Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dom sprzedany bez zgody właścicieli

Redakcja
Połowa domu niegdyś Fot. archiwum prywatne
Połowa domu niegdyś Fot. archiwum prywatne
– To straszne. Sprzedano nasz dom za naszymi plecami. Wszyscy czekają teraz tylko na naszą śmierć – mówi Dorota Adamczyk z Rząski koło Krakowa.

Państwo Adamczyk z Rząski od lat walczą w sądach o odzyskanie swojego majątku. Ich wielopokoleniowy dom został sprzedany za ich plecami. W wyniku niejednoznacznej interpretacji dokumentów, kupujący Małgorzata i Wiesław B., zamiast części domu, kupili całość i teraz roszczą sobie do niego prawo. Państwu Adamczykom zaoferowali w zamian służebność dożywotnią (staruszkowie mogą mieszkać w domu do śmierci, potem ich część zajmują nabywcy) bez ich wiedzy i zgody.

- To dom wybudowany przez mojego ojca. Został podzielony na pół i mamy osobne wejścia - martwi się Dorota Adamczyk. - Córka mojej siostry, Romualda Żbikowska, sprzedała tylko swoją połowę domu przeznaczoną do kapitalnego remontu państwu B. Potem okazało się, że cały dom został sprzedany. My nic nie podpisywaliśmy. Wszystko załatwił notariusz. Siostrzenica w sądzie ze łzami w oczach zarzekała się, że sprzedała tylko swoją część, bo wyłącznie do niej miała prawo. Nie mogą nas wyrzucić z własnego domu, póki żyjemy nikt nas nie może z niego wyrzucić. Mamy po 73 lata, ale po naszej śmierci nasze dzieci nie będą miały prawa do majątku. Wszystkie sprawy nam umarzają, wszyscy tylko czekają na naszą śmierć... - dobitnie kończy pani Dorota.

Notariusz sporządził akt uwzględniający wyłącznie interes nabywców. Wpisał w ciągu dwóch tygodni nieruchomość do ksiąg wieczystych, choć w normalnym trybie czeka się na taki wpis około ośmiu miesięcy. Pismo było niewłaściwe także pod kątem formalnym, gdyż - jak twierdzą poszkodowani - podpisy nie były czytelne, brakowało pełnej pieczęci. - Sam pan mecenas Janusz Sobczyk stwierdził, iż zostało złamane prawo (szczególnie prawa cywilnego - o zasiedzenie) i jest dużo kruczków - wzdycha Dorota Adamczyk.

Co na to prawnicy? - Sprzedaż nieruchomości przez osobę inną niż właściciel jest zgodna z prawem, jeśli sprzedający legitymizuje się notarialnym pełnomocnictwem do sprzedaży nieruchomości – zaznacza prawniczka Iwona Zakrzewska, niezwiązana ze sprawą. – Jakoś trudno mi uwierzyć, by notariusz mógł sfałszować pełnomocnictwo albo akt sprzedaży. Oczywiście wszystko jest hipotetycznie możliwe. Z treści aktu notarialnego wynika, kto był obecny przy sprzedaży, jakimi papierami się legitymował, jaki był stan ujawniony w księgach wieczystych itd. i na tym opiera się teraz sąd. W wypadku wykrycia błędu można uchylić się od skutków prawnych oświadczenia woli sądownie, ale jedynie w ciągu roku od wykrycia. Fakt, że sprawy są umarzane wynika najprawdopodobniej z tego, że sprawa jest już przedawniona - ocenia Zakrzewska.
Nabywcy wymusili służebność dożywotnią na państwu Adamczyk, którzy nie byli stroną transakcji.

Przez Przez kilka lat nowi nabywcy domu - jak wynika z relacji pani Adamczyk - nie dawali spokoju staruszkom. Włączali wiertarki w nocy, wyzywali i denerwowali na każdym kroku.

– Złożyliśmy wiele skarg, to się uspokoili. Ale raz pod nieobecność męża sąsiad pobił mnie w ogrodzie - opowiada pani Dorota. - Pomogła mi córka. Wylądowałam w szpitalu. Dostałam listowne przeprosiny od pana B. Kazałam mu przekazać 500 zł na dom starców. Jesteśmy bezsilni. Po tym wydarzeniu żona sąsiada wyśmiewała się ze mnie i powiedziała żebym w końcu zdechła, bo już nam nic nie pomoże. Oni mają takie znajomości. Wszystko jest rozstrzygane na ich korzyść. Boję się, że instytucje mogą być skorumpowane, bo jak mam to wszystko sobie tłumaczyć – zastanawia się staruszka.

Śledztwo zainicjowane przez Stowarzyszenie Praworządności i Bezpieczeństwa Publicznego w Krakowie trwa od 24 listopada 2004 roku. Nadzorowane jest przez Prokuraturę Rejonową Kraków - Śródmieście Zachód. Prokurator Halina Stolińska-Zawadzka raz próbowała umorzyć postępowanie. Niedawno chciała zrobić to po raz drugi, ale pokrzywdzeni Dorota i Jan Adamczyk wnieśli na tą decyzję zażalenie. Sprawa ich współwłasności ciągnie się w sądach od 11 lat. Toczy się również sprawa o rozgraniczenie przed Sądem Okręgowym w Krakowie Wydział II Cywilny Odwoławczy. Postanowienie w Sądzie Rejonowym dla Krakowa - Krowodrzy Wydział I Cywilny zakończyło się na niekorzyść państwa Adamczyk.

- O publicznym charakterze sprawy Adamczyków decyduje pewny udział notariusza, który sporządził niewłaściwy akt notarialny. Adamczykowie przegrali sprawę z wniosku o zasiedzenie mimo że Dorota Adamczyk się urodziła i całe życie żyła w domu, którego dotyczy spór. Od ponad dwóch lat w prokuraturze Kraków - Śródmieście toczy się postępowanie w związku z oszustwem. Równolegle toczy się też postępowanie o rozgraniczenie majątku w procedurze odwoławczej, przed sądem okręgowym. Sprawa wyznaczona została na 9 maja 2007 r. - podkreśla Robert Trela, prezes Stowarzyszenia Praworządności i Bezpieczeństwa.

Co na to wszystko notariusz? Marta Pasternak, która bez wiedzy i zgody Adamczyków sporządziła akt notarialny jest nieosiągalna. Jej sekretarka powiedziała, że nie może udzielić żadnych informacji, bo takie są udzielane tylko stronom umowy...

Państwo B. nie chcieli rozmawiać: - Atakują nas media. Niech się pani zapozna z dokumentami - podkreślają. Twierdzą, że pobicia żadnego nie było, mimo iż zapłacili 500 zł kary i napisali jednak list z przeprosinami. Chciałam porozmawiać z pełnomocnikiem państwa B. Nie podano mi jednak numeru telefonu.

* Adamczykowie zamierzają napisać do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Wczoraj wysłali list do ministra Zbigniewa Ziobro z prośbą o pomoc. Oto jego fragment: - Proszę Panie Ministrze niech Pan nam pomoże jesteśmy osobami w podeszłym wieku, nie mamy już siły walczyć z Prokuraturą i Sądem. Państwo B. mają znajomości, pieniądze i są znacznie młodsi od nas. Również proszę Pana niech Pan ukróci tą korupcję, bo wiem, że na co dzień z nią Pan walczy, a takiej korupcji nigdy nie było za naszego życia. Z całego serca liczymy na Pana pomoc w podjęciu interwencji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto