Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Drzewa umierają stojąc...

Andrzej Nowak
Andrzej Nowak
( Foto: Andrzej Nowak)
( Foto: Andrzej Nowak)
Puszcza Piska to wspaniały olbrzymi kompleks leśny. Zielone płuca Mazur, jak mawiają niektórzy. W lipcu 2002 roku wichura zmieniła jej oblicze…

Puszczę Piską znają, choćby z widzenia, wszyscy, którzy przynajmniej raz w roku ruszają ze stolicy na Mazury. Cztery lata temu kręta droga prowadziła niczym w tunelu, stworzonym z gęsto porośniętych drzew. Na niektórych odcinkach nie było nawet widać nieba. Uwielbiałem to miejsce, w którym oddychało się już innym powietrzem. Ten las miał w sobie coś niezwykłego. Widać to było szczególnie nocą, kiedy w światłach reflektorów 
stuletnie drzewa nabierały tajemniczych kształtów, kłaniając się nisko przejeżdżającym samochodom.

W lipcu 2002 roku wichura zmieniła ten krajobraz nie do poznania. Dziś przejeżdżając przez Puszczę mijamy prawie łyse pola, na których tu i ówdzie stoją leśne ostańce - kępy wysmukłych sosen, górujących na równiną.

Niewielu już pamięta o tamtej tragedii, gdy niszczycielska siła przyrody na wiele lat zmieniła krajobraz. 12 tys. hektarów lasu w różnym stopniu 
„poszło z wiatrem”. Dwanaście tysięcy hektarów lasu trzeba będzie przywrócić naturze!
 
Tragiczne również jest to ,
że blisko 4 tys. hektarów tego lasu wichura ”wyrwała z korzeniami”. Jak mówią leśnicy, ten obszar
będzie
wymagał całkowitego odnowienia. 
Do końca maja 2003 roku dzięki mobilizacji leśników udało się usunąć  
wszystkie wiatrołomy i wiatrowały. 1,4 mln metrów sześciennych drewna udało się zagospodarować i przeznaczyć do przetwórstwa.

Od tamtego wydarzenia minęły już ponad cztery lata.
Do dziś, jak poinformował mnie Bartosz Drzewiecki z Nadleśnictwa Pisz, udało się  
odnowić  
około 1800 ha  
klęskowiska. Posadzono 12 mln sadzonek sosny, 1,3 mln świerków, ponad 600 tys. 
brzozy oraz ponad 2 mln sadzonek liściastych: dębów, buków, jarzębiny, klonów, lip, olch i innych. Do 2009 roku włącznie Nadleśnictwo Pisz planuje zakończyć odnawianie powierzchni pohuraganowych.

– Trzeba się z tym spieszyć, bowiem z pozbawionych drzewostanów  
terenów szybciej odpływają wody gruntowe, a tym samym ziemia zaczyna jałowieć i rekultywacja takiego terenu jest trudniejsza
- mówią leśnicy
.

 

Jednak w tym wszystkim najsmutniejsze jest to, że ten zniszczony przez naturę las, by powrócić do swojej świetności, będzie rósł 120 lat.

Przypomniałem o tym, bowiem jakże często nie zastanawiamy się nad skutkami naszych działań, traktując tereny leśne jak śmietnisko i czasem człowiek gorszy jest niż wichura.

Te kilka migawek  
zamieszczonych poniżej zrobiłem przejeżdżając samochodem tuż po tragedii.  
Nie wymagają komentarza. Potwierdzają jedynie starą prawdę, że drzewa umierają stojąc.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto