Godz. 6 rano. Wychodzę z bloku, widzę tylko i wyłącznie ciemność. Potykam się o dziurę w chodniku. Cudem łapię równowagę przytrzymując się ściany budynku. Gdy już znalazłem samochód, ledwo trafiam kluczykiem do drzwi. Ruszam. Na ulicach egipskie ciemności. Światła aut jadących z naprzeciwka tylko pogarszają widoczność, a do tego jeszcze pada deszcz. Jadę powolutku. Nie widać pieszych, chodników, znaki drogowe ukazują się w ostatniej chwili. Strach jechać.
Tak od jakiegoś czasu wyglądają poranki wielu poznaniaków. Jeszcze w lipcu światła zapalały się o zmierzchu, gasły o świcie. Zarząd Dróg Miejskich w Poznaniu postanowił to zmienić. Teraz światła wyłączają się 90 min przed świtem. Ma to być sposób na oszczędzanie. W Poznaniu wrze. Mieszkańcy boją się wychodzić rano z domu, a Jacek Szukałam, dyrektor ZDM, kpi z poznaniaków twierdząc, że nie zamierza zmieniać godzin działania lamp.
Czy ktoś tu upadł na głowę?
W ciągu dwóch tygodni działania tego systemu, w godz. 4-6 doszło do 8 zdarzeń drogowych. W analogicznym okresie roku poprzedniego, kiedy to światła działały do świtu, odnotowano tylko jedną kolizję. Przypadek? Okres zimowy dopiero przed nami, najkrótsze dni dopiero nastaną, co musi się zdarzyć, żeby ktoś zrozumiał, że popełnił błąd? To nie do pomyślenia, żeby w XXI wieku, w tak wielkim mieście jakim jest Poznań, nie można było bezpiecznie poruszać się po ulicach w godzinach porannych.
Podczas pisania materiału korzystałem z informacji zawartych na portalu www.epoznan.pl
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?