Partie polityczne w Polsce, otrzymują z budżetu państwa, zgodnie z ustawą, jaką uchwalili posłowie partii będących w Sejmie, duże pieniądze na działalność statutową w okresie kadencji. Przyznane po wyborach pieniądze, określane potem jako "kasa partyjna", przeznaczają na różne cele, m.in. na podróże po kraju liderów, ekspertyzy specjalistyczne, analizy i oceny zjawisk społecznych, przygotowanie programów politycznych, opracowanie różnych projektów społecznych, gospodarczych i politycznych. Wydają także, o czym nie chcą się chwalić – na badania (sondaże) opinii społecznej na temat partii i polityków.
Jak podaje tygodnik "Wprost", PiS i Ruch Palikota, wydają w bieżącej kadencji setki tysięcy złotych z partyjnej kasy, na przygotowanie projektów ustaw. Pieniądze tzw. partyjne obu ugrupowań, trafiły szerokim strumieniem w zeszłym roku, do prof. Witolda Modzelewskiego i jego firmy - wynika z informacji zdobytych przez tygodnik.
Prof. Witold Modzelewski jest chyba jedynym ekspertem, którego z pełnym zaufaniem, jako "swojego" uznają: Jarosław Kaczyński i Janusz Palikot. Chociaż PiS i Ruch Palikota wzajemnie pasują i traktują siebie, jak dwa polityczne przeciwne bieguny, to jeszcze nie tak dano, bo kilka miesięcy temu, Witolda Modzelewskiego obaj szefowie partii, przedstawiali jako swojego eksperta.
Jak pisze "Wprost", na jedno z posiedzeń klubu parlamentarnego Ruchu Palikota, jego szef Janusz Palikot, "przynosi jakąś ustawę, chyba o VAT, napisaną przez Modzelewskiego" – podaje wprost.pl. Palikot przedstawia go jako głównego "eksperta w dziedzinie finansów, podatków", o czym opowiedział gazecie jeden z polityków związanych z tą partią.
Natomiast kilka tygodni później, Witold Modzelewski pojawia się dla odmiany, na kolejnych debatach programowych PiS. Po takim spostrzeżeniu w Ruchu Palikota zapanowała konsternacja. "O, nasz ekspert" – ktoś bystrooki rzuca z przekąsem. "Kupę kasy płacimy za ustawy, a on się pokazuje z Kaczorem" – burzą się posłowie Ruchu, o nazwie jego założyciela i szefa zarazem.
Po kilku kolejnych miesiącach, Witold Modzelewski staje obok głośnego w swoim czasie "premiera Glińskiego", czyli kandydata PiS na premiera rządu technicznego. I prof. Modzelewski zostaje głównym doradcą prof. Piotra Glińskiego do spraw podatków i finansów. "To nasz ekspert 001" – ironizuje jeden z tajnych polityków z PiS.
"Jest pan szarą eminencją opozycji od finansów państwa... - Nie, nie, to błędne stwierdzenie" – przekonuje stanowczo profesor Modzelewski, w rozmowie z "Wprost".
Tylko w 2012 roku, na konto Instytutu Studiów Podatkowych Witolda Modzelewskiego, wpłynęły przelewy z PiS, na kwotę mocno przekraczającą pół miliona złotych – wynika z informacji "Wprost". Do tego doszło jeszcze z Ruchu Palikota około 330 tysięcy zł. W opisach przelewów z Ruchu Palikota – jak podaje gazeta - są to pieniądze "za opracowanie", czy "wynagrodzenie zgodnie z umową". W obu przypadkach – zdaniem tygodnika - przelewy pochodzą z tzw. Funduszu Eksperckiego partii i na te cele oba ugrupowania "przeznaczają pieniądze z subwencji otrzymanej z budżetu".
Instytut Studiów Podatkowych Witolda Modzelewskiego, pisał dla PiS i dla Ruchu Palikota głównie projekty ustaw. Witold Modzelewski bardzo uważnie śledzi losy tych projektów, które PiS i Ruch Palikota złożyły w Sejmie, na przykład o VAT i o podatku dochodowym (PiS) oraz o VAT i nadzorze publicznym nad stosowaniem cen transakcyjnych (Ruch Palikota)… Większość z projektów PiS trafiła już do sejmowego kosza. Natomiast część z projektów, które prof. Modzelewski przygotował dla Ruchu Palikota, dotąd jeszcze nie ujrzały światła dziennego. Ale ponieważ praca wykonana – za pracę zapłacono i to dość suto.
Stanisław Cybruch
Giganci zatruwają świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?