Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

„Dziewczyny z kalendarza” – naga prawda w Teatrze Komedia

Adrianna Adamek-Świechowska
Adrianna Adamek-Świechowska
Dziewczyny z kalendarza (Tim Firth), premiera 9. 10. 2010 r. Teatr Komedia
Dziewczyny z kalendarza (Tim Firth), premiera 9. 10. 2010 r. Teatr Komedia
Nagość od wieków jest atrakcją, która gwarantuje sukces. Współczesną diagnozę tego obwarowanego tabu, kontrowersyjnego zjawiska daje rzewna komedia „Dziewczyny z kalendarza” w Teatrze Komedia w Warszawie.

Legenda o Lady Godivie, która konno przejechała przez miasto całkowicie naga w imię sprawiedliwości społecznej, wskazuje na skuteczność oddziaływania za pomocą wdzięku kobiecego ciała. Dlatego poświęcenie legendarnej żony wielkiego lorda Anglii, hrabiego Mercji, Leofrica znajduje wiele naśladowczyń. Zaliczyć do nich można bohaterki współczesnych przedsięwzięć, które jednak żyją w rzeczywistości diametralnie różnej od epoki wieku jedenastego. Wówczas mieszkańcy, aby zaoszczędzić Godivie upokorzenia, pozostali w geście szacunku i uznania dla jej działań w domach za zamkniętymi okiennicami. Współczesna kultura masowa, unaoczniająca nagość niemal w każdej dziedzinie życia, stawia większe wymagania przed autorkami podobnych projektów.

Spektakl Dziewczyny z kalendarza na podstawie słynnej sztuki Tima Firtha, opartej częściowo na prawdziwej historii, wyreżyserował w warszawskim Teatrze Komedia Tomasz Dutkiewicz. Sztuka z powodzeniem może rywalizować z filmową adaptacją Cole'a Calendar Girls z 2003 roku, gdyż twórcom scenicznego dramatu udało się osiągnąć żywą i pobudzającą do refleksji historię. Stopniowo w poszczególnych obrazach za sprawą doborowej obsady zarysowują się zróżnicowane charaktery kobiet, przeobrażających się na skutek duchowej rewolucji. Symbolicznym jej przejawem, zrealizowanym jednak z całą rzetelnością realizmu scenicznego, jest publiczne obnażenie ciał. Mimo wprowadzenia popisów nagości pań w średnim wieku przedstawienie nie staje się typowym przejawem kultury niskiej, opierającej się na chwytliwym sposobie zyskania popularności i sprowadzającej swój sens do epatowania golizną.

Mieszkanki małej osady w hrabstwie Yorkshire w Anglii odbywają cyklicznie od lat spotkania towarzyskie pod szyldem Women's Institute. Wysłuchują wykładów, gimnastykują się, dzielą się doświadczeniami gospodarskimi, rozwiązują problemy osobiste i społeczne, uczestniczą w konkursach, przygotowują imprezy świąteczne. Tworzą niepozbawione rozmaitych problemów i uprzedzeń grono doświadczonych przez życie gospodyń. Wspólnie organizowane akcje zacieśniają między nimi więzi przyjaźni, która zostaje wystawiona na próbę za sprawą oryginalnego konceptu, by zebrać dla szpitala pieniądze na nowy mebel przy pomocy firmowego kalendarza z nagimi aktami. Zamiar łączy się ze szczytnym celem upamiętnienia zmarłego na raka przyjaciela, męża Anny (Grażyna Wolszczak), Johna (Grzegorz Sikora).

Pomysł wydaje się kapitalny, ale niełatwy w realizacji. Zasadniczą przeszkodą jest konieczność pokonania własnego oporu, przełamania osobistego wstydu, przeciwstawienia się pruderyjnym obyczajom. Wystawienie nagiego ciała na widok publiczny przez szanowane przedstawicielki miejscowego stowarzyszenia budzi także początkowo sprzeciw władz Instytutu Kobiet. Członkinie instytucji decydują się jednak podjąć odważne wyzwanie, jakie zaproponowała jedna z nich, Chris (Maria Pakulnis). Przygotowanie kalendarza, do którego panie mają pozować nago, nadaje sztuce nowego rozpędu. Wątek satyry nabiera dodatkowych barw, a jednocześnie dojrzewa konflikt. Kulminacyjne sceny pysznej sesji zdjęciowej, wzbudzającej szczególny aplauz uznaniowy publiczności, stanowią wstęp do sytuacji napiętych i konfliktowych.

Niezwykły kalendarz przedstawiający nagie gospodynie domowe przy codziennych zajęciach robi furorę i stawia bohaterki niezależnie od finansowego sukcesu przed nowymi wyzwaniami. Rewolucyjne przedsięwzięcie nieoczekiwanie przynosi zbawienne konsekwencje, staje się bodźcem do urządzenia sobie życia od nowa, wyreżyserowania go zgodnie z marzeniem czy zakończenia rachunku z dawnym życiem, które nie dawało satysfakcji. Wolność ekspresji, przekroczenie własnych ograniczeń wyzwala w kobietach stłamszone przez społeczne ograniczenia oblicza, pozwala zaistnieć ich nagiej duszy. Poczucie własnej wartości odnajduje zdradzana, zakompleksiona Ruth (Barbara Bursztynowicz), a naprzeciw nagłemu zwrotowi w życiu wyjdzie Cora (Izabella Olejnik).

Sztuka stawia zatem ważne pytania, dotyczące moralności, wolności i godności człowieka, prowokuje dzisiejszego widza do refleksji nad problemami współcześnie powszechnymi i ze wszech miar aktualnymi. W dynamicznym rytmie przebojów Beatlesów wprowadza w przejmujący dramat ludzki, który ma niejedną podobną odsłonę w życiu rzeczywistym. Prawda o kobiecie jest wbrew pozorom skomplikowana, tak jak złożona jest z reguły natura ludzka, ale komedia o nadzwyczajnej delikatności przybliża do niej.

Dziewczyny z kalendarza na motywach sztuki Tima Firtha, reżyseria Tomasz Dutkiewicz w Teatrze Komedia w Warszawie; premiera 9 X 2010 r.; recenzja spektaklu z 21 V 2013 r.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto