Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dwudziestorocznicowa Euforia

Tadeusz Śledziewski
Tadeusz Śledziewski
W nadmiarze zachwytu nad swoimi dokonaniami nie dostrzegamy skutków ubocznych, tych dokonań.

Cała Polska Władza, ta ustawodawcza i ta wykonawcza uroczyście świętowała dzień 4 czerwca jako 20. rocznicę obalenia komunizmu. Dwadzieścia lat temu odbyły się – niby – wolne wybory do Sejmu i całkowicie wolne do Senatu. U nas się zaczęło, zapoczątkowało usuwanie komunistycznego jarzma narzuconego przez ZSRR. To Polska chce nieść palmę pierwszeństwa w tym dziele. To Papież - Polak i Solidarność podłożyli ogień, który rozprzestrzenił się na całą, zniewoloną część Europy. Wierzymy w to i oburzamy się na tych, którzy w to powątpiewają, lub przypisują to innym, obniżając tym samym wielkość polskiego wkładu w dzieła demokratycznych przemian.

Zgorszenie i oburzenie z tego powodu jest powszechne. Bo Polacy, nie tylko chcą wieść prym w przemianach demokratycznych, ale chcą być za to uwielbiani. Posłannicza rola Polski w krzewieniu demokracji rozbłysła już, ponad dwa wieki temu, kiedy to w ślad za ”Wielką Ameryką” 3 maja 1791 roku uchwalono Konstytucję, której treści przeraziły władców współczesnej Europy. Co potem? Wolę nie wspominać, aby nie wywoływać widm przeszłości. Podobieństwo, jednak samo wyziera spod, grubej pokrywy czasowej. Tylko miesiąc różnicy. Tam 3 maj, a tu 4 czerwiec. Splunę do tyłu trzy razy, zanim powiem: oby obecne „osiągnięcia” Polski nie miały podobnego wpływu na bieg naszej przyszłej historii.

Tyle tylko, że teraz, sami Polacy zaprawieni w boju przy burzeniu komuny, nie poprzestali na działalności niszczycielskiej. Niszczą, co im wpadnie pod rękę. Robią to z determinacją – niemal desperacką. Poniszczyli PGR-y, które miały nie tylko ziemię, ale i sprzęt. Wystarczyło odrobinę zmysłu organizacyjnego a na ich bazie mogły powstać wysoko wydajne gospodarstwa o innej formie własności i zarządzania. Zniszczyli większość, dobrze prosperujących przedsiębiorstw. Ostatnio dobili chlubę polskiego przemysłu okrętowego – stocznie w Szczecinie i w Gdyni. Ze Stoczni w Gdańsku – wg co niektórych polityków – powinno się zrobić skansen, bo szkoda pozbywać się widoków na stoczniowe dźwigi.

Co niektórzy przebąkują, że decydujący wpływ na upadek stoczni miał strach. Tj. takie uczucie ogarniające ludzi, z reguły słabych, mało odpornych na trud i znój, jaki, często niesie ze sobą życie. No bo jeśli załogi stoczniowe, gremialnie przyczyniły się do obalenia komunizmu, to kto wie do czego mogą być zdolne, jak im ktoś, np: rząd, nadepnie na „ogon”. Rada w radę, po cichutku, podjęto decyzję, niby konieczną, od nas niezależną – ogłosić upadłość i sprzedać (czytaj: zlikwidować zagrożenie). Tym samym zlikwidowano duże skupiska pracownicze, niepożądane w „demokratycznym” państwie. Jako, że ich akcje, lub reakcje nie zawsze można spacyfikować. Brak większych skupisk, to większa swoboda w zarządzaniu. A może nawet, ta wywalczona wolność i swoboda przedzierzgnie się, gdzieniegdzie w swawolę.

Można by rzec, że w tej świątecznej euforii zagubiła się refleksja nad całością skutków tej, swego rodzaju, metamorfozy ustrojowej. Nie zrobiono dogłębnego „rachunku sumienia”. Choć wielu u władzy jest nabożnych. Nie słyszy się odpowiedzi na pytanie: czy czwarty czerwca 1989 roku poprawił byt, szeroko pojętej społeczności polskiej, czy tylko „wybrańcom losu”?

Czy z przemianami do Polski przyszła sama wolność, czy przyłączyła się do niej swawola? Czy równość wobec prawa obowiązuje wszystkich obywateli, bez względu na ich status społeczny?
Czy Ograniczona Odpowiedzialność przyczynia się do wzrostu Praworządności Obywatelskiej, czy to jest furtka, przez którą cwaniacy uciekają przed prawem? Czy, przypadkiem pieniądz nie wprowadził równie groźnego zniewolenia?

Wszystkich pytań dotyczących „dobroczynności” skutków przemian nie sposób wymienić. Chodzi o to, aby pobudzić do zastanowienia się nad celem, który przyświecał ludziom w walce z systemem totalitarnym, narzuconym przez Sowietów. I czy celem tym było to, co mamy dzisiaj?
A... może było to wyparcie jednego zła przez drugie zło? A gdyby – nie daj Bóg – tak było, to czy takie osiągnięcie można nazwać – zwycięstwem?

Namnożyło się we mnie wątpliwości – aż sam się dziwię, skąd się wzięły.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto