Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Droga Egiptu do mistrzostwa w Pucharze Narodów Afryki

baranowskiadam@o2.pl
[email protected]
Wraz z końcem Pucharu Narodów Afryki przyszedł czas na pierwsze podsumowania zakończonego turnieju. Najpierw należy zwrócić uwagę na zwycięzców całego turnieju - reprezentację Egiptu.

Gdy dwa lata temu na własnej ziemi Egipt zdobywał mistrzowski tytuł wielu ludzi mówiło, że ściany pomagają gospodarzom i żeby nie to, że turniej odbywa się w kraju "Faraonów", to zwycięzca byłby inny. A kto teraz skrytykuje sukces reprezentacji Hassana Shehaty?

Egipt był zdecydowanie najlepiej poukładaną drużyną i to nie przypadek decydował o tym, że wygrał cały turniej. W zawodach Egipcjanie strzelili 15 bramek, tracąc zaledwie 5. Pokonali najlepsze drużyny w Afryce. Przed turniejem wszyscy obstawiali, że o tytuł powinny walczyć trzy drużyny – Kamerun, Wybrzeże Kości Słoniowej i Ghana. Nikt w pierwszym rzędzie faworytów nie wymieniał reprezentacji Egiptu. Tymczasem Egipt pokonał dwie z tych trzech drużyn i to na dodatek Kamerun dwukrotnie.

Co było największą siłą "Faraonów"?
Na pewno wpływ na to miało wiele czynników i jednym z nich jest charyzmatyczny trener Hassan Shehata, który świetnie poukładał swój zespół. Jeśli bym powiedział, że trener Egiptu jest dla nich niczym Leo Beenhakker dla naszej drużyny, pewnie bym się wiele nie pomylił. Shehata zaskoczył wszystkich, sadzając na ławce w kluczowych momentach turnieju Zidana, w finale w podstawowej jedenastce zabrakło również Shawky’ego. Obaj byli niemalże pewniakami do występu, a mówienie, że siedzieli na ławce z powodu kontuzji jest również grubo przesadzone, bo w meczu z WKS i Kamerunem Zidan wchodził na około 30 minut. A gdyby Shawky był tak naprawdę kontuzjowany, to w finale by się na placu gry nie pojawił. Przez takie decyzję trener pokazał, że to on rządzi w tej drużynie i nie obchodzi, co myśli prasa i kibice, tylko jaki obecnie poziom gry prezentuje zawodnik.

Trener wykorzystał to, że większość zawodników gra w rodzimej lidze i reprezentuje niewielką ilość klubów. Wykorzystał potencjał tej drużyny, nie liczyły się dla niego gwiazdy, lecz drużyna. Brak gwiazd takich jak w innych reprezentacjach był na pewno pozytywnym czynnikiem. Gdy drużyna wychodziła na mecz z Wybrzeżem Kości Słoniowej wiedziała, że cała gra jest kreowana pod Drogbę i aby zatrzymać WKS należy zatrzymać napastnika Chelsea Londyn. Tak samo w finale – Kamerun to Samuel Eto’o i aby gra Kamerunu została ograniczona, należy ograniczyć poczynania gwiazdora Barcelony.

W Egipcie brakowało takiego jednego zawodnika, na którym by się opierała cała gra. Na pewno ważnym ogniwem był zawodnik Anderlechtu Bruksela Ahmed Hassan, który kierował grą "Faraonów", ale mimo wszystko to nie on był najjaśniejszą postacią w tej drużynie. Grał dobrze – lecz nie najlepiej. Wystarczy spojrzeć na to jak rozkładały się proporcje strzelanych bramek: po cztery trafienia zanotowało aż trzech zawodników, co świadczy o ogromnej sile ognia "Faraonów". Po cztery bramki strzelili: najlepszy zawodnik i bohater meczu finałowego - Mohammed Abou Treika, wybrany do najlepszej jedenastki turnieju – Amr Zaki oraz wybrany przez CAF najlepszym zawodnikiem całego turnieju - Hosni Abd Rabou. Duży wpływ na grę ofensywną Egipcjan mieli również Mohamed Shawky i Mohamed Zidan, szczególnie dobrze w pamięci się zapisał Zidan. Mimo iż w ostatnich dwóch meczach wchodził tylko z ławki rezerwowych, to za każdym razem pozostawiał po sobie bardzo dobre wrażenie i to właśnie po jego podaniu Abou Treika strzelił zwycięską bramkę w finale.

Nie można zapominać o pracy obrońców i bramkarza. Nie bez powodu Essam Al Hadari został najlepszym bramkarzem turnieju, bronił fantastycznie, szczególnie w meczu z Wybrzeżem Kości Słoniowej, w którym wygrał wiele pojedynków z Drogbą. Obok niego najjaśniejszą postacią defensywy był Wael Gomaa, zawodnik, który swego czasu przebywał na testach w angielskim Blackburn Rovers, a przez cały turniej świetnie kierował defensywą "Faraonów" i walnie przyczynił się do wygrania całego turnieju.

Widać więc, że siłą Egiptu jest kolektyw, który w tym turnieju działał niemalże bez zarzutów. Drużyna w 6 meczach odniosła 5 zwycięstw i to z tuzami afrykańskiego kontynentu. Następny turniej za kolejne dwa lata i wtedy się przekonamy, czy "Faraonowie" będą w stanie przejść do historii i dokonać to czego się jeszcze żadnej reprezentacji nie udało, czyli sięgnąć po tytuł mistrzowski po raz trzeci z rzędu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto