Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Drzewo... czy tylko drewno?

Andrzej Pieczyrak
Andrzej Pieczyrak
Auta grzęzły w śniegu... a MZUK wycinał drzewa
Auta grzęzły w śniegu... a MZUK wycinał drzewa Andrzej Pieczyrak
- Niedostatek drzewa przymusza rozsądne narody, do utrzymania, mnożenia i pielęgnacji lasów - pisał w roku 1808 Jakub Nałęcz Kobierzycki. Już wtedy rodził się sprzeciw wobec rabunkowej gospodarki zasobami naszej Matki Ziemi. Jak jest dziś?

Giną drzewa

Gdy w zeszłym roku, w środku zimy zaczęła się rzeź drzew w naszym mieście, patrzyliśmy na to w osłupieniu. Pod piłami ginęły kolejne okazy. Minęła zima, a jazgot pił nie ustawał. Padło kilkadziesiąt drzew w Szwajcarii gliwickiej, potem wycięto 435 drzew na Placu Grunwaldzkim, kolejne drzewa przy ulicy Daszyńskiego... .

Zaniepokojeni tymi faktami powiadomiliśmy lokalną prasę, ukazało się kilka artykułów opisujących ten proceder, jednak piły się nie zatrzymały. W listopadzie 2006 poprosiłem Wydział Środowiska Urzędu Miejskiego o przedstawienie ekspertyz dendrologicznych oraz decyzji środowiskowych uzasadniających tę masową wycinkę starego drzewostanu miejskiego. Po miesiącu otrzymałem odpowiedź z Urzędu, w której to odesłano mnie do Miejskiego Zakładu Usług Komunalnych, jako jednostki kompetentnej do udzielenia odpowiedzi na moje pytania. Niezwłocznie zwróciłem się z tymi samymi pytaniami do MZUK. Odpowiedź nadeszła po upływie kolejnego miesiąca.

Wreszcie po ponad dwóch miesiącach dane mi było obejrzeć dokumenty dotyczące wycinek. W siedzibie MZUK pokazano mi kopie decyzji środowiskowych... wydanych przez Urząd Miejski w Gliwicach. Powstaje pytanie, dlaczego UM odsyłał mnie do MZUK, skoro sam był autorem tych decyzji? Niestety, takie niejasne postępowanie urzędników daje pożywkę dla najróżniejszych domysłów, rodzą się spekulacje z gatunku spiskowych teorii dziejów...

Dokumenty, dokumenty....

W każdym z udostępnionych mi dokumentów znajdował się zapis „zobowiązać wnioskodawcę do dokonania nasadzeń zastępczych w ilości xx sztuk drzew, gatunków komponujących z istniejącą zielenią, w pasach drogowych lub zieleńcach na terenie miasta Gliwice, jako rekompensata na rzecz środowiska przyrodniczego miasta." Termin dokonania nasadzeń wyznaczono na jesień 2006 r.”.

Ponieważ nie zauważyłem w mieście masowych nasadzeń (dokumenty mówią o kilkuset drzewach!), zapytałem urzędniczkę, gdzie te wszystkie drzewa zostały posadzone. Uzyskałem rozbrajająco szczerą odpowiedź: „jeszcze ich nie posadzono”.

Następnie odbyła się ciekawa wymiana zdań... Na moją uwagę, że termin nasadzeń minął jesienią 2006, pani odpowiedziała: „w lesie miejskim by się znalazło”. Przytoczyłem zatem zapis mówiący, że nasadzenia miały być dokonane „w pasach drogowych lub zieleńcach na terenie miasta Gliwice”. Przypomniałem też, że w decyzjach środowiskowych znajduje się zapis: „nie wykonanie powyższego obowiązku spowoduje zgodnie z art. 162 K.P.A. wygaśnięcie decyzji, co skutkować będzie naliczeniem kary za wycinkę drzew bez wymaganego zezwolenia” i zapytałem, czy zatem MZUK zapłacił karę? Urzędniczka stwierdziła, że jestem śmieszny.

