Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Dziennik": Do 2020 roku pracodawcy będą się "bić" o pracowników

Milena Lutomirska
Milena Lutomirska
http://en.wikipedia.org/wiki/File:Euromoenterogsedler.jpg
http://en.wikipedia.org/wiki/File:Euromoenterogsedler.jpg da:Bruger:Twid, GNU 1.2
W Polsce jest około 2 mln zarejestrowanych bezrobotnych, do 2015 roku liczba ta będzie wzrastać, potem mają nadejść lepsze czasy i do 2020 roku ma pojawić się 1,7 mln dodatkowych miejsc pracy.

Bezrobocie w Polsce jest duże, wiedzą o tym wszyscy, statystyki alarmują, a prognozy na najbliższe lata są niezbyt optymistyczne. Jak podaje dziennik.pl do końca listopada w Urzędzie Pracy zarejestrowanych było 1,9 mln bezrobotnych. Nie jest to jednak liczba, która trafnie określa liczbę osób pozostających bez pracy. Badania GUS-u wykazują, że w ubiegłym roku blisko 2,8 mln osób było bez zajęcia, w tym: 1,7 mln bezrobotnych i 640 tyś osób, które zniechęcone niepowodzeniami nie szukają pracy, choć są gotowe do jej podjęcia.

Sytuacja jest dosyć skomplikowana. Wiele osób nie jest zarejestrowanych w Urzędzie Pracy - powody są różne, ludzie szukają pracy na własną rękę, a składkę zdrowotną płaci za nich ktoś z rodziny. Trudno się dziwić, stanie w kolejkach w Urzędzie Pracy nie należy do najprzyjemniejszych. Ofert jest tam niewiele, a te które są, są często prowizoryczne - pracodawcy umieszczają je, choć mają już kandydata na dane stanowisko pracy.

Często takie oferty bywają odpowiednio sformułowane i łatwo je rozpoznać choćby po wymaganiach np. biegłej znajomość języka wietnamskiego itp. Osoby, które skończyły studia humanistyczne nie mają szans na pracę z urzędu. Pozostali też nie mają zbyt dużego wyboru, zwłaszcza, że konkurencja jest duża, a pracodawcy w rzeczywistości nie chcą zatrudniać bezrobotnych z urzędu - traktując ich jako osoby gorszej kategorii - leniwe i niechętne do pracy. Do tego trzeba jeszcze wspomnieć o tych, którzy pracują tylko na część etatu. Według GUS, 309 tys. osób pracowało w niepełnym wymiarze czasu, mimo że chciało pracować na pełnym etacie.

Jak podaje dziennik.pl szacunki doradztwa gospodarczego pokazują, że do 2020 roku przybędzie 1,7 mln dodatkowych miejsc pracy. Co więcej do tego czasu liczba osób w wieku produkcyjnym będzie mniejsza o milion (nawet z uwzględnieniem wydłużenia wieku emerytalnego). Daje to większą szansę na znalezienie pracy.

Dziennik informuje, że może zdarzyć się tak, że będzie brakować pracowników. Warto jednak wspomnieć o tym, że pracodawcy często chętniej zatrudniają osoby na emeryturze, gdyż jest to dla nich korzystne finansowo, zatem niekoniecznie wszystko będzie wyglądać tak pięknie. Co więcej, zanim nastąpią złote czasy dla szukających pracy, do 2015 roku bezrobocie będzie wzrastać. Na rynku pracy pojawi się 3,5 mln absolwentów wyższych uczelni i szkół zawodowych. Ich sytuacja wygląda bardzo niekorzystnie: najprawdopodobniej wyjadą za granicę albo trafią do rejestru bezrobotnych.

Najbliższe lata nie wyglądają optymistycznie, przed nami wizja zwolnień, a nowych miejsc pracy powstaje stosunkowo niewiele. Może nie będzie tak źle, może faktycznie do 2020 roku sytuacja ulegnie poprawie. Co jednak mają zrobić ci, którzy są bezrobotni dzisiaj?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto