Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dziewięć sposobów na przepchanie się w kolejce do lekarza

michalmazik
michalmazik
domena publiczna http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Kolejka.jpeg
Ostatnimi czasy dużo mówi się o kulturalnym zachowaniu, ustępowaniu miejsca starszym w autobusach, kolejkach. Istnieje też druga - przykra strona medalu. Dzisiejsze kilkugodzinne czekanie w kolejce do lekarza uświadomiło mi to. Jak reagować na chamstwo w kolejkach?

Ostatnia moja wizyta u lekarza była pierwszą od wielu lat i mam nadzieję, że dalej będę cieszył się zdrowiem i nie będę musiał korzystać z usług służby zdrowia, a przynajmniej nieczęsto. Pacjenci potrafią obrzydzić życie. Wiele starszych osób, chociaż nie tylko, wykazuje się całkowitą, wręcz niesłychaną bezczelnością i brakiem kultury. Jak wymagać kultury od młodzieży, kiedy duża grupa dorosłych nie potrafi się odpowiednio zachować?

O co chodzi?

Czekam w długiej kolejce jak za czasów PRL-u. Każdy pacjent pilnuje osoby, po której wchodzi do lekarza. Niby wszystko w porządku, lecz nagle z kolejki, w której stało dziesięć osób robi się kolejka na osób piętnaście. Pacjent, który dopiero co przyszedł, spotyka znajomą i oczywiście za chwilę jest już w kolejce po niej. Wszyscy zarzekają się, że czekają od dłuższego czasu. Tutaj apeluję: odrobinę uczciwości względem siebie i innych!

Trzem osobom udało się dzisiaj bezpośrednio przepchać przede mną. Nie wiem czy mam się wstydzić, że jestem niezdarą… Ostatniemu delikwentowi, mężczyźnie zapewne niewiele starszemu ode mnie, zwróciłem uwagę. I tak wszedł. Czekał na wizytę pięć minut, ja trzy i pół godziny. Miałem ochotę wejść i wyciągnąć go za fraki, aby nauczyć go krzty uczciwości. Nie mam pojęcia, jak w takich sytuacji reagować. Tylko zwrócić uwagę delikwentowi lub delikwentce, siedzieć cicho czy wyprosić pacjenta z gabinetu w obecności lekarza? To temat do dyskusji. Czekam na opinie autorów.

W domu uczono mnie żeby odnosić się z szacunkiem do osób starszych. Tylko, że u lekarza starszy wbija się bezczelnie i chwyta za klamkę, zanim zdążę wstać. Pewnie leczy się na chore nogi… Pierwsza kobieta, koło sześćdziesiątki, dołączyła jako ostatnia do grupy czekających, a znalazła się w gabinecie pierwsza. Druga kobiecina wepchała się bezpośrednio przede mną. Już wstawałem, gdy wpadła niemal biegiem do gabinetu. Obłożnie chora?

Kiedy jest się względnie chorym przymyka się oko na takie zachowania. Gorzej, gdy w nocy nie przespało się ani minuty, męczy kaszel, ból brzucha i do tego jeszcze wysoka gorączka… Nie chodzi o sam fakt przepuszczania w kolejce, który jak najbardziej popieram, oczywiście w granicach rozsądku. Ważny jest sposób, w jaki pacjenci egzekwują swoje "przywileje". Gesty powinny wynikać z własnej chęci, a nie z nakazów. Widocznie zbyt trudno jest powiedzieć: "Proszę", gdy myśli się: "To mi się absolutnie należy".

Przypomniałem sobie sytuacje z dawnych lat, gdy starsi uprzywilejowani trafiali się nagminnie. Nic się w tej kwestii nie zmieniło wraz z upływem lat.. Problem w tym, że osoby młodsze są traktowane jak powietrze, a sprawa nabiera powagi, gdy do lekarza przyjdzie kobieta w ciąży lub z noworodkiem. Kto je przepuści? Zazwyczaj nikt. „Zrobiła sobie bachora to niech czeka…”- zdarza się bąknąć komuś pod nosem.
Tak przedstawia się nasza kultura. Kobieta, która siedziała za mną, poradziła mi, abym następnym razem trzymał za klamkę… To mi dało dużo do myślenia.

Jakie fortele są najczęściej stosowane?

1. Na bezczela
Pacjent, zazwyczaj z końca lub środka kolejki, nie zwracając na nikogo uwagi, dosłownie łokciami przepycha się do przodu, w odpowiednim, wyliczonym czasie wyprzedza wszystkich czekających i wbiega pierwszy do gabinetu. Metoda skuteczna, aczkolwiek ryzykowna. Po wyjściu można narazić się na słowne lub cielesne nieprzyjemności.