Nastąpiło tłumaczenie, że "nas przecież obowiązuje procedura przetargowa" i "wiadomo, że to musi potrwać". Czyżby więc miejską spółkę, jaką jest MZUK nie obowiązywały zapisy decyzji środowiskowych wydawanych przez Urząd Miasta, ani też przepisy K.P.A.?

Ostatecznie dowiedzieliśmy się, że na posadzenie nowych drzewek trzeba zaczekać do czerwca. Taką informację podał też MZUK w lokalnej prasie. Pozostawało zatem czekać. Czas płynie szybko. Minął czerwiec, lipiec, sierpień... drzew, w obiecywanych ilościach wciąż nie posadzono, za to kolejne stare drzewa naznaczono zielonymi kropkami (do wycinki) oraz tajemniczymi numerami... .

Zdążyć przed piłami

Gdy tylko po tegorocznych wakacjach dotarły do nas pierwsze sygnały, że kolejne drzewa oznaczono zieloną farbą, postanowiłem działać. Nauczony zeszłorocznym doświadczeniem, żeby nie dać się odsyłać od Annasza do Kajfasza przez dwa miesiące, napisałem dwa pisma tej samej treści z prośbą o przedstawienie „decyzji i ekspertyz” - jedno skierowane do Wydziału Środowiska UM, dugie do MZUK.

Wysłałem również maila do MZUK z prośbą o wyjaśnienie, co oznaczają zagadkowe numery namalowane na drzewach w parku Starokozielskim. Już po tygodniu MZUK piórem dyrektora ekonomicznego odpowiedział: - W odpowiedzi na zapytanie p. Anrzeja Pieczyrak, Miejski Zarząd Usług Komunalnych informuje, że w Parku Starokozielskim w Gliwicach ponumerowano drzewa (farba zmywalną) przeznaczone do pielęgnacji. Jesteśmy w trakcie rozstrzygnięcia przetargu na pielęgnację drzew (cięcia sanitarne: usunięcie posuszu i gałęzi porażonych chorobami), którą planujemy wykonać w październiku 2007r. W ostatnim czasie sporadycznie wycinaliśmy tylko drzewa zagrażające (wypróchniałe, chore, złamane, powalone). Obecnie nie przewidujemy żadnych wycinek na terenie parku.

Postanowiłem samemu dokładniej przyjrzeć się sprawie. Dwa dni spędziłem wraz z żoną na tworzeniu dokumentacji zdjęciowej oraz pomiarach drzew. Pobraliśmy również próbki farby, którą zaznaczano drzewa. Nie wykluczam, że farba jest zmywalna... ale na pewno nie wodą. Podobnie jak większość farb da się ją usunąć, ale za pomocą odpowiedniego rozpuszczalnika.

Sprawa „zmywalności” farby nie jest jedyną nieścisłością jaka wkradła się w list napisany przez dyrektora ekonomicznego MZUK. Również zapis mówiący „obecnie nie przewidujemy żadnych wycinek na terenie parku” nie wydaje się prawdziwy. W parku, oprócz tych ponumerowanych, są także drzewa zaznaczone zieloną kropką, czyli do wycinki. Część tych drzew, całkowicie suchych lub chorych, bezdyskusyjnie kwalifikuje się do wycięcia. Dlaczego dyrektor pisze, że wycinek w parku nie będzie... mimo, że podlegli mu pracownicy sami zakwalifikowali uschnięte drzewa do wycięcia?

Działać bardziej skutecznie

Po zeszłorocznych przykrych doświadczeniach oraz ostatnim liście dyrektora MZUK, postanowiliśmy działać aktywniej. Wykonaliśmy inwentaryzację i dokumentację zdjęciową niektórych szczególnie wartościowych zespołów starodrzewu. Wstąpiliśmy do Wojewódzkiego Konserwatora Przyrody o objęcie ochroną niektórych okazów. Przygotowujemy się do dogłębnej analizy dokumentów związanych z wycinką drzew. W ostateczności, gdy zajdzie taka potrzeba, zamierzamy zgłosić sprawę do prokuratury.

Drzewa nie potrafią się bronić same, dlatego czujemy się w obowiązku pomóc im w tej nierównej walce z lobby właścicieli pił spalinowych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto