Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Dziecko dys-logiczne" jest wśród nas

Ewa Bo
Ewa Bo
Rimland Bernard "Dziecko dys-logiczne"
Rimland Bernard "Dziecko dys-logiczne" Okładka ksiażki
Bernard Rimland w książce "Dziecko dys-logiczne" zapoznaje nas ze swoimi pracami naukowymi, które dotyczyły niewłaściwych zachowań dzieci (i dorosłych). Przez kilkadziesiąt lat śledził życie wybranych osób i przeprowadził różnorodne badania. W ich wyniku odkrył czynniki wpływające na negatywne zachowania i wskazał sposoby na ich zmniejszenie, a nawet całkowite wyeliminowanie.

"Wszystkie dzieci nasze są: Kasia, Michael, Małgosia, John..."
Być może czytając tytuł książki "Dziecko dys-logiczne" Bernarda Rimlanda* zastanawiasz się, jakie to są dzieci? Czy je znasz? Jeśli nie spotkałeś ich osobiście, to zapewne słyszałeś o nich od rodziny, znajomych czy np. w mediach. Do grupy dzieci dys-logicznych autor zaliczył te, u których występują pewne zaburzenia powodujące brak logicznego myślenia. Są nimi dzieci autystyczne, nadpobudliwe psychoruchowo (z ADHD), z zaburzeniami dwubiegunowymi, depresją, dysleksją, dysortografią, aroganckie czy agresywne.

Po ich twarzach nie poznasz, że mają problemy zdrowotne. Natomiast po kilkuminutowej obserwacji uznasz, że są "niegrzeczne", "niekulturalne" i "źle wychowane". A winą za ich zachowanie obarczysz rodziców. Z tą opinią nie zgadza się dr Bernard Rimland, ponieważ jest ona bardzo krzywdząca dla tych rodziców. Oni kochają swoje dzieci i robią wszystko, co w ich mocy, aby wychować swoje pociechy jak najlepiej.

Autor książki, a jednocześnie psycholog dziecięcy i ojciec autystka, podczas swoich prac badawczych (trwających ponad pięćdziesiąt lat) doszedł do ciekawych spostrzeżeń. Stwierdził on, że na zaburzenia nie mają wpływu układy społeczne. Powodem są czynniki biologiczne tj. uszkodzony mózg. To nasz najważniejszy organ. To tu rodzi się każda myśl: radosna, smutna, przerażająca. To jaka ona jest, zależy od tego co mu dostarczamy, a więc od rodzaju: powietrza, napojów i pokarmu.

Aby działał prawidłowo powinien dostawać substancje odżywcze we właściwych proporcjach.
A czy nasze pożywienie jest odpowiednie? Jemy żywność, w której jest mnóstwo ulepszaczy, dodatków, barwników i toksyn. Często sięgamy po różnego rodzaju gotowe półprodukty, napoje, fast-foody i słodycze. Jemy je w coraz większych ilościach, jednocześnie wiedząc, że nie są one zdrowe. Serwujemy je swoim dzieciom, zarówno w domach jak i w placówkach oświatowych (zamiast pełnowartościowego obiadu dzieci jedzą niezdrową żywność ze szkolnych sklepików czy ustawionych tam automatów).

Ktoś może powie, że przecież jedzą to wszyscy i większości takie pożywienie nie szkodzi. No tak, ale niektórzy są bardziej podatni na czynniki wynikające z diety i te osoby zachowują się anormalnie. Każdy z nas jest przecież inny i każdy ma inne zapotrzebowania na substancje odżywcze. Jedząc to samo, jedna osoba pozostanie zdrowa, a u innej wystąpią problemy psychiczne. Decydują o tym nasze geny.

Czy zastanawialiśmy się, jak na mózg (zwłaszcza na ten rozwijający się) działa zanieczyszczone środowisko? Przez rok produkuje się kilka ton syntetycznych chemikaliów, nawozów, pestycydów, środków chwastobójczych czy płynów używanych w gospodarstwie domowym np. do czyszczenia zlewów i toalet, które tak bardzo chętnie stosujemy. Później trafiają one do wody, powietrza i gleby, aby ponownie powrócić do ludzi. Wysoka dawka niebezpiecznych dla mózgu substancji spowoduje jego uszkodzenie. Jednak i małe dawki - jeśli dojdzie do połączenia kilku substancji - mają taki sam negatywny efekt.

Jednym z takich metali uszkadzających mózg dziecka wkrótce po urodzeniu jest rtęć, która znajduje się w... szczepionkach. Czy są one potrzebne i konieczne? Kto na tym zyskuje? Dziecko czy koncerny farmaceutyczne? Chodzi o zdrowie czy może raczej o pieniądze?
A pedagodzy, sugerujący rodzicom zastosowanie u dzieci leków chemicznych i lekarze
zapisujący lekarstwa (na bazie amfetaminy lub metylofenidatu) robią to, aby wyleczyć dzieci? Może po prostu Ci pierwsi chcą mieć więcej spokoju na lekcjach, a drudzy pacjentów i dobre układy z firmami farmaceutycznymi?

Jak jest naprawdę? Tego wszystkiego dowiemy się z książki dr Bernarda Rimlanda "Dziecko dys-logiczne" wydane przez wydawnictwo Fraszka Edukacyjna. Jest to bardzo interesująca lektura, którą polecam zwłaszcza rodzicom dzieciom dys-logicznych, a także pedagogom i lekarzom. Dowiemy się z niej o wielu ciekawych badaniach przeprowadzonych przez autora książki i innych badaczy w USA. Poznamy szczegóły terapii i końcowe efekty. I być może po przeczytaniu wiele osób zobaczy te sprawy z innej perspektywy.

Warto również poznać różne nieinwazyjne rozwiązania, które pomogą przywrócić chorym dzieciom i ich rodzinom spokój i dać nadzieję na szczęśliwe życie. Nie ma beznadziejnych przypadków.

Rimland Bernard "Dziecko dys-logiczne"
Tłumaczenie: Karolina Bojadżijewa-Wesołowska
Wydawnictwo: Fraszka Edukacyjna
Rok wydania: 2010 ; Stron: 182

*Autor książki jest wielkim światowym autorytetem w dziedzinie wpływu diety szczególnie u dzieci na autyzm, ADHD, Aspergera, depresję, schizofrenię, zaburzenia zachowania i wszelkie dys-logiczne myślenie.

od 7 lat
Wideo

Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto