Gdy ma zostać nadana nazwa jakiemuś placowi czy ulicy, aktywuje się grupa ludzi, którzy próbują przeforsować swoją, martyrologiczną nazwę. Weźmy na przykład rondo u zbiegu Słomińskiego, alei Jana Pawła II i Okopowej. Od zawsze było to Rondo Babka. Nagle, po wybudowaniu CH Arkadia, okazało się, że jest to Rondo im. Zgrupowania AK „Radosław”. Żeby było ciekawiej, przeważnie występuje ono jako Rondo Radosława (np. w rozkładzie jazdy ZTM).
Inny przykład: skwerek w parku Skaryszewskim, w okolicach ulicy Kinowej. Grupa radnych doprowadziła do odnowienia tego skweru i urządzenia na nim placu zabaw dla dzieci. Przy okazji postanowiono nadać mu jakąś nazwę. Ponieważ jest to plac zabaw dla dzieci, to niech nazwę nadadzą dzieci. Po przeprowadzeniu akcji w okolicznych szkołach i przedszkolach, dzieci wybrały nazwę „Skwerek berek”. I wtedy do akcji włączyli się martyrolodzy. Jak to "skwerek berek"? Taka niepoważna nazwa? Trzeba nazwać go inaczej. Najlepiej im. gen. Sosabowskiego. Na szczęście większość radnych okazała zdrowy rozsądek i nie poddała się presji. Nie mam nic przeciwko gen. Sosabowskiemu, ale czy musi być patronem placu zabaw? I to wbrew najbardziej zainteresowanym?
Jestem wdzięczny powstańcom i żołnierzom, którzy walczyli i zginęli w czasie walk z okupantem. Członkowie mojej rodziny też polegli w Powstaniu Warszawskim. Ale czy już nie pora dać im spoczywać w pokoju? W innych krajach rocznica wyzwolenia czy zjednoczenia jest świętem radosnym. Okazją do zabawy. U nas to powód do zamartwiania, wspominania poległych. Akademie, wieńce, znicze i apele poległych.
Przeprowadziłem szybką ankietę wśród znajomych moich i mojego syna. Żaden z nich nie wiedział, kto to był ten Radosław, Baon Czata 49, A. Żurowski. To chyba o czymś świadczy.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?