2. Na Jana
Osoba siada przy samych drzwiach gabinetu. Niby milczeniem i potakiwaniem głowy akceptuje hierarchię kolejności, ale w ostatniej chwili, gdy drzwi gabinetu tylko się uchylą, rusza niezłomnie do przodu, nie zwracając na nikogo uwagi. Zazwyczaj uchodzi jej to płazem, gdyż nawet po wyjściu traktuje ludzi jak powietrze.

3. Na koneksje
Tuż po przyjściu "uprzywilejowany" we własnym mniemaniu pacjent zagaduje doktora w sprawach zarówno prywatnych jak i zawodowych. Przytrzymując się autorytetu lekarza jak tonący brzytwy, wchodzi do gabinetu bez kolejki i przy absolutnej ciszy. Sprawa dotyczy również koneksji z pielęgniarkami i innymi pracownikami służby zdrowia. Metoda na 5+.

4. Na pyskowanie
Osoba tak długo wykłóca się, że jest następna w kolejce, że pacjenci w końcu odpuszczają.
Krnąbrna osoba wchodzi zadowolona z siebie. Cel osiągnięty, czas oszczędzony. Metoda ryzykowna, w kolejce może trafić się inny dyskutant i wtedy konflikt nie będzie miał końca. Może zdarzyć się, że wejdą obie osoby i lekarz niczym mądry Salomon rozsądzi, kto jest winny…

5. Na dotkliwą chorobę
"Uprzywilejowany" pacjent opowiada o swoich rozległych dolegliwościach. Skarży się na nieudane życie, szybko postępującą chorobę i konieczność wizyty bez kolejki. Pacjent drąży temat, aż w końcu kogoś "łapie litość" i przepuszcza pacjenta. Hiena wygrywa, a pozostali ludzie niecierpliwią się coraz bardziej.

6. Na przerwę
Często podczas przerw, gdy lekarze udają się na obiad lub kawę, kolejka oczekujących ulega modyfikacji. Ktoś wysunie się na prowadzenie, ktoś straci dobrą pozycję. Wyścig niczym na dworze etiopskiego władcy Hajle Selasje. Znakomicie odzwierciedlił to Ryszard Kapuściński w reportażu pt.: "Cesarz". Porównanie trafne, jeśli dobrze się zastanowić. Są ludzie, którzy zawsze korzystają z zamieszania.
7. Na autopromocję
"Wie Pan, kim ja jestem? Że niby ja mam czekać?" Wersja podobna do "na bezczela", ale zmodyfikowana. Pacjent sam usprawiedliwia swoje zachowanie, wynosząc się na wyżyny społeczne. Głośnie, wymowne: "Phi!" Od razu można ze spokojnym sumieniem wywalczyć lepsze miejsce w kolejce mimo protestów innych.

8. Na prośbę
Metoda bardzo rzadko stosowana. Najwidoczniej jest mało skuteczna lub z innego powodu nie przekonuje "uprzywilejowanych". Jeśli chory faktycznie nie może już znieść czekania, może poprosić kogoś o ustąpienie miejsca. Nie wolno jednak tego nadużywać. Pacjenci odwiedzający przychodnię dwa razy w tygodniu bez konkretnych przyczyn tylko blokują kolejki. Niestety, okazuje się, że wielu pacjentów cierpi na wyimaginowane choroby, a lekarz przepisuje witaminy lub aspirynę dla świętego spokoju. Spotkałem się z takimi sytuacjami wielokrotnie.

9. Na ciążę i noworodka
Absolutnie nieefektywna metoda. Po rozmowach z koleżankami, młodymi matkami śmiem twierdzić, że w większości przypadków pacjenci, widząc kobietę w ciąży lub z noworodkiem, spuszczą oczy i pozostaną na swoich miejscach. Zgroza! Może nie wszędzie tak jest…

Sposoby te pokazują, że cwaniactwo popłaca. Tylko, czy pacjentów tak postępujących nie dręczy czasem sumienie? Takie zachowania powinny być krytykowane i zwalczane przez społeczeństwo, a tymczasem odbywają się za cichym przyzwoleniem. Bo jak upomnieć kogoś starszego lub być może naprawdę poważnie chorego? Odgadnąć to jest równie ciężko jak domyśleć się losu złotówki oddanej żebrakowi. Pójdzie na chleb czy wódkę? Tego nigdy się nie wie…

Niby wszyscy są równi, jednak niektórzy uważają się za równiejszych.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto