kliczko to prawdziwa maszyna do likwidowania każdego, kto ma na tyle odwagi, by skrzyżować z nim rękawice. Pamiętacie te czasy, gdy partnerzy nie chcieli z nim trenować, bo często kończyło się to poważnymi urazami? Swego czasu za sparing partnera robił nasz Saleta i pamiętam jak mówił, że czuł się, jakby rozjechał go czołg. Jakiś wynajęty Anglik czy Amerykanin miał uciec z ringu po pierwszym skrzyżowaniu rękawic.

Witalij, któremu zarzuca się czasem w ringu nudę, ma niezwykły styl walki i zapewniam, ze jest on bardzo przemyślany. Ten, który stanie naprzeciw niego z przeświadczeniem, że za chwilę stoczy w ringu bójkę i zaczyna od bezmyślnej wymiany ciosów, najczęściej budzi się pod koniec liczenia przez sędziego. Czasem można odnieść wrażenie, że Kliczko się w ringu oszczędza. Wydaje mi się, że to strategia przemyślana. Ten bokser doskonale zna swoje warunki fizyczne i wykorzystując je do perfekcji, przy okazji chroni swoje zdrowie. Zauważyłem, że zawsze czeka na właściwy moment i kiedy nadarzy się okazja, to kończy starcie jednym, silnym ciosem.

Nasz Tomasz Adamek, któremu kibicuję całym sercem, takiego jednego potężnego uderzenia nie ma. Gdyby zresztą miał, to czy jedno uderzenie zatrzymałoby pociąg pancerny z Ukrainy? Ale może po kilku tego typu uderzeniach mógłby ten pojedynek rozstrzygnąć na swoją korzyść. Za Adamkiem przemawia szybkość, pewność siebie, góralska zadziorność i determinacja. Oprócz doskonałej techniki posiada jeszcze jedną rzecz, którą nazwać można ringową inteligencją. Jeżeli Tomasz wytrzyma i trafi na gorszy dzień Kliczki, to wszystko się może zdarzyć. Tylko czy to wystarczy do zwycięstwa?

Czytaj więcej -->

Szanse Tomka oceniam na małe. W mojej ocenie atuty wynikające ze wzrostu, techniki, masy ciała czy zasięgu ramion, przemawiają za Kliczką. To, co jest w boksie zawodowym najcenniejsze, czyli doświadczenie bokserskie, jest również po stronie Witalija. Ten sportowiec wiedzie prym w boksie zawodowym i nie bardzo na tę chwilę widzę boksera, który mógłby mu zagrozić. Być może grą w szachy, ale i na tym polu Kliczko jest bardzo dobry.

Trzeba mieć nadzieję, że wszystko może się zdarzyć, bo taki jest właśnie boks. Jednak nie sądzę, żeby kierując się nie emocjami, a rozsądkiem, dobrym pomysłem było stawianie w tej walce na zwycięstwo Adamka. Może to zabrzmiało bezwzględnie, ale czy Adamek, wchodząc na ring, posiada atomową lewą Pietrzykowskiego, czy posiada wyssaną z mlekiem matki technikę Leszka Drogosza lub zaciętość i bezkompromisowość Jerzego Kuleja?

Niestety, narażę się wielu sympatykom tego sportu, ale w moim odczuciu szanse Adamka są znikome. W zasadzie (obym się mylił), ale nie ma on żadnych szans. Przeżyje tylko wtedy, gdy Witalij Kliczko go oszczędzi i nie "złomocze" mu skóry, jak wielu innym, którzy pragnęli wiecznej sławy tych, którzy wyszli zwycięsko z walki z doktorem Kliczką.

Do Wiadomości24 możesz dodać własny tekst, wideo lub zdjęcia. Tylko tu przeczyta Cię milion